|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:33, 01 Lis 2009 Temat postu: [P18+] Smile! 2 |
|
|
Tytuł: Smile! 2
Przedział wiekowy: P18+
Typ: Tasiemiec
Status: rozpoczęty // w toku
Gatunek: różne
Miejsce: Polska - Korea Południowa
Występują:
Meganne
Aleks Febo
Sungmin Febo
Roman i Hanna - rodzice Meg
Jadwiga - babcia Meg
Yunho
Jaejoong
Junsu
Changmin
Yoochun
Edyta
Dorii
Gandzia
Tina (wybacz xD)
Menadżer zespołu
Osoby drugoplanowe
To taki surprajs XD Nawet nie spodziewałam się że tak szybko mi pójdzie napisanie drugiej części. I wyszła całkiem spora. Nie wiem czy się spodoba i nie wiem kiedy napisze następną część.
I tak ... Proszę się nie nabijać z Aleksa Febo i z nazwiska Meg Nie mogłam nic sensownego wymyślić. i pisząc tego ficka faktycznie wyobrażałam sobie Aleksa xDDDD Więc Aleks to Aleks xD A czemu wzięłam akurat jego z Brzyduli a nie np. Marka? Bo taki lowelas mi nie pasował do roli .... dowiecie się jak przeczytacie xD
Mam nadzieje że się wam spodoba :)
Ah i od razu ostrzegam. Ten fick będzie hardcorem w porównaniu do pierwszej części. Może pierwszy rozdział tego nie ukazuje, ale na wszystko przyjdzie czas.
Enjoy!
. . : : ~ Rozdział pierwszy ~ : : . .
Meganne Dobrzańska - Febo przemierzała korytarz swojego domu. W głowie kłębiły jej się tysiące myśli na minutę, jedna goniła drugą, ale żadna nie mogła doścignąć innej. Dłonie, na których nie było żadnych ozdób, prócz skromnego złotego krążka, pociły się nadmiernie. W oczach szkliły się łzy. Serce waliło mocno w jej klatce piersiowej. Meg stanęła przed drzwiami gabinetu. Niepewnie uchyliła drzwi i wślizgnęła się do środka.
- Aleks masz chwilkę? – spytała cicho zatrzymując się przed biurkiem bruneta. Mężczyzna podniósł wzrok znad papierów i obrzucił ją obojętnym spojrzeniem. Poczuła ciarki w okolicach serca.
- Jeśli to coś nie cierpiące zwłoki, to tak. – odparł spokojnie. – Ale jeśli to jakaś bzdura, to lepiej wyjdź.
Meg spuścił wzrok, czując łzę na policzku. Podniosła z powrotem na niego wzrok i westchnęła cicho, sadowiąc się w fotelu naprzeciwko biurka Aleksandra.
- Posłuchaj, ja …
- Znowu mamy wałkować to samo? – warknął wstając, aż fotel na którym siedział przewrócił się. – Nie mam zamiaru dać ci rozwodu!
- Ale Aleks … - załkała cicho dziewczyna czując jak nogi jej miękną. Mężczyzna obrzucił ją pogardliwym spojrzeniem.
- To że się puściłaś jak jakaś szmata podczas naszego narzeczeństwa to twój problem. Trzeba było mnie oświecić przed ślubem że spodziewasz się bękarta! – wykrzyknął żywo gestykulując dłońmi. Spojrzał na nią rozwścieczony. – A może myślałaś że wrobisz mnie w tego dzieciaka?
- Błagam Aleks to wcale …
- To wcale nie tak jak myślisz. – dokończył za nią z ironią. – Wiem o tym kochanie. – prychnął wściekle. – Jednak gdy nie chciałaś się ze mną kochać w noc poślubną wszystko stało się jasne, a brzuch który z miesiąca na miesiąc robił się coraz większy nie poprawiał twojej sytuacji. – machnął ręką widząc jej łzy. – Nie martw się. Aż tak bardzo nie widać że to mieszaniec. – dodał stawiając fotel na swoje poprzednie miejsce i usiadł na nim.
- Nie mów tak o moim dziecku! – zdenerwowała się Meganne. Jak on śmie tak mówić o żywej istocie ludzkiej? Meg patrzyła na niego z nienawiścią w oczach.
- Jeśli to wszystko to …
- Ale Aleks … - Meg ponownie się odezwała, czując jak robi jej się słabo.
- Niech zgadnę. – przerwał jej brutalnie. – Po raz milionowy w tym miesiącu chcesz mnie błagać o rozwód?
Meganne zatkało. Jej mąż miał wyobraźnie, był zimnym i bezwzględnym człowiekiem, traktował ją jak ścierwo w ich domu, jedynie w towarzystwie był czułym i kochającym mężem. Tak bardzo różnił się od Yunho, o którym Anne starała się zapomnieć od bardzo dawna. Gdy chciała się odezwać do gabinetu wpadł mały chłopczyk z piłką pod pachą.
- Tato pobawimy się? – spytał, uśmiechając się szczerze. Był niskiego wzrostu, miał ciemne włosy i równie ciemne oczy, które były delikatnie skośne. Usta miał zaróżowione i wilgotne. Zapewne gdy mówił się popluł, gdyż kilka ząbków mu wypadło. Buzię miał pulchną ale nie był grubaskiem. Był szczupłym chłopczykiem, który właśnie wpatrywał się w swojego domniemanego ojca z niemą prośbą w oczach.
- Nie mam teraz czasu … synu. – odparł szorstko Aleksander. – Rozmawiam z twoja mamą.
