FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Sound of Asia Strona Główna
->
Tasiemce
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Azjatycka muzyka, filmy, dramy i wiele innych
----------------
Świat Korei
Świat Japonii
Świat Chin
Świat dram i filmów azjatyckich
Azja
----------------
Najpiękniejsze miejsca w Azji
Japonia
Korea Południowa i Północna
Chiny
Jedzenie i gotowanie
Dla zabawy
----------------
Forum plotkarskie
Twórczość literacka fanów
Sztuka według fanów
Polecam!
Aktualne
Nieaktualne
Administracja
----------------
Nowości
Ogłoszenia
Sugestie
Coś o nas
Wasze kłopoty
Świat offtopiarzy xD
Gry i zabawy
Tasiemce
Krótkie historie
Pojedyńcze mp3
MV
Koncerty i inne filmiki
Japońskie
Japońskie
Newsy/dyskusje
Newsy/dyskusje
Galeria koreańska
Nie
aktualne
Galeria japońska
Newsy/dyskusje
REGULAMIN
Galeria chińska
Korea
Japonia
Chiny
Relacje
Relacje
Relacje
Teledyski
Albumy, Single, pojedyncze mp3
Koncerty, pojedyncze występy
Albumy, single, etc.
PV, makingi, etc.
Koncerty
Inne
Albumy, single, etc.
PV, makingi, etc.
Koncerty
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Doriito
Wysłany: Czw 19:08, 23 Lip 2009
Temat postu:
Yuri napisał:
Nie wiedząc co powiedzieć więcej wzięła kolejny kęs lodów. Tym razem nie wydała z siebie żadnego dźwięku jedynie zaczęła powoli przełykać zawartość lodów mających w swojej buzi wyraźnie zdziwiona tym co się w nich znajdowało. Gdy połknęła lody otworzyła usta i na języku wyciągnęła mały złoty pierścionek. Drobny brylant spoczywał wdzięcznie na jego środku. Wpatrywała się w niego bez słów. Dopiero po chwili Jae zorientował się, że Mika nie je tylko czemuś intensywnie się przygląda.
- Miałem nadzieje, że go nie połkniesz - powiedział w końcu wstając ze swojego miejsca. Wziął pierścionek od dziewczyny i uklęknął przed nią.
- Mika kocham Cię i chcę spędzić z tobą resztę mojego życia.... Wiem że to wcześnie ale czy...
- Tak. - odpowiedziała Mika przerywając Jae - o co byś mnie nie poprosił zawsze powiem tak - dodała ze łzami w oczach
- W takim razie mam rozumieć że wyjdziesz za mnie - dodał zakładając pierścionek na jej palec
Mika nie odpowiedziała już nic. W odpowiedzi pocałowała Jae w usta i mocno wtuliła mu się w ramiona.
Musiałam zacytować cały fragmęt bo jest taki... taki wzruszający
Yuri napisał:
- Wiesz ja bym nigdy nie pomyślała że Junsu jest zdolny do ojcostwa, a tu proszę - Zaśmiała się Edyta spoglądając na widoczny już brzuszek Tiny.
- Ej... nie czepiaj się mojego Sia. Będzie wspaniałym ojcem.
Bez komętarza... Sia jak mogłeś!!
Yuri napisał:
- Ok jeszcze tylko jeden toast - powiedziała Yuri wstając z miejsca - za nas i naszą przyjaźń, a przede wszystkim za naszą przyszłą mamusię i Mikę. W końcu to twój ślub. Wznosząc toast uśmiechnęły się do siebie.
No i znowu wszystko się dobrze skończyło
Megan
Wysłany: Czw 13:02, 23 Lip 2009
Temat postu:
O jaki miły prezent na wyjście ze szpitala
Szkoda że to już koniec
Ale rozdział suuuuuuper!!!!!
Mam nadzieje że napiszesz coś jeszcze
Wiem, wyczerpujący koment ale jestem wycieńczona xD
Yuri
Wysłany: Śro 19:05, 22 Lip 2009
Temat postu:
Tak sobie myśle ze gdyby czekać na koment od Edki ;p to sie nie doczekamy wiec robię wszystkim mały "pożegnalny" prezent
Rozdział ostatni.... Mam nadzieję, że miło wam się czytało wszystkie części. Może kiedyś coś jeszcze stworze ;)
Rozdział 30
Wieczór
Mika siedziała spokojnie w salonie gdy rozbrzmiał dźwięk jej komórki.
" Yuri, co ona może ode mnie chcieć o tej porze" pomyślała zerkając na wyświetlacz swojego telefonu
- Cześć Mika.
- No cześć... Stało się coś że dzwonisz tak późno?
- No wiesz... Ja nie wiem jak Ci to powiedzieć - jej głos jakby drżał, wydawała się być bardzo przejęta, a wręcz zdenerwowana.
- Mów o co chodzi. Zaczynasz mnie przerażać.
