|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:07, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
edziulek napisał: | Hehe ale się porobiło? Widzisz co narobiłaś Daguś przez swoje zniknięcie? Ale w sumie gdyby nie ty, to Agutek nie poznałaby Jae, hehe...
|
Widzisz to wszystko dla dobra ogółu....
edziulek napisał: |
Yuri napisał: | - To jak, to co zwykle? – zapytała, a Tina odpowiedziała jej skinięciem głowy. Przychodziła tu co najmniej dwa razy w tygodniu, już od roku. To miejsce stało się jej drugim domem… |
Boshe, ja się naprawdę muszę za Ciebie wziąć! |
Nie przesadzaj...poprostu dziewczyna znalaźła tam ciekawe towarzystwo
edziulek napisał: |
Yuri napisał: | ...chciała już poczuć smak red bulla z wódką,... |
A od kiedy MyJunsu pije wódke z RedBullem? Chyba martini z lodem, Tigerem i cytryną. No chyba, że coś się jej odmieniło... |
Cóż nie wszystko musi się zgadzać z prawdą....
edziulek napisał: |
Kurde ja też chcę zaliczyć 5 lat studiów w 3-4 lata! Zazdroszcze mu...
|
Ja też
myJunsu napisał: | Daguś, nie szantazuj mnie wiecej bo Ty i tak przeczytalas duuuuuuuuuzo rozdzialow mojego fika
|
No niby tak....ale ja jestem też ciągle ponaglana i wszystko na bieżąco piszę, nie krzycz
myJunsu napisał: | Poprosze o nastepny rozdzialik |
Cwanaira jedna
myJunsu napisał: | A tak apropo mnie i alkoholu to wrrrrrrrrr |
Poczekaj...to dopiero początek
A poza tym w spr alkocholu... zresztą wiesz sama
Ostatnio zmieniony przez Yuri dnia Pon 22:00, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
blood_baby
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dream...
|
Wysłany: Pon 22:05, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: |
myJunsu napisał: | Poprosze o nastepny rozdzialik |
Cwanaira