Chłopiec spojrzał błagalnie na swoją rodzicielkę jednak widząc jej wzrok, spuścił smętnie główkę i opuścił gabinet ojca. Meg spojrzała na zamykające się drzwi a potem na Aleksa.
- Nie traktuj go tak. – syknęła wściekle podchodząc do biurka męża. – Nie zasługuje na to!
- Cierpi za błędy matki. Ciesz się że go nie oświecę faktem że jego ojciec go olał.
- Wcale tak nie jest!
- A niby jak jest? – parsknął Aleks. – Gdyby cię naprawdę kochał to by cię zatrzymał. A ty co? Wróciłaś z pod kulonym ogonem do Polski. Też mi wielka miłość. – jego głos i słowa które wypowiadał ociekały sarkazmem. Meg czuła się tak jakby ją spoliczkował co najmniej dwa razy.
- On nie wie o istnieniu …
- Dziecka, wiem. I wątpię by chciał się dowiedzieć. Dzieciak zrujnowałby mu karierę. – Aleks wstał i zbliżył się do Meg. Dziewczyna patrzyła na niego z nienawiścią przeplataną ze strachem.
- Yunho taki nie jest … - wyszeptała słabo, czując jak jej ciało oblewa zimny dreszcz.
- Jasne. – roześmiał się ironicznie. – Gdyby TAKI nie był, to byś z nim została.
- Ja nawet nie wiedziałam że jestem w ciąży … - szepnęła drżącym głosem. Aleks położył dłonie po obu stronach biurka, blokując Anne.
- Wiedziałaś czy nie, wróciłaś tutaj. – jego głos był obleśnie ironiczny. Meganne miała ochotę go spoliczkować, ale wiedziała że tylko by się przed nim poniżyła, okazując swoją słabość. Miała ochotę krzyczeć, wołać o pomoc, ale jedyne słowo jakie błądziło samotnie w jej umyśle błagało o coś innego. O miłość.
- Idź już. Nie chcę cię widzieć. – warknął w pewnym momencie Aleks odsuwając się by Meg mogła przejść. Gdy chciała to zrobić, zrobił zręczny manewr tak, że znaleźli się na biurku. Meg patrzyła na niego z przerażeniem, malującym się w jej oczach.
- Aleks zostaw mnie.
Poczuła nieprzyjemnie zimne usta Aleksa na swoich drżących wargach. Miały smak alkoholu i tytoniu. W niczym nie przypominały jej ust Yunho. Przyjemnych w dotyku, słodkich jak maliny. Odepchnęła go z całej siły od siebie, wycierając usta dłonią.
- Nie waż się robić tego więcej! – wykrzyknęła wybiegając z gabinetu Aleksa. Dobiegł ją jeszcze jego diabelski śmiech.
W salonie spotkała swojego synka, który siedział na podłodze, przed kominkiem i płakała cicho, wtulony w piłkę. Dziewczyna podbiegła do niego kucając przy nim. Nim zdążyła się odezwać jej synek wyszeptał:
- Dlaczego tatuś mnie nie kocha? – jej serce ścisnął żal. Spojrzała na Sungmina z miłością w oczach. Pogładziła do czule po główce.
- Tatuś bardzo cię kocha. – wyszeptała a w myślach dodała. – Boże co za kłamstwo … twój prawdziwy ojciec na pewno by cię kochał, a Aleks? Co najwyżej cię toleruje.
Meg westchnęła gdy Min się rozpłakał. Objęła czule dziecko, kołysząc je w swoich ramionach. Nie potrafiła mu wytłumaczyć niechęci jego domniemanego ojca do niego. Robił dziecku wodę z mózgu, gdyż w towarzystwie chociażby rodziców Anne , traktował go jak małego księcia. Meg poczuła ukłucie żalu w sercu. Tak bardzo pragnęła ujrzeć Yunho. Przytulić się do niego, usłyszeć jego głos, który zapewnia ją o swojej miłości do niej. Poczuła palące łzy na swoim policzku.
Sungmina podniósł główkę i spojrzał na nią.
-Mamusiu ja wiem, że ty mnie kochasz podwójnie mocno. – wyszeptał z rozbrajająco niewinnym uśmiechem. Meg rozpłakała się. Dziękowała bogu za to dziecko. Jej dziecko. I dziecko Yunho …
Karolina siedziała w gabinecie Edyty i układała pasjansa na komputerze siostry. W pewnej chwili do gabinetu wszedł Junsu, uśmiechając się szeroko.
- Cześć. – rzucił w kierunku dziewczyny, siadając na krześle przy biurku. – Masz dzisiaj czas?
Dorii uśmiechnęła się. Ile to rzeczy pozmieniało się przez ponad 6 lat. Ona i Edyta zaprzyjaźniły się przez czysty przypadek z DBSK. Wynajęli tego samego adwokata by oskarżyć się nawzajem. Jednak odstąpili od tego pomysłu i dogadali się. Edyta nadal sceptycznie przyglądała się chłopakom, ale spotykała się z nimi gdy mieli czas. Dorii robiła to częściej, albo po prostu Junsu, który najbardziej z wszystkich lubił Dorii, wpadał do niej z niezapowiedzianą wizytą. Chłopcy podejrzewali od dłuższego czasu iż zauroczył się w dziewczynie jednak Delfin się tego wypierał.
