|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Czw 22:25, 20 Mar 2008 Temat postu: {W}Październikowy lot. (one shot) |
|
|
Tytuł: Październikowy lot.
Gatunek: Komediowo-Romantyczny
Przydział: Dla wszystkich
Występują: Szynki w krótkim epizodzie, Jae, Chi.
Status: Zakończony.
Miejsce: Wrocław.
Chi siedziała na forum i zanudzała wszystkich opowiadaniem jak to Zuzia ją podrapała.
Za godzinę miała jechać do Wrocławia. Z Olą. Koleżanka Aleksandry miała urodziny które robiła w McDonaldzie.
Justyna miała ją tam zostawić i przyjść po nią o 20. W sumie dla niej los się uśmiechał. Dostała trochę kasy, by wydać ją na nową parę spodni.
Po półtorej godzinie Ola już bawiła się ze swoimi koleżankami na urodzinach. Chishia pomyślała że odwiedzi ulicę Karmelkową z racji że są tam targi kwiatów i innych... Badziewi.
Nogi już ją rozbolały, ba, odmawiały jej posłuszeństwa. Pomyślała więc że odwiedzi lotnisko. Była tam kawiarnia więc spokojnie wypije sobie kawę i odpocznie przez chwile... Gdy weszła do kawiarni i zamówiła sobie kawę, do lokalu weszli skośni chłopcy. Chi od razu ich poznała. Z jej ust wydobył się wysoki dźwięk, bardziej pisk. W środku prócz jej, tej pani w siatce na włosach za ladą i właśnie tymi chłopakami.
-"Oni... Nie wierze... JAE!!! Oh mój Jae... Teraz się mi oświadczysz, a ja się zgodzę i..." - Myślała Chi ale ktoś jej brutalnie przerwał. Dostała w tył głowy jakimś zimnym, metalowym narzędziem... Obróciła się. Za nią stała ów pani w siatce na włosach z chochlą w ręku.
-Co się drzesz głupia?! - Krzyknęła do niej opluwając ją śliną.
Wśród chłopców przeszedł pomruk. Jeden powiedział szeptem:
-Niewychowana jakaś...
To był Junsu. Drugi z chłopaków roześmiał się, ale dodał:
-Ale za to jaka laska.
To z kolei był Jae. Spojrzał przez szklaną ścianę w kawiarni, widząc swoje odbicie poprawił włosy.
Chi zeskoczyła z krzesła na którym siedziała i podbiegła do nich. Chciała z siebie coś wydusić, ale nie umiała zmusić swoich strun głosowych, które nigdy jej nie zawiodły na konkursach do drgania.
Rozpostarła ramiona i jakimś cudem przytuliła wszystkie szynki. Los chciał by Jae stał naprzeciw niej. Patrzył w jej tak szczęśliwe oczy. Rumienił się. W końcu nachylił się po minucie lub dwóch i szepnął jej do ucha, ciepły i miłym tonem:
-Kocie, dusisz mnie.
Momentalnie wszystkich puściła. Min i Micky tarli sobie ręce najwyraźniej z bólu. Junsu i Uno wymienili spojrzenia i szepnęli oboje coś do Micki'ego i Mina. Junsu wyszeptał do Jae:
-To my was zostawimy samych... - Poklepał go po plecach, a Hero tylko zrobił ten sławny ruch brwiami na pożegnanie.
Chi była cała czerwona, ale już mogła wydusić coś z siebie.
-Kim Jae Joong! 22 lata! Urodzony 26 stycznia! 180 cm wzrostu i 63 kilogramy! ŁAA! - Wykrzyknęła na jednym wydechu i znowu dostała chochlą w tył głowy. - Ej no co pani! Oszalała czy co! Tym to sobie pani może najwyżej w dupie pogrzebać! - Palnęła.
-WYNOCHA! - Krzyknęła oburzona babka i popchała ich w strone wyjścia.
Kim spojrzał na Chishie i wziął ją pod ramie i wyprowadził z kawiarni. Po chwili stanął z 10 metrów od kawiarni. Obrócił się twarzą do Chi.
-Ano, tak to ja. Zapomniałaś dodać że mam bardzo ładne włosy. - Wyszczerzył do niej zęby śmiejąc się.
A ta jakby to był jej przyjaciel przytuliła go.
-Ale ja cię luuubie...
Jae zdezorientowany ale objął ją ramieniem.
-Eee... Ja ciebie też...
-A właśnie! Jak znaleźliście się w Polsce? Niezapowiedziany koncert?! - Krzyknęła Chi patrząc na niego oczyma tak wielkimi w tej chwili jak płyty winylowe.
-Nie... Samolot się zepsuł... Naczy paliwa zabrakło. - Jae spojrzał w okno i znowu poprawił włosy.
-SUPER! Kochane samoloty! - Zawołała, ale gdy widząc zdziwione spojrzenie Kima poprawiła szybko - Aha... Mogliście sie rozbić! Benzyny powinno starczyć do końca lotu! - Udawała oburzoną. Hero chciał coś powiedzieć, ale Justyna mu przerwała - Oprowadzić cię może? Po galerii dominikańskiej może? Albo po Arkadach?
-Może... To drugie.
I poszli... Ale tylko do wyjścia z lotniska bo zamówili taksówkę.
Chi wyjęła komórkę.