- Mika proszę przyjedź... proszę to bardzo ważne.
- Ale o co.. No dobrze zaraz będę.
'No tak Jae przyjedzie a mnie nie będzie.Ohh... czego nie robi się dla przyjaciół' pomyślała wysyłając wiadomość do Jae
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tina siedziała właśnie z Junsu w mieszkaniu chłopaków. Jedli kolacje. Byli sami, zresztą tak jak prawie przez resztę dnia. Yuri nie przyszła do pracy. Zadzwoniła jedynie z wiadomością, że Yunho wrócił. O więcej Tina nie musiała już pytać. I tak wszyscy wiedzieli co to oznaczało. Nie zmartwiła jej zbytnio ta wiadomość w sumie cieszyła się szczęściem Yuri, a dodatkowo miała więcej czasu by spędzić go jedynie z Junsu. Uśmiechnęła się promiennie spoglądając w jego oczy. Zaczęli się całować jednak ich pocałunek został przerwany dzwonkiem do drzwi.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mika siedziała w samochodzie wracając już do Yuri myśląc o powodzie dla którego w ogóle tam pojechała
Godzinę wcześniej:
- Co się stało. Mów - powiedziała niespokojnie Mika
- No... tak właściwie...
- No wyduś toz siebie wreszcie.
- Yunho i ja zamierzamy zamieszkać razem - powiedziała w końcu uśmiechając się promiennie
- I po to mnie tu zaciągnęłaś. Yuri zlituj się - chciała jej powiedzieć co o tym wszystkim myśli, co ona sobie wyobraża wyciągając ją w tak błahym powodzie z mieszkania, gdzie miała czekać na Jae i jego niespodziankę, a na dodatek tak ją straszyć. Jednak gdy zobaczyła że oczy Yuri nabierają smutnego wyrazu zmieniła ton rozmowy - no dobra... a Yunho gdzie?
- Musiał jeszcze na chwile wyjść. Wiesz... nie sądziłam że będę z nim aż tak szczęśliwa...
Czas obecny
Oh... Yuri... Maleństwo moje, nareszcie i ty będziesz szczęśliwa - pomyślała Mika zerkając we wsteczne lusterko auta. Jeszcze tylko jeden zakręt i już będzie w domu.
Tak jak myślała światło w apartamencie się paliło co oznaczało że Jae już wrócił.
Westchnęła ciężko.... Otworzyła drzwi i wchodząc do salonu zamarła. Dookoła pomieszczenia stały świece. Małe jak i duże, w różnych kolorach. Inne światło nie oświetlało jego wnętrza jedynie blask świec. W oczach Miki pojawiły się łzy wzruszenia gdy w drzwiach z sypialni ukazał się Jae z ogromnym bukietem róż.
- Wiem że nie lubisz bukietów ale nie mogłem się oprzeć. - powiedział wręczając jej kwiaty.
- Dziękuję - odpowiedziałam Mika nie potrafiąc znaleźć innych słów by wyrazić to co właśnie czuła.
Usiedli przy niewielkim stoliku na którym znajdowała się przygotowana własnoręcznie przez Jae kolacja. Obok talerza Miki leżała bordowa pojedyncza róża.
- Na wszelki wypadek gdyby bukiet Ci się nie podobał - wyjaśnił Jae widząc zaskoczone i jednocześnie szczęśliwe spojrzenie dziewczyny.
- Wiesz nie dałaś mi zbyt wiele czasu na przygotowanie czegoś więcej - dodał gdy już usiedli do kolacji, a widząc zdezorientowanie w minie Miki dodał - wiedziałem że jak zadzwonię do Yuri to na 100% wyciągnie Cię z mieszkania ale nie sądziłem że będziesz pałała aż tak ogromną ochotą powrotu do mieszkania.
- O ta mała... Trzeba było mi nie mówić że masz coś dla mnie to by mi się nie spieszyło - powiedziała marszcząc czoło jakby w gniewie - A tak w ogóle co dla mnie masz - dodała szybko zmieniając diametralnie wyraz twarzy na której widniał teraz uśmiech.
- Wszystko w swoim czasie, a poza tym myślałem że kolacja wystarczy - Uśmiechnął się Jae a jego słowa momentalnie ostudziły reakcję Miki jednakże i ona się uśmiechnęła. W końcu zaczęła się śmiać z całej zaistniałej sytuacji.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Super, że jesteś bo zapomniałem zabrać ze sobą kluczy - promiennym uśmiechem przywitał Junsu Micky.
- Ty zawsze czegoś zapominasz - powiedział Junsu odwzajemniając uśmiech przyjaciela
- No nie psuj mi opinii przy dziewczynie - Micky wskazał blondynkę znajdującą się niewiele za nim. Stała spokojnie przy drzwiach czekając jakby na zaproszenie. Nie bardzo wiedziała jak się zachować. Czuła się trochę niezręcznie w zaistniałej sytuacji
- Cześć Jestem Junsu. Przepraszam.. wcześniej Cię nie zauważyłem
- W porządku. A na imię mam Meg.