- Jak widzisz mam. – odparła pokazując mu na ekranie komputera swoje zajęcie. Chłopak klasnął w dłonie i wyciągnął rękę do Karola. Wyszli razem z gabinetu Edyty. Spotkali ją przy jednej z wind gdy pouczała jednego ze swoich podwładnych. Wymienili się tylko uśmiechami. Gdy Sia razem z Karoliną wysiedli z windy i wyszli z budynku, chłopak otworzył Dorii drwi swojego samochodu. Dziewczyna wsiadła i spojrzała pytająco na Junsu.
- Dokąd jedziemy?
- Dowiesz się niedługo. – odparł tylko. Po chwili odjechali z piskiem opon.
Jaejoong bawił się swoim pierścionkiem na palcu. Było mu strasznie ciężko na sercu że tak długi czas musiał ukrywać przed liderem prawdy. Był jego najlepszym i najbliższym przyjacielem. Powinien mu wyznać prawdę. Przecież … on nadal ją kocha. Po tylu latach. Nie może pozwolić by sobie chłopak życie zmarnował.
Westchnął zrezygnowany.
Tak, dzisiaj powie liderowi cała prawdę. Calutką, którą skrzętnie ukrywał ze strachu, przed utratą przyjaciela. Ale teraz? Gdy po tylu latach Yunho nadal kocha bezgranicznie Meg, wiedział, że mógłby jej wybaczyć. Za to jemu niekoniecznie, jednak chciał to z siebie wyrzucić. I zrobi to właśnie dzisiaj. Rozmowa do łatwych należeć nie będzie, ale Uno należy się prawda. Jest tyle rzeczy których musi dowiedzieć się o Meg. Jae na bieżąco wiedział wszystko. Znał praktycznie każdy ruch Meg. Mimo iż nie lubił jej zbytnio, chciał pomóc Uno. A gdy dowiedział się że Meg nie sypia ze swoim mężem i niezbyt układa się między nimi, kontynuował szpiegowanie jej. Lider musi dowiedzieć sie tylu rzeczach. A przede wszystkim … Musi się dowiedzieć, że Meg urodziła mu syna. Musi, po prostu musi!
Szczęk otwieranych drzwi, wyrwał Hero z zamyślenia. Spojrzał na chłopaka wchodzącego do salonu. Jego twarz zbladła.
- Cześć, Yunho …
Meganne ułożyła swojego syna w łóżku i dopóki nie zasnął siedziała przy nim, trzymając jego drobniutką dłoń w swojej. Cały czas myślała o tym co powiedział na temat Aleksa. A gdyby tak powiedzieć mu że Aleks nie jest jego prawdziwym ojcem? I co wtedy? Ucieszyłby się, ale przecież on tak bardzo kocha Aleksa mimo jego chłodnego i szorstkiego zachowania. Uśmiechnęła się gdy Min wymamrotał coś niezrozumiale przez sen. Uśmiechał się delikatnie wtulając w swojego ulubionego misia. Był to miś o nieznajomym pochodzeniu. Ktoś go przysłał do szpitala gdy urodziła. Nie było nadawcy. Jednak wtedy dziewczyna się nad tym nie zastanawiała. Teraz tez nie miała ochoty o tym myśleć. Westchnęła cicho, oswobadzając swoją dłoń i po cichutku wyszła z pokoju Sungmina. Idąc w stronę swojej sypialni natknęła się na Aleksa. Wpadła prosto w jego ramiona. Omiótł ją zapach jego drogich perfum, który dawno temu, przyprawiał ją o zawrót głowy. Teraz nie poczuła nic. Zupełnie nic. Spojrzała w jego ciemne oczy. Spodziewała się w nich ujrzeć nienawiść, ale nic takiego nie ujrzała.
- Aleks … ? – wyszeptała cicho. Jednak mężczyzna nic nie odpowiedział. Pochylił nad nią swoją twarz i musnął delikatnie wargami jej usta. Dziewczyna poczuła dziwne mrowienie w okolicy kręgosłupa. Aleks podniósł głowę i uśmiechnął się nieznacznie. Meg patrzyła na niego ze strachem. Jednak po chwili uśmiechnęła się ciepło.
- Przecież ja muszę sobie ułożyć życie … a kto mnie zechce z 7 letnim dzieckiem? – pomyślała w głębi duszy. Niepewnie objęła Aleksa w pasie. Przymknęła powieki, czując jego gorący oddech na swojej twarzy. Dotknął wargami jej ust. Całował ją delikatnie, jak za czasów ich narzeczeństwa. Czuła się teraz przy nim bezpiecznie. Jego ramiona uniosły ją w górę. Oplotła jego biodra, swoimi nogami. Jęknęła gdy układał ją na łóżku w jej sypialni. Dziewczyna otwarła szeroko oczy gdy zaczął rozpinać guziki jej bluzki. Łapała powietrze przez szeroko rozchylone usta. Jak to możliwe że dotyk jego dłoni na jej skórze wywołał taki pożar w jej ciele? Czyżby go kochała … ?
Aleks ponownie przywarł wargami do jej ust, rozchylając jej usta swoim językiem. Meg cicho jęknęła rozpinając guziki koszuli Aleksa. Nie zdawali sobie sprawy z faktu, iż nieznajomy mężczyzna właśnie robił im zdjęcia z ukrycia.