Napisała Em, Dory i Koji jednego SMSa:
"Szynki w Polsce! Jestem kotkiem Jae! ŁII! ^____^"
Nie minęła minuta dostała trzy SMSy o takiej samej treści:
"ŁAA! Chcę być tobą! Chcę ich poznać! Chcę być z nimi! ;___;"
Zaśmiała się. Nie odpisała nic. Ich wspólne marzenia o spotkaniu Szynek, jej nie obchodziły, Jae był jej, nie będzie sie z nikim dzielić satysfakcją że spotkała Szynki.
Wreszcie dojechali.
Chodzili po sklepach, byli w lodziarni. Za wszystko płacił Hero. Chi poprosiła o gałkę lodów waniliowych... Za to Kim poprosił o wydanie XXL mrożonej kawy.
-Jest tu kino? - zapytał po odwiedzeniu H&Ma gdzie Chi kupiła sobie piękną bluzę, którą wybrał Jae.
-Jest.
-A grają teraz komedie romantyczną?
-Nie. Grają za dwie godziny. Lubisz komedie romantyczne? - Spytała zdziwiona Chi.
-Nie, ale wtedy jest doskonała chwila by się całować. - Odpowiedział Kim uśmiechając się tajemniczo. - A za godzinę mam samolot... Więc...
Jae zbliżył swoją twarz do twarzy Chi. Justyna przymknęła oczy chcąc pocałunku i wydęła usta w dziobek, ale Jae tylko pogłaskał jej policzek mówiąc:
-Miałaś rzęsę na policzku. - Uśmiechnął się. Teraz wiedział po minie Chi, że się jej bardzo podoba. Dziewczyna spaliła buraka, ale postanowiła sama działać.
-Jesteś chamski! Wiesz co?! - I pocałowała go. Nie ważne było już nic. Nie ważne nawet to że jakiś dzieciak klepnął ją wtedy w tyłek, pocałunku nie przerwała. Jae zdziwiony, ręce położył ja jej policzkach jadąc nimi do przodu lekko czochrając jej włosy.
Ta chwila dla Chi trwała... Wiecznie. Ale wreszcie się oderwała. Jae polizał jej usta.
-Albo to błyszczyk tak słodko smakuje, albo ty truskaweczko. - Zaśmiał się zakładając jej kosmyk włosów za ucho.
-Błyszczyk to ja mam ale w domu nie na ustach. - Uśmiechnęła się i spojrzała na zegarek. 19:46
Krzyknęła.
-OLA!
-Jaka Ola? - Jae zdziwiony także spojrzał na zegarek. - SAMOLOT!
Hero złapał Chi za rękę i pobiegł z nią w stronę wyjścia..
Taksówkę zamówili. Minęło 10 minut i byli w McDolandzie. Chi zabrała Aleksandrę i przedstawiła ją Kim'owi.
Ola wpatrywała się w niego.
-To jest ten twój przyszły mąż? - Palnęła.
-Taaak, jestem jej przyszłym mężem. - Powiedział Jae uśmiechając się do Chishii.
Ta zaśmiała się. Już znała Jae. Nie napalała się tak jak przedtem gdy wraz z innymi fankami miała wysłać list do Szynek.
Kochała go. A on ją. I wszyscy byli szczęśliwi. Tylko że Jae za 13 minut miał lecieć...
Dojechali na lotnisko po 5 minutach.
Justyna wyglądała smutna przez okno, Ola przytulona do jej ręki, a Jae patrzył na nią, po jego policzku spłynęła łza.
Wysiedli z taksówki, zapłacili i poszli na lotnisko. W wejściu stały szynki. Wszyscy mieli kartki w rękach.
Jae podszedł do nich, a Junsu wręczył mu jedną kartkę i dał marker. Kim napisał coś tam i poprosił do siebie Justynę gestem zbierając wszystkie karteczki.
-To dla ciebie... - Wręczył jej kartki wyraźnie smutny. - I jeszcze to... - Dłońmi sięgnął do swojego prawego ucha i zdjął z niego kolczyk-krzyż. Założył Chi na lewe ucho, miała wolną dziurkę. A Chishia zdjęcia swój fioletowy pierścionek i włożyła do dłoni Jae.
Przez chwile patrzyli sobie w oczy, Hero pogładził ją po policzku i pocałował. Junsu, Min, Micky i Uno zaczeli bić brawo i gwizdać.
Junsu krzyknął:
-Hero! Samolot!
I popatrzyli tylko na siebie.
-Kiedyś się z tobą ożenię. - Szepną Hero i pobiegł za swoim zespołem w stronę samolotu machając Justynie i Olce.
One też mu machały. Wróciły do domu. Ola w autobusie zasnęła i mamrotała przez sen:
-A ja wyjdę za ciebie Micky...
Justyna uśmiechnęła się.
Spojrzała na kartki. Na każdej był podpis innego szynka.
Gdy dojechały wzięła Ole na ręce. Powiedziała sobie że już nigdy na nią nie nakrzyczy. Nigdy... A w pamięci będzie mieć swojego ukochanego Kima...
***
Wiem, że Chi się spodoba. Ja to przeczytałam teraz i zaliczyłam glebę. Ale nie jedną
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Czw 22:26, 20 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 22:32, 20 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
*___________________________________________*
co ja bedę pisać, Ty wiesz *_______________________________*
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:48, 21 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
Boshe ale to było boskie
Jejku... takie e... prawdopodobne?
Bosko się czytało naprawdę bardzo fajnie to napisałaś ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|