- Junsu kto kto?
- O Tina... Ty też tutaj? -spytał Micky patrząc to na Tinę to na Sia a widząc ich wzajemne spojrzenia domyślił się całej reszty. Uśmiechnął się sam do siebie. Powoli wszystko zaczynało się układać. Nawet i on chyba znalazł szczęście. Rozmyślając o tym popatrzył na Meg która przechodziła do salonu.
'Tak na pewno znalazłem szczęście' pomyślał jeszcze gdy dziewczyna uśmiechnęła się do niego promiennie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Kolacja była pyszna - Mika uśmiechnęła się po czym wypiła łyk czerwonego wina.
- Poczekaj to jeszcze nie koniec. Przed nami deser.
"Deser" na dźwięk tego słowa Mika uśmiechnęła się jeszcze bardziej promiennie. Była szczęśliwa. Tak długo czekała na kogoś takiego jak Jae, aż nie mogła uwierzyć w swoje szczęście. Jej rozmyślania przerwał dźwięk stawianego przed nią szklanego pucharku lodów.
- Tylko jedz ostrożnie dobrze? - poprosił troskliwie Jae siadając na swoim miejscu.
Powoli zaczęli delektować się smakiem lodów z kawałkami truskawek. Jae coraz spoglądał na Mikę wyczekując czegoś specjalnego w jej reakcji. Uśmiechał się na każde jej spojrzenie w jego stronę. Intrygowało to dziewczynę coraz bardziej.
- Ałł... - powiedziała nagle
Jae podniósł natychmiast wzrok na jej twarz.
- Ugryzłam się w język - powiedziała Mika uśmiechając się do chłopaka. - Ale to nic poważnego - dodała widząc że chłopak posmutniał.
Nie wiedząc co powiedzieć więcej wzięła kolejny kęs lodów. Tym razem nie wydała z siebie żadnego dźwięku jedynie zaczęła powoli przełykać zawartość lodów mających w swojej buzi wyraźnie zdziwiona tym co się w nich znajdowało. Gdy połknęła lody otworzyła usta i na języku wyciągnęła mały złoty pierścionek. Drobny brylant spoczywał wdzięcznie na jego środku. Wpatrywała się w niego bez słów. Dopiero po chwili Jae zorientował się, że Mika nie je tylko czemuś intensywnie się przygląda.
- Miałem nadzieje, że go nie połkniesz - powiedział w końcu wstając ze swojego miejsca. Wziął pierścionek od dziewczyny i uklęknął przed nią.
- Mika kocham Cię i chcę spędzić z tobą resztę mojego życia.... Wiem że to wcześnie ale czy...
- Tak. - odpowiedziała Mika przerywając Jae - o co byś mnie nie poprosił zawsze powiem tak - dodała ze łzami w oczach
- W takim razie mam rozumieć że wyjdziesz za mnie - dodał zakładając pierścionek na jej palec
Mika nie odpowiedziała już nic. W odpowiedzi pocałowała Jae w usta i mocno wtuliła mu się w ramiona.
CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ
- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała Yuri biorąc łyk wina.
- A która z nas w to wierzy - dodała Meg.
- Ale w sumie fajnie się złożyło, że się poznałyśmy - Tina dolała dziewczynom wina sama zaś napiła się soku
- Wiesz ja bym nigdy nie pomyślała że Junsu jest zdolny do ojcostwa, a tu proszę - Zaśmiała się Edyta spoglądając na widoczny już brzuszek Tiny.
- Ej... nie czepiaj się mojego Sia. Będzie wspaniałym ojcem.
- No w sumie sam jest jak dziecko - dodała ze śmiechem Mika.
Wszystkie wybuchnęły śmiechem, jedynie Tina zrobiła naburmuszoną minę.
- Ty nie bądź taka mądra ciekawe kiedy ty zostaniesz mamusią - Tina starała się bez względu na wszystko wygrać to starcie
- Nie ważne kiedy. Najważniejsze że będę je mieć już na pewno po ślubie - słysząc te słowa Yuri zachłysnęła się pitym właśnie trunkiem natomiast Tina miała ochotę ukatrupić Mikę - Oj no przecież żartuję, to jakby mój pierwszy siostrzeniec. Kurcze ale będzie fajnie - dodała dotykając brzucha Tiny.
- Wiecie co, dzieci dziećmi ale myślę że pora wstać z krzesełek i ruszyć na parkiet bo nam facetów pozabierają - Zarządziła Meg pokazując reszcie jak ich mężczyźni są właśnie porywani przez jakieś niczego nieświadome dziewczyny.
- Ok jeszcze tylko jeden toast - powiedziała Yuri wstając z miejsca - za nas i naszą przyjaźń, a przede wszystkim za naszą przyszłą mamusię i Mikę. W końcu to twój ślub. Wznosząc toast uśmiechnęły się do siebie.