CDN jeśli zechcecie ;)
Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Czw 21:07, 05 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Doriito
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łuków Płeć:
|
Wysłany: Wto 20:56, 03 Lis 2009 Temat postu: Re: [P18+] Smile! 2 |
|
|
MegAnne napisał: |
Występują:
Meganne
Aleks Febo
Sungmin Febo
Roman i Hanna - rodzice Meg
Jadwiga - babcia Meg
Yunho
Jaejoong
Junsu
Changmin
Yoochun
Edyta
Dorii
Gandzia
Menadżer zespołu
Osoby drugoplanowe |
Wszystko ładnie, pięknie ale czemu tu nie ma Tiny?? Czyżby jej rola w ficku się już skończyła??
MegAnne napisał: | CDN jeśli zechcecie ;) |
Pewnie, że zechcemy i to jak najszybciej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:07, 05 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
DoSia napisał: | Wszystko ładnie, pięknie ale czemu tu nie ma Tiny?? Czyżby jej rola w ficku się już skończyła?? |
AAAA!!!Siekiera motyka i młotek xD Wiedziałam że kogoś brakuje xDDDDDDDDDD Prosze o wybaczenie xD Z pamięcią Meg jest kiepsko
A rozdziały mam gotowe nawet dwa kolejne, tzn drugi i trzeci, ale wstawię jutro :P
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayano
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 0:39, 07 Lis 2009 Temat postu: Re: [P18+] Smile! 2 |
|
|
MegAnne napisał: |
- Nie mów tak o moim dziecku! |
Ale bym mu wpier****** Jak można mieszkać i wychowywać dziecko przy kimś takim?? Głupiaś?
MegAnne napisał: |
- Dlaczego tatuś mnie nie kocha? |
Bo to nie twój tatus.. TO PODRÓBA! Idż i zarządaj zwrotu pieniędzy!
MegAnne napisał: |
- Przecież ja muszę sobie ułożyć życie … a kto mnie zechce z 7 letnim dzieckiem? – pomyślała w głębi duszy. Niepewnie objęła Aleksa w pasie. |
Wiesz... powoli przestaję cię lubić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:42, 15 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Raczej: ZDESPEROWANA XD
Aya napisał: | Bo to nie twój tatus.. |
Ciii XD
Aya napisał: | Wiesz... powoli przestaję cię lubić |
To jak przeczytasz następny rozdział to mam przerąbane u ciebie
A a propo rozdziału. Miałam w zapasie trzy (!!!) to mój laptop strzelił focha i ich NIE zapisał!!!
Musiałam je pisać od nowa, chociaż jeden by wstawić, ale miałam taki przechlapany tydzień, codziennie coś, że niestety mam jeden i to krótki. Musicie się więc takim zadowolić, tylko go wykończę. Za to na laptopa strzeliłam teraz ja focha i wszystko robię na starym kompie XD Ale dzięki temu że tamto się skasowało losy bohaterów się potoczą zupełnie inną drogą. LEPSZĄ. Chociaż może ona wzbudzić lekkie kontrowersje na forum xDDDDDD
No ... to ja niedługo wrócę z rozdziałem, za który Aya mnie znielubi
EDIT:
No to wróciłam xD I rozdział nie jest taki krótki xDDD
. . : : ~ Rozdział drugi ~ : : . .
Meg przebudziła się rankiem, całkiem naga w ramionach Aleksa. W pierwszej chwili chciała uciec jak najdalej od niego, schować się w najciemniejszym kącie domu, jednak odgoniła od siebie te myśli. Przecież, dobrze wiedziała co robi. Co robią oboje. Aleks też tego chciał … sam to zaczął, a ona razem z nim dokończyła … właśnie. RAZEM. Pierwszy raz od bardzo dawna zrobili coś razem. Tyle tylko że to COŚ było najważniejszą rzeczą jaką mogli zrobić. Powstało pytanie po co?
Aleks przewrócił się na plecy, wolno otwierając oczy. Przeciągnął się i spojrzał zdziwiony w bok, orientując się że nie jest w swojej sypialni. Ujrzał Meg, która niepewnie mu się przyglądała. Spuściła wzrok zawstydzona.
Oboje nie wiedzieli co powiedzieć, aż usłyszała głos Aleksa.
- Chyba lepiej będzie, jeśli … już pójdę. – rozejrzał się wzrokiem za swoimi ubraniami. Niedbale leżały na podłodze, porozrzucane w różne kąty pokoju. Uśmiechnął się do siebie na wspomnienie ubiegłej nocy. zamyślony wpatrywał się w jeden punkt na podłodze, aż poczuł, że Anne się poruszyła. Spojrzał na nią obojętnym wzrokiem. Jednak dziewczyna nie wycofała się. Pochylona w jego stronę, musnęła wargami jego usta.
Zero reakcji.
Westchnęła cicho, okrywając się kołdrą, chcąc wstać, ale Aleks ją przytrzymał za dłoń.
- Nie żałujesz?
- Jesteś moim mężem. – odparła wymijająco, patrząc mu w oczy.
- To nie jest odpowiedź na moje pytanie. – mruknął przyciągając ją do siebie. – Jesteś świadoma tego co się wydarzyło?
- Aleks … gdybym cię … gdybym nie chciała to … - urwała zaskoczona gdy pocałował ją namiętnie. Tak samo namiętnie jak w nocy gdy kochali się ze sobą. Na samą myśl Meg zarumieniła się jak nastolatka. Położyła dłoń na ramieniu Aleksa, a po chwili leżała na nim, całując go z pasją. W tym samym momencie rozległo się ciche pukanie do drzwi. Odskoczyli do siebie, gdy drzwi się uchyliły.
- Cześć, mamo … - słowa zamarły na ustach Sungmina gdy ujrzał swoich rodziców w jednym łóżku. Nagich. Patrzył to na matkę to na ojca, nie wiedząc jak ma się zachować. W końcu, nie odzywając się słowem, wycofał się z sypialni mamy.
- Boże … Aleks …- jęknęła wyskakując naga z łóżka, zapominając o fakcie że jest naga. Aleksander mruknął z zadowoleniem i gdyby nie fakt, że dziecko ich widziało, wciągnąłby ją do łóżka i kochał się z Meg jeszcze namiętniej.
Ponownie spojrzał na żonę, która owinięta w szlafrok, spoglądała na niego wymownie. Zrozumiał aluzję i sięgając nogą swoje bokserki, szybko je nałożył i wyszedł z sypialni Anne.
Godzinę później Meg z Minem jedli śniadanie w kuchni. Aleksa jak zwykle z nim nie było co nie zdziwiło dziewczyny, mimo ubiegłej nocy. nie spodziewała się niczego pozytywnego. Pewnie wymyśli cos na poczekaniu, choć jego zachowanie rano … nie. Wcale to nie jest to o czym pomyślała.
Spojrzała z miłością na synka, który kończył już swoją kanapkę, spoglądając na jej nie tkniętą.
- Weź. – upiła łyk kawy, która ani trochę jej nie smakowała po czym wstawiła puste naczynia do zmywarki i uruchomiła urządzenie. Westchnęła ciężko spoglądając w widok za oknem. Zmywarka pracowała cicho, Sungmin pobiegł do swojego pokoju obejrzeć swoją ulubioną bajkę, zaś ona niewzruszona stała uparcie w tym samym miejscu, jakby wypatrując i czekając na kogoś. Do kuchni wszedł Aleks, lustrując wzrokiem Meg, która nawet go nie zauważyła.
- Znowu to samo. – pomyślał, widząc jak jego żona odpłynęła w rozmyślaniach. – Meg, musimy pogadać. – odezwał się na głos, powodując drgnięcie dziewczyny. Kiwnęła głową. – Chodźmy do mojego gabinetu. – dodał, przepuszczając ją przodem. Przez całą drogę do gabinetu, nie odezwali się do siebie ani jednym słowem. Dziewczyna zahaczyła tylko o pokój małego informując gdzie będzie i żeby nie przeszkadzał im w rozmowie. Znajdując się w gabinecie, Aleksander uśmiechnął się delikatnie. Wskazał ruchem głowy sofę stojącą pod ścianą. Usiedli na niej i równocześnie zaczęli:
- Słuchaj … - spojrzeli po sobie. Meg speszona odwróciła głowę a on nie odezwał się słowem. W pomieszczeniu zgęstniała atmosfera między nimi. Każde z nich zastanawiało się jak zacząć tą rozmowę by tak jak cała reszta nie skończyły się kłótnią. Z roku na rok, coraz częściej się kłócili, jednak nigdy nie robili tego przy dziecku. Aleks mimo swojego upartego usposobienia nie chciał by Sungmin cierpiał. Nie chciał go ranić, więc całą swoją nienawiść do Yunho kierował na Meg, która dzielnie odpierała jego ataki. Broniła Uno, jednak z czasem obrała inną strategię. Miała dosyć bronienia kogoś o kim próbuje i usiłuje zapomnieć.
Westchnęła głęboko.
- Aleks … - zaczęła niepewnie spoglądając na Aleksandra. Spojrzał jej w oczy z bólem, skrywanym od lat za kamienną maską.
- To co się wydarzyło dzisiaj w nocy … - Aleks ukrył twarz w dłoniach jakby sam nie dowierzał, że to się naprawdę stało. – Nie wiem czy to powinno się stać, jednak czasu nie cofniemy … chcę żebyś wiedziała iż nie żałuję ostatniej nocy. Ba, była ona najcudowniejszą i jedyną taką nocą w naszym małżeństwie, gdzie naprawdę odczułem że jesteś ze mną … mimo tych wszystkich kłótni i sporów, twojej zdrady … ja nadal cię kocham. – spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami jakby chciał znaleźć w niej oparcie. Położyła mu dłoń na kolanie, czując jak w oczach zakręciły się łzy. Przymknęła powieki. Łzy spłynęły po gładkich jak aksamit policzkach. Mężczyzna odwrócił głowę w stronę okna, by nie patrzeć na jej łzy.
- Aleks … czy ty … chcesz ze mną porozmawiać? Szczerość za szczerość? – ujęła w dłonie jego zimną twarz. Poczuła dreszcze na plecach.
- Tak. – wydusił w końcu z siebie, spuszczając wzrok. Bał się tej rozmowy. Bał się … bał się skutków. Bał się wszystkiego co wiązało się z tą rozmową.
- Aleks, nie będę cię okłamywać, że nic nie czuje już do Yunho. – zaczęła powoli. – Kocham go, a twoje zachowanie przez te wszystkie lata wcale mi nie pomagało o nim zapomnieć … może gdybyś zachowywał się inaczej to bym zapomniała … - ponownie po jej policzkach spłynęły łzy. Poczuła serce podchodzące do gardła. Aleks jednak nie odezwał się ani jednym słowem. Chciał by mówiła dalej. Chciał usłyszeć co ukrywała przed nim a może on po prostu nie chciał tego ujrzeć?
Patrzył na nią, drżącą ręką przeczesał włosy.