- Kambe - krzyknęły i wypiły zawartości swoich kieliszków.
THE END
Doriito
Wysłany: Wto 17:09, 14 Lip 2009
Temat postu:
Edyta komętuj ficka i to już!!
Yuri
Wysłany: Sob 9:54, 04 Lip 2009
Temat postu:
ostatni rozdzial obiecalam Edce ze wstawie dopiero jak komenta wstawi wiec... wszystko zalezy on niej ;)
A co do nastepnego ficaka... zobaczy sie
Megan
Wysłany: Śro 12:18, 01 Lip 2009
Temat postu:
No to gdzie ten (niestety) ostatni rozdział?
Strasznie mi się podoba ten fick szkoda że to już koniec
A napiszesz coś jeszcze?
Tina
Wysłany: Nie 18:22, 21 Cze 2009
Temat postu:
Daguś skarbie, nie mam czasu na cytowanie przez ta cholerna sesje, ale chce chociaz napisac, że straaaaasznie, ale to strasznie mi sie podobalo
Nie podoba mi sie natomiast ze to juz przedostatni rozdzial... buuuuuuuu
Ale nic. Nalezy czekac i miec nadzieje ze zaczniesz pisac jakegos kolenego tasiemca
Doriito
Wysłany: Nie 14:49, 21 Cze 2009
Temat postu:
Yuri napisał:
Powoli zbliżamy się do nie ubłagalnego końca...
Następny rozdział jest planowany już jako zakończenie... A nawet jest nim już na 100 % Jako że został już napisany
Nie Yuri, nierób nam tego
Dlaczego tak szybko się kończy
Yuri
Wysłany: Nie 9:29, 21 Cze 2009
Temat postu:
Powoli zbliżamy się do nie ubłagalnego końca...
Następny rozdział jest planowany już jako zakończenie... A nawet jest nim już na 100 % Jako że został już napisany
Rozdział 29
- Edyta.. Jak to... Przecież.. nie to nie możliwe. Jak to, w ciąży ze mną?
- Wiesz czasem to się zdąża jak ludzie się kochają ze sobą.
- Tak ja wiem.. ale Edyta, co z dzieckiem?
Na to pytanie dziewczyna posmutniała jeszcze bardziej. Kolejne łzy napłynęły do jej oczu.
- Max... ja wychodząc za mąż nie wiedziałam, że jestem w ciąży. Wzięłam ślub żeby o tobie zapomnieć... Moja matka to zaangażowała. Miałam tyle stresu, że nawet nie zauważyłam w sobie żadnych zmian. Dopiero gdy jakiś miesiąc po ślubie zaczęłam powoli dochodzić do siebie zaczęłam mieć objawy ciążowe. Lekarz potwierdził moje wątpliwości. Myślałam, że to dziecko mojego męża - jej wzrok powędrował badawczo na oczy Maxa. Chwilę mu się przyglądała po czym dokończyła - ale to było twoje dziecko. Byłam w 14 tygodniu ciąży.
- Kochanie - Max objął czule dziewczynę jakby czując, że ona tego właśnie teraz potrzebuje.
- Gdy Jason dowiedział się o ciąży był szczęśliwy. Nie przeszkadzało mu, że to nie jego dziecko. Jednak w ciągu następnego miesiąca wiele się zmieniło. Zaczął mieć jakieś problemy, zaczął pić i pokazał swoją prawdziwą twarz. - Edyta jakby szukając schronienia przed bolesnymi wspomnieniami wtuliła się mocniej w ramiona Maxa - Tego dnia wrócił kompletnie pijany. Ledwo się trzymał na nogach. Byłam zła, ale jestem jego żoną więc chciałam mu pomóc. Wtedy po raz pierwszy mnie uderzył. Zaczął krzyczeć, wyzywać mnie i nasze dziecko. Powiedział, że nie chce w domu bękarta. Znowu mnie uderzył tam razem tak mocno że upadłam. Kopnął mnie w brzuch. - jej głos przycichł, a z okolic ramion Maxa dał się słyszeć ciszy szloch. - Wtedy poroniłam. Max... ja straciłam nasze dziecko.
- Spokojnie. Już cichutko. Będzie dobrze już zawsze będzie dobrze. Zawsze będę przy tobie.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Mika czy ty masz dzisiaj wolne? - spytał jeszcze tuż przed samym wyjściem Jae.
- Tak dzisiaj mam wolne. Yuri powiedziała, żebym się jak na razie zajęła swoim nowym mieszkaniem - wymawiając te słowa uśmiechnęła się uwodzicielsko - Kochana jest prawda? - dodała wtulając się mocno w ciało Jae
- Tak to prawda - odparł chłopak głaszcząc jej bordowo-czarne włosy - W takim razie będziesz tutaj jak wrócę z pracy?
- Yhy... Będę - odparła, a w tym momencie Jae złożył na jej ustach pocałunek.