- Wiem, że mi nie uwierzysz, ale kocham cię. Bardzo. Jednak nie chcę skazywać cię na … - załkała cicho, ocierając łzy z policzków. - … na życie z kimś kto cię zdradził i zranił. Zasługujesz na lepszą kobietę. Jesteś młody, na pewno znajdziesz sobie kobietę, która w pełni zasłuży na twoje uczucie … - znowu przerwała. Nie spodziewała się że to ją tak zaboli. Że będzie … zazdrosna o Aleksa. Na samą myśl o innej kobiecie, która mogłaby by być z młodym Febo, poczuła ból w sercu. Pociągnęła nosem, gdy Aleks nadal się nie odezwał.
- Aleks … - spojrzała na niego swoimi dużymi, szaroniebieskimi oczami. – Powiedz coś … - w jego wzroku nie było żadnych emocji. Jakby był wyprany z uczuć.
- Chcę wiedzieć tylko jedno. – odezwał się w końcu, wstając z sofy. Wsunął drżące dłonie do kieszeni swoich spodni. Przeszedł przez gabinet i zatrzymał się przy oknie.
Spojrzał w widok za szybami i wyszeptał:
- Co znaczyła dla ciebie ta noc? – Meg patrzyła wprost w oczy Aleksa, gdy spojrzał na nią zadając pytanie. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Emocje targały jej duszą i ciałem. Pragnęła być z nim szczera, wiedziała, że będzie, ale nie potrafiła ubrać w słowa swoich uczuć. Spoglądała na niego niepewnie, szukając odpowiednich słów, które będą odzwierciedlać jej uczucia. Tak wiele razy chciała z nim porozmawiać, a gdy teraz nadeszła ta chwila, nie wiedziała co powiedzieć. W końcu zdecydowała się zacząć. Nie chciała by ich życie było jednym wielkim kłamstwem.
- Znaczyła dla mnie dużo więcej niż słowa które mogłyby paść. – szepnęła spoglądając na Aleksa, który z grobowym wyrazem twarzy, stał oparty o ścianę obok okna i przyglądał jej się tępo. – Tej nocy, wszystkie twoje słowa skierowane pod moim adresem nie miały dla mnie żadnego znaczenia. Zapomniałam o cierpieniu jakie mi zadałeś i łzach które przez ciebie wylałam. I nie, nie mówię że jestem bez winy. Jestem. Ale tej magicznej nocy to wszystko zniknęło gdzieś daleko. Czułam się … - szukała odpowiedniego słowa, żeby zabrzmiało to jak najszczerzej. - … szczęśliwa. – Aleks spuścił głowę. Dziewczyna nie była pewna czy przez jego usta nie przemknął cień uśmiechu. Podszedł do sofy na której siedziała Meganne i kucnął przy niej, patrząc prosto w zaszklone oczy.
- W takim razie, dlaczego chcesz rozwodu? – spytał cieplejszym głosem, kładąc dłoń na kolanie żony. Speszyła się. Takiego pytania się nie spodziewała. Sama nie wiedziała, dlaczego chce się z nim rozwieść. Żeby mógł sobie ułożyć życie, czy żeby ona mogła … Uśmiechnęła się niepewnie.
- Wcale go nie chce. – odparła pochylając się w kierunku Aleksa. – Ale nie chce żebyś …
- Ciii … - położył palec na ustach dziewczyny. Przymknęła oczy. Uwielbiała jego dotyk, choć tak rzadko ją dotykał. Zaś ostatnia noc, była jej wymarzoną. Zapomniała o wszystkim – synku, Yunho, cierpieniu. Chciałaby żeby zawsze tak było, żeby już się nie kłócili, wiedziała jednak, że to nie jest realne.
Spojrzała w oczy Aleksa, przepełnione tęsknotą i bólem. Poczuła jak żal ściska jej serce, a oczy znowu robią się wilgotne.
I nagle ją olśniło.
Wszystko stało się jasne i nie miała już wątpliwości. Uśmiechając się delikatnie wyszeptała cicho:
- Kocham cię, Aleks.
Yunho leżał na łóżku, wpatrując się w sufit. A konkretniej w lampę na suficie. Był wykończony całym dniem pracy, i gdy wreszcie chciał odpocząć usłyszał pukanie do drzwi, a po chwili ujrzał Wongiego. Chłopak usiadł na łóżku przyjaciela i wbił w niego spojrzenie pełne strachu i wątpliwości. Nadeszła chwila wyznania prawdy Yunho.
- Musimy poważnie pogadać. – zaczął ostrym tonem zaciskając pięści. Ho spojrzał zaniepokojony na przyjaciela, który wyglądał jakby był chory. Na głowę oczywiście.
- Co jest? – mruknął od niechcenia.
- O Meg. – lider spojrzał zszokowany na Jaejoonga który podał chłopakowi kawałek papieru na którym był nabazgrany jakiś adres. Przeleciał kartkę wzrokiem.
- Co to?
- Jej adres. – odparł krótko, nie patrząc na Yunho. Chłopak zgniótł kartkę i rzucił ją na podłogę. Jae zrozumiał aluzję jednak nie poddał się. Położył obok Yunho czerwone pudełko. Ho zdenerwowany spojrzał na Hero.
- Spadaj.
- W tym pudełku, znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania. Nie pytaj o nic. Jak już wszystko obejrzysz, przyjdź do mnie. Będę czekał w kuchni. – po czym wyszedł z kuchni.
Yunho przez pierwsze kilka minut wpatrywał się niepewnie w pudełko. Był ciekawy co jest w środku, więc odsunął jej wieko. Ujrzał pliki zdjęć, i opisów do nich. Z każdym kolejnym zdjęciem, czuł jak ciśnienie mu gwałtownie podskakuje. Przyglądał się postaciom na zdjęciach a potem po kilka razy czytał opisy, dokładnie studiując każdy wyraz. Na dnie pudełka leżała koperta z napisem ‘’Sungmin’’. Chwycił ją do ręki i rozerwał. Było tam kilkanaście zdjęć małego chłopca. Na niektórych był sam, na innych z Aleksem a na jeszcze innych z Meg. Przyglądał mu się dokładnie. Miał delikatne azjatyckie rysy. Drżącą ręką chwycił opis zdjęć.
- Sungmin Febo, urodzony 28 października 2002 roku w Polsce. Jego matką jest Meganne Dobrzańska Febo, żona Aleksandra Febo, o którym pisałem wcześniej … - przeczytał na głos i głos mu się załamał. Wybiegł z pokoju trzymając w dłoni zdjęcie Mina. W kuchni wpadł na Jae.
- Mam syna!!! – wykrzyknął po czym kompletnie się rozpłakał.
Porozrzucane ubrania leżały na podłodze. Sponiewierana pościel okrywała dwie nagie postacie, wtulone w siebie. Nasyceni swoją bliskością, tulili się do siebie, łaknąc miłości drugiej strony. Meg obejmowana przez Aleksa, położyła głowę na jego ramieniu. Mężczyzna otulił ich, pogniecioną kołdrą, przesiąkniętą ich namiętnością.
Spojrzał jej głęboko w oczy. Widział w nich wszystko, co przez lata skrzętnie przed nim ukrywała. A może to on nie chciał tego widzieć?
- Aleks …? – Meg pocałowała go delikatnie w usta, gładząc jego policzek chłodną dłonią. Popatrzył na nią z czułym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Dziewczyna przygryzła wargę ze zdenerwowania.
- Co się sta … - nie zdążył dokończyć. Meg przerwała mu gwałtownym pocałunkiem, który wywarł takie same, ogromne, wrażenie na nich obojgu. Gdy odsunęła się do niego o kilka centymetrów spojrzał na nią rozmarzony.
-Aleks … obiecaj mi, że już zawsze tak będzie … - wyszeptała spoglądając na niego z miłością. – Nie kłócimy się więcej, błagam … - wtuliła się w niego mocno, bojąc się, że to tylko sen z którego zaraz się obudzi. Tak bardzo pragnęła żeby się między nimi ułożyło i stali się normalną rodziną.
- Meg, to nie jest takie łatwe. – usłyszała cichy głos młodego Febo. Poczuła chłód w okolicy serca. Tak bardzo bała się tej szarej i bolesnej rzeczywistości. Odsunęła się od męża, siadając po turecku po drugiej stronie łóżka. Otuliła się kołdrą i wbiła wzrok w Aleksa.
- W takim razie … ? – popatrzyła na niego wymownie. – Mam rozumieć, że nic się nie zmieni, oprócz tego że będziesz spał w mojej sypialni? A raczej spędzał aktywnie czas, po czym sobie pójdziesz?! – wykrzyknęła wzburzona jego postawą. Gwałtownie doskoczył do niej, kładąc dłoń na ustach.
- Sza! – syknął. – Bo Mina obudzisz! – dziewczyna patrzyła na niego rozwścieczonym wzrokiem. Najchętniej by go obdarła ze skóry żywcem. I to w tej chwili!
Odsunął dłoń od jej warg, spuszczając głowę.
- Wyjdź. – wysyczała przez zaciśnięte zęby. – Wyjdź! – powtórzyła głośniej, widząc że nie kwapi się do wyjścia. Podniósł na nią wzrok, odzywając się szeptem:
- Chce zmienić swoje życie. – patrzyła na niego, nie wiedząc co ma powiedzieć. Cokolwiek by powiedziała, mógłby to odebrać jako atak, lub inną negatywną rzecz. Postanowiła więc się nie odzywać. Może zdecyduje się jeszcze coś powiedzieć. Coś bardziej konkretnego i prostszego do zrozumienia. Niech się wykaże swoją kreatywnością.
- Wiem, że to nie będzie łatwe. – widząc jej pytający wzrok, westchnął ciężko i dodał. – Nie będzie łatwo nam zapomnieć o tym co było ale … uda nam się. Musi nam się udać. – wyszeptał, czując jak głos odmawia mu posłuszeństwa.
Łza spłynęła po jej policzku.
- Uda się. – powtórzyła za nim jak echo, wierząc w dwustu procentach że tak właśnie będzie.
- Yunho uspokój się! – wykrzyknął Jaejoong, widząc, jak jego przyjaciel wlewa w siebie kolejny kieliszek czystej. Opróżnił już dwie, teraz kończył trzecią. Spojrzał smutno na Hero.
-Ale dlaczego ona mi to zrobiła? Dlaczego … ukryła przede mną mojego syna … - wybełkotał ze łzami w oczach. Nalał sobie trzęsącą się ręką wódki d kieliszka. Połowę wylał, chwytając go w dłoń. Zatrzymał go przed ustami, po czym ze złością rzucił na ziemię. Kryształ zbił się na tysiące kawałeczków. Z jego oczu wypłynęły wielkie krople łez. Nawet nie otarł ich dłonią. Był zbyt pijany, a jedyne uczucie jakie w tej chwili odczuwał, mimo procentów jakie w siebie wlał, to była nienawiść. Nienawiść do Meg. Nienawidził jej za to co mu zrobiła. Najpierw opuściła, a potem ukryła przed nim ich dziecko. Czy wiedziała już o ciąży gdy była jeszcze z nim? Chciała uciec ze swoim dzieckiem, by uchronić je przed nim? Przed własnym ojcem? Przecież obiecywała mu, że go nie opuści, a zrobiła to.