- Kocham Cię wiesz - szepnął jej czule do ucha przytulając ciało Miki do siebie
- Tak wiem...- odpowiedziała i dodała po chwili podnosząc swój wzrok na jego twarz- Ja też Cię bardzo kocham.
Teraz jej oczy patrzyły w źrenice Jae jakby błagalnym spojrzeniem by jego usta znowu spotkały się z jej wargami. Czytając z jej wzroku ponownie pocałował ją czule aczkolwiek namiętnie. Pocałunek trwał zaledwie chwile lecz wywołał na twarzy Miki tryumfalny uśmieszek.
- Musze już iść ale... mam dla Ciebie coś specjalnego.
- Naprawdę?
- Tak..., ale dopiero wieczorem to dostaniesz.
- Ej... To nie fair... NIe możesz mi tego robić.
- A właśnie że mogę. Pa
- Jae... Jae - Mika krzyknęła próbując zawrócić ukochanego lecz ten szybkim krokiem przeszedł już do windy z której jeszcze jej pomachał uśmiechając się złowieszczo.
- Co ten mój świr znowu kombinuje.. Oh....
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pomimo bólu jaki czuła w sercu do tej pory przez niego wiedziała, że nie potrafi bez niego żyć. Jej serce odczuwało tyle sprzecznych uczuć za jednym razem. Nie potrafiła zrozumieć samej siebie. Jak to się stało że w tak krótkim czasie zdążyła pokochać go tak bardzo by teraz nie widzieć świata u jego boku. Jak to możliwe, że patrząc na niego z każdą chwilą kochała go coraz bardziej. Przyjrzała się jeszcze raz słodko zaspanej twarzy leżącej na jej poduszce. Uśmiechnęła się, znowu miała go dla siebie. Znowu był przy niej. Znowu się kochali, czuli ciepło swoich ciał. Rozmyślając w ten sposób obserwowała jego powieki, nos, usta. Uśmiechnęła się gdy otworzył oczy. Odwzajemnił jej uśmiech i podniósł lekko głowę z poduszki by pocałować ją.
- Yuri zamieszkajmy razem - powiedział nagle patrząc w zielone oczy dziewczyny.
Nie kryła swojego zdziwienia. Nie spodziewała się, że to nastąpi tak szybko. Uśmiechnęła się promiennie i położyła głowę na poduszce obok Yunho.
- Dobrze... - Yunho już chciał ją pocałować gdy powstrzymała go dłonią - stawiam warunek. Ty sprzątasz - i uśmiechnąwszy się przyciągnęła go do siebie.
- Dla ciebie wszystko - usłyszała zanim ich usta spotkały się w namiętnym pocałunku.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pomimo iż przebywali w budynku firmy nie czuli się skrępowani. Nadal leżeli nago na kanapie wtulając się w swoje ciała. Potrzebowali teraz tylko siebie. Nikt nie mógł im przeszkodzić, dobrze zdawali sobie z tego sprawę. Rozkoszowali się swoim towarzystwem. Zaspokoiwszy swoje największe pragnienia teraz mogli sobie pozwolić na drobne, długie pieszczoty. Tina miała tą świadomość, że Mika ma wolne, Yuri powinna być godzinę temu więc pewnie zjawi sie dopiero w południe albo i wcale, a rozmowa z klientem dopiero za dwie godziny. Mieli ten czas tylko dla siebie. Drobne pocałunki Junsu sprawiał, że drżała z pożądania. Nadal się pragnęli. Po tak długim czasie oczekiwania jeden raz nic nie znaczył. Był tylko pierwszym zaspokojeniem. Pięknym aczkolwiek nie do nie powtórzenia. Kierując się tym myśleniem Junsu przywarł mocno wargami do ust Tiny pieszcząc dodatkowo jej ciało. Dzisiejszy dzień należał wyłącznie do nich.
blood_baby
Wysłany: Pią 17:05, 19 Cze 2009
Temat postu:
Yuri napisał:
Chciała więcej, namiętniej. Niczego bardziej nie pragęła w tym momencie jak właśnie kochać się z Junsu.
phi, wiadomo, a czego innego może chcieć Tinek od Su
Yuri napisał:
- Czy on Cię tu uderzy?
Nie odpowiedziała. Skinęła jedynie głową potwierdzająco.
- Czy jeszcze gdzieś Cię boli? - spytał Min ocierając łzy z policzków Edyty.
Niepewnie i powoli zsunęła z siebie płaszcz. Odchyliła kawałek bluzki odsłaniając siną łopatkę.
Edek, nie martw się jak ja go dorwę to z niego strzępy tylko zostaną, jak on śmie podnosić na ciebie rękę
Yuri napisał:
- Max... ja Cię okłamałam... - wyznała nie spuszczając z niego wzroku.
no i wyszło szydło z worka... oj Edka, jak już kłamiesz to się do tego nigdy nie przyznawaj....
Yuri napisał:
- Tak... Nie zaprzeczałam gdy pytałeś o dzieci... - głos Edyty przycichł nagle jakby chcąc ukryć jedną z najgorszych prawd. Jej oddech był spokojny lecz niepewny. Zdawała sobie jednak sprawę, iż tym razem musi wyjawić Maxowi prawdę. Zbyt długo go okłamywała, zbyt długo skrywała w sobie tą tajemnice...
Edek, padalcu, coś ty zrobiła?? nie mów, że kogoś zabiłaś?? ja już nie łapie...
Yuri napisał:
Całując piersi Tiny Junsu rozpinał zamek jej spódnicy, która chwilę później znalazła się na podłodze tuż obok biustonosza.
spódnica ma to do siebie, że kiedy ci się śpieszy nie koniecznie musisz ją zdejmować
Yuri napisał:
Wreszcie poczuła że kocha i jest kochana.
chyba że jest pie... ja nic nie mówiłam
Yuri napisał:
- Ja... Ja wychodząc za mąż byłam w ciaży. To prawda. Ale.. Ja byłam w ciąży z Tobą.
no Edek, dałaś po całości....
Yuri napisał:
Za dobrze go znała żeby wiedzieć że nie przepuści takiej okazji. Mieli jeszcze pół godziny zanim powinien wyjść do pracy. oboje postanowili pozytywnie spożytkować ten czas.
nie tylko jego, ale i siebie za dobrze znam, aby tego nie wykorzystać...
Yuri napisał:
a przede wszystkim za to, że nie potrafiłem być na tyle silny... by oprzeć się innej kobiecie.
stary, teraz to masz przesrane
Yuri napisał:
-Yunho... Ja Ciebie też kocham - powiedziała odwracając się do niego twarzą. Nie mogła być na niego zła, nie mogła mu robić wyrzutów. Zbyt dobrze rozumiała to co czuł.
Daga brak mi słów...
no dobra, ja też się biorę za kontynualcję i ty też pisz dalej
Doriito
Wysłany: Śro 16:09, 10 Cze 2009
Temat postu:
myJunsu napisał:
A co wlasxiwie sie stalo z dzieckiem??
Pewnie usuneła...
Yuri ale rozdział był bardzo wciągający
Yuri
Wysłany: Pon 8:02, 08 Cze 2009
Temat postu:
myJunsu napisał:
Yupi Yupi jeeeeeee, uwielbiam takie niespodziewanki
Postaram się mieć ich dla Ciebie jeszcze więcej
myjunsu napisał:
No nie, znowu tajemnice
Tajemnice które się wyjaśniają
myJunsu napisał:
A co wlasxiwie sie stalo z dzieckiem??
Wszystko w swoim czasie
Tina
Wysłany: Nie 22:24, 07 Cze 2009
Temat postu:
Yuri napisał:
Ok oto rozdział gdzie wiele spraw się wyjaśnia. Edek, Tinka to specjalnie dla was
Yupi Yupi jeeeeeee, uwielbiam takie niespodziewanki
Yuri napisał:
- Max poczekaj... nie denerwuj się
Ale przeciez on sie nie denerwowal... on tylko pytal
Yuri napisał:
- Więc daj mi dojść wreszcie do głosu
Cała Edka
Yuri napisał:
Zbyt długo go okłamywała, zbyt długo skrywała w sobie tą tajemnice...
No nie, znowu tajemnice
Yuri napisał:
Czuła jego gorące dłonie wędrujące po jej brzuchu, piersiach. Nie zwróciła nawet uwagi, kiedy pozbył się jej górnej garderoby. Nie miało to znaczenia. Liczył się fakt, że byli razem. Nie zamierzali bawić się zbyt długo w zbędne pieszczoty. Zbyt mocno się pragnęli, zbyt długo czekali. Całując piersi Tiny Junsu rozpinał zamek jej spódnicy, która chwilę później znalazła się na podłodze tuż obok biustonosza.
Była już prawie cała naga. Junsu patrzył na nią pożądliwym wzrokiem napawając się widokiem jej zmysłowego ciała. Ponownie przywarli do siebie w namiętnym pocałunku. ' Jest taka śliczna' myślał Sia gładząc nogę Tiny od kolana w stronę ud. Dziewczyna drgnęła lekko, gdy zbliżył on swoje palce ku jej wrażliwemu punktowi. Szybko i umiejętnie pozbył się pozostałej na niej garderoby. Niewiele później Tina zajęła się spodniami Su które opinały jego zgrabne pośladki.Gdy pozbawiła go jego spodni ściągając je razem z bokserkami uwolniła także jego nabrzmiałą już męskość. Ich pragnienie wzrosło jeszcze bardziej gdy oboje byli już nadzy i gotowi od tak dawna. Jeszcze tylko kilka pocałunków, pieszczot... Moment w którym Junsu wszedł w Tinę sprawił, że dziewczyna przeżyła coś czego nigdy nie czuła do tej pory. Było jej tak dobrze tak przyjemnie. Nic innego nie miało znaczenia. Wreszcie poczuła że kocha i jest kochana.
Wybacz że zacytowalam calosc, ale koffam Cie za tą scenke
Yuri napisał:
- Ja... Ja wychodząc za mąż byłam w ciaży. To prawda. Ale.. Ja byłam w ciąży z Tobą.
Nie no, ale tego to sie nie spodziewalam
A co wlasxiwie sie stalo z dzieckiem??
Yuri napisał:
- Co ja bym zrobił bez ciebie skarbie?
- Pojechałbyś do pracy taksówką.
Zgon
Yuri napisał:
Za dobrze go znała żeby wiedzieć że nie przepuści takiej okazji. Mieli jeszcze pół godziny zanim powinien wyjść do pracy. oboje postanowili pozytywnie spożytkować ten czas.
Perwersy!!!!
[quote="Yuri"]
... a przede wszystkim za to, że nie potrafiłem być na tyle silny... by oprzeć się innej kobiecie.{quote]
Cooooooo??!!!!!!???
Yuri napisał:
- Czy... czy ty się z kimś przespałeś?
No wlasni??
Jesli tak to nie zyjesz
Yuri napisał:
- Yuri nie zostawiaj mnie. Wiem, że jestem świnią... ale kocham Cię. Nigdy bym Cię nie skrzywdził świadomie... Ja chciałem to zrobić, ale nie potrafiłem. Za bardzo Cie kocham
Ale chciales to zrobic
Daguś, rozdzial booooski. Nie moge sie doczekac następnego
I jeszcze raz dziekuje za moja scenke
Yuri
Wysłany: Nie 10:29, 07 Cze 2009
Temat postu:
Ok oto rozdział gdzie wiele spraw się wyjaśnia. Edek, Tinka to specjalnie dla was
Rozdział 28
- Jak to okłamałaś? Edyta o czym ty mówisz? - głos Maxa drżał, starał się panować nad swoimi emocjami ale przychodziło mu to coraz trudniej. Widać było w jego oczach że słowa Edyty mocno go zraniły i zszokowały. Nie wiedział tak naprawdę o co chodzi, a już cierpiał.
- Edyta o co w tym wszystkim chodzi? - wciąż pytał patrząc na spuszczoną twarz dziewczyny.
- Max poczekaj... nie denerwuj się
- Jak mam się nie denerwować... Okłamałaś mnie a ja nie wiem w czym...
- Więc daj mi dojść wreszcie do głosu - krzyknęła w końcu dławiąc łzy - Max zrozum... ja myślałam, że mnie już nie kochasz, że spędzimy ze sobą tą jedną noc i zapomnisz o mnie. Nie myślałam że to będzie trwać. Dlatego nie zaprzeczałam twoim słowom...
- Moim słowom?
- Tak... Nie zaprzeczałam gdy pytałeś o dzieci... - głos Edyty przycichł nagle jakby chcąc ukryć jedną z najgorszych prawd. Jej oddech był spokojny lecz niepewny. Zdawała sobie jednak sprawę, iż tym razem musi wyjawić Maxowi prawdę. Zbyt długo go okłamywała, zbyt długo skrywała w sobie tą tajemnice...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czuła jego gorące dłonie wędrujące po jej brzuchu, piersiach. Nie zwróciła nawet uwagi, kiedy pozbył się jej górnej garderoby. Nie miało to znaczenia. Liczył się fakt, że byli razem. Nie zamierzali bawić się zbyt długo w zbędne pieszczoty. Zbyt mocno się pragnęli, zbyt długo czekali. Całując piersi Tiny Junsu rozpinał zamek jej spódnicy, która chwilę później znalazła się na podłodze tuż obok biustonosza.
Była już prawie cała naga. Junsu patrzył na nią pożądliwym wzrokiem napawając się widokiem jej zmysłowego ciała. Ponownie przywarli do siebie w namiętnym pocałunku. ' Jest taka śliczna' myślał Sia gładząc nogę Tiny od kolana w stronę ud. Dziewczyna drgnęła lekko, gdy zbliżył on swoje palce ku jej wrażliwemu punktowi. Szybko i umiejętnie pozbył się pozostałej na niej garderoby. Niewiele później Tina zajęła się spodniami Su które opinały jego zgrabne pośladki.Gdy pozbawiła go jego spodni ściągając je razem z bokserkami uwolniła także jego nabrzmiałą już męskość. Ich pragnienie wzrosło jeszcze bardziej gdy oboje byli już nadzy i gotowi od tak dawna. Jeszcze tylko kilka pocałunków, pieszczot... Moment w którym Junsu wszedł w Tinę sprawił, że dziewczyna przeżyła coś czego nigdy nie czuła do tej pory. Było jej tak dobrze tak przyjemnie. Nic innego nie miało znaczenia. Wreszcie poczuła że kocha i jest kochana.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Max... tamta dwójka dzieci z którymi widział mnie Kangin... To nie moje dzieci. Ja i mój mąż nie doczekaliśmy się potomstwa... całe szczęście...
- Ale jak to? Ja myślałem, że wyszłaś za niego bo byłaś w ciąży...
Max patrzył z niedowierzaniem na zakłopotaną twarz Edyty. Nie wiedziała co ma robić. Czy dalej brnąć w to wszystko? Czy wyjawić mu całą prawdę? W głębi duszy czuła i wiedziała, że musi lecz przychodziło jej to z coraz większym trudem.
- Max... Ja wiem... powinnam była Ci to wszystko powiedzieć wcześniej
- Edyta już w porządku, już wszystko rozumiem
- Nie! Nic nie rozumiesz. poczekaj. To nie wszystko. Chciałam Ci o tym powiedzieć, ale nie miałam odwagi. Po śmierci twojej siostry nie potrafiłam spojrzeć Ci w oczy.
- Spokojnie, nie musisz już nic mówić.
Ciepłe dłonie Maxa objęły delikatne ciało Edyty. Czując się bezpiecznie w jego ramionach dała upust swoim łzom.
- Max... Wysłuchaj mnie do końca - szepnęła odsuwając go delikatne od siebie. Otarła powoli z policzków srebrne łzy - Ja... Ja wychodząc za mąż byłam w ciaży. To prawda. Ale.. Ja byłam w ciąży z Tobą.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Mika nie wiesz gdzie są moje klucze do samochodu?
Głoś Jae brzmiał donośnie poprzez korytarz apartamentu. Mika wyjrzała z uśmiechem z sypialni trzymając w ręce zgubę ukochanego.
- Co ja bym zrobił bez ciebie skarbie?
- Pojechałbyś do pracy taksówką. - Mika uśmiechnęła się i pocałowała Jae w usta. Na początku delikatnie i powoli, by czekać jak Jae pogłębi pocałunek. Za dobrze go znała żeby wiedzieć że nie przepuści takiej okazji. Mieli jeszcze pół godziny zanim powinien wyjść do pracy. oboje postanowili pozytywnie spożytkować ten czas. Nie czekając dłużej Jae podniósł Mikę do góry i przeniósł do łóżka. Nie miało żadnego znaczenia że dopiero z niego wstali. Przecież trzeba korzystać puki jeszcze mogą ;)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Coraz bardziej mnie przerażasz... - powiedziała Yuri odsuwając się lekko od Yunho tak, aby móc patrzeć mu w oczy - Za co mnie przepraszasz?
- Za wszystko - szepnął przytulając ją ponownie - Za to że Cię zostawiłem, że byłem nieufny, a przede wszystkim... - zrobił małą przerwę na głębszy oddech. Wziął twarz Yuri w dłonie i patrząc na jej wystraszone oczy dokończył to co chciał powiedzieć - a przede wszystkim za to, że nie potrafiłem być na tyle silny... by oprzeć się innej kobiecie.
W tym momencie łzy automatycznie opuściły oczy Yuri. Odwróciła głowę od Yunho próbując uspokoić swoje emocje. Spodziewała się takich słów... a jednak, jednak nie potrafiła sobie z nimi poradzić.
- Czy... czy ty się z kimś przespałeś?
Nie usłyszała nic. Jedynie kątem oka zauważyła jak Yunho spuszcza głowę jakby starając się o pokutę za to co zrobił. Spontanicznie wstała ze swojego miejsca chcąc uciec jak najdalej od wyznania jakie właśnie usłyszała. Zdążyła jednak wstać a dłonie Yunho objęły ją w pasie. Przytulił się do niej mocno nie pozwalając odejść.
- Yuri nie zostawiaj mnie. Wiem, że jestem świnią... ale kocham Cię. Nigdy bym Cię nie skrzywdził świadomie... Ja chciałem to zrobić, ale nie potrafiłem. Za bardzo Cie kocham
-Yunho... Ja Ciebie też kocham - powiedziała odwracając się do niego twarzą. Nie mogła być na niego zła, nie mogła mu robić wyrzutów. Zbyt dobrze rozumiała to co czuł.
- Już nigdy Cię nie zostawię. Jesteś dla mnie najważniejsza - dodał całując ją delikatnie w usta.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Yuri
Wysłany: Nie 21:24, 17 Maj 2009
Temat postu:
Doriito napisał:
Kurcze co ten Yunho ukrywa??
Zresztą Edyta nie jest lepsza.
Haha... Ci źli zawsze maja coś do ukrycia
edziulek napisał:
No moja droga, teraz już nie możesz kazać nam czekać tak długo na kolejną część.
No nie wiem nie wiem... mam dużo nauki na serio!!!
edziulek napisał:
PS: Widzę Cię w przyszły piątek na Starym Bemovie! Ognicho robimy...
Postaram się ale nie obiecuję....
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Theme
xand
created by
spleen
&
Forum
.
Regulamin