- Na pewno miała jakiś powód. – próbował bronić Meg, Hero, mimo że się nie lubili. Jednak zaistniała sytuacja zmusiła go do tego. Muszą dojść do porozumienia. Tylko jak? Ona mieszka z mężem w Polsce a oni tutaj. To co z dzieckiem? Zostanie z nią, chyba że lider wytoczy jej sprawę w sądzie. Jeśli by wygrał to dziecko przyjedzie z nim tutaj a Meg … Ta sytuacja jest fatalna. Jest i będzie. Jedno z nich musiało by przeprowadzić się do obcego kraju. Tylko które?
- Nie broń tej suki. – wysyczał nagle Ho, trzymając w dłoni butelkę. – Nie zasługuje na to!
Hero otworzył oczy szerzej e zdziwienia. Jak on ją nazwał? SUKĄ? Dziewczynę, którą kocha jak wariat? A może już jej nie kocha? Jaejoong spojrzał ponownie na przyjaciela, który siedział załamany na podłodze. Kiwał się na boki, spoglądając przed siebie. Jaejoong postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Już otwierał usta by coś powiedzieć, ale Ho go wyprzedził:
- Dzwoń do Changmina. On zna dobrego pingwina. – warknął, odstawiając z hukiem na stolik, pusta butelkę po wódce. Jae patrzył na niego z przerażeniem w oczach gdy podniósł na niego wzrok. – No dzwoń do cholery!!!
- Ale Yunho … co ty chcesz zrobić? – był przerażony tonem, jakim użył do wypowiedzenia tego zdania Yunho. To zapowiadało tylko jedno. Wojnę.
-Jak to co? Mam zamiar odebrać tej szmacie mojego syna! – wybełkotał zataczając się po pokoju. – A TY mi w tym pomożesz.
Jaejoong z otwartymi ustami usiadł na sofie.
CDN.
Ostatnio zmieniony przez Megan dnia Nie 20:44, 15 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayano
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Sob 2:20, 21 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
MegAnne napisał: | Położyła dłoń na ramieniu Aleksa, a po chwili leżała na nim, całując go z pasją. |
Dalej cię nie lubie
MegAnne napisał: |
-Jak to co? Mam zamiar odebrać tej szmacie mojego syna! |
ZARŻNIJ GO!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doriito
Dołączył: 05 Kwi 2008
Posty: 1253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łuków Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:03, 22 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
No to Yunho nieżle się wkurzył, no i Meg ma kłopoty
Zacytowałabym ale nie mam bardzo czasu, może za tydzień
Ja chcę jeszcze!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:25, 22 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aya napisał: | Dalej cię nie lubie :hamster_wind: |
No nie bądź wiśnia tej xDDD
Aya napisał: | :hamster_petrified: ZARŻNIJ GO!!! |
Meg jest nie wyżyta. Meg przeczytała "ZERŻNIJ GO!!!". *poszła do kąta palić się ze wstydu*
DoSia napisał: | No to Yunho nieżle się wkurzył, no i Meg ma kłopoty :hamster_bigeyes: |
Taaak .. już ja mu dam mnie obrażać
DoSia napisał: | Ja chcę jeszcze!!!! |
Jeszcze się już pisze xDDD Mam 3/4 rozdziału ;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayano
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 3:42, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
MegAnne napisał: |
No nie bądź wiśnia tej xDDD |
Mogę byc nawet burakiem!
MegAnne napisał: |
Meg jest nie wyżyta. Meg przeczytała "ZERŻNIJ GO!!!". *poszła do kąta palić się ze wstydu* |
To ty się kurde zastanów którego chcesz!
Zaczynasz mnie wkurzać! Rusz tyłek i wykop tego *piiiiip* ze swojego wyra!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 17:27, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
Aya burak napisał: | Mogę byc nawet burakiem! |
Aya burak, Aya burak!!!
Aya burak napisał: | To ty się kurde zastanów którego chcesz! |
No oczywiście, że UNO! Ale to on mnie nie chce... eee ups wypaplałam się xDDDDDDDDDDD Nikt tego nie widział!
Aya burak napisał: | Zaczynasz mnie wkurzać! Rusz tyłek i wykop tego *piiiiip* ze swojego wyra! |
Dobra specjalnie dla buraka zmienię bieg wydarzeń ;P Ale tak mi mozolnie to idzie że chyba zaraz się pochlastam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ayano
Dołączył: 02 Sie 2008
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:19, 29 Lis 2009 Temat postu: |
|
|
MegAnne napisał: |
Aya burak, Aya burak!!! |
Zaraz ja cię zarżne! I bedzie Meg sałatka!
MegAnne napisał: |
Nikt tego nie widział! |
Racja nikt tego nie widział. Więc jak to się mówi ... You screw it then Fix it !!!
MegAnne napisał: |
Dobra specjalnie dla buraka zmienię bieg wydarzeń ;P Ale tak mi mozolnie to idzie że chyba zaraz się pochlastam |
Ja cię pochlastam jak czegoś z tym nie zrobisz. Bez kitu wkurza mnie takie rozumowanie.
Tego nie mogę mieć to Ten musi mi wystarczyć. Pffffffffff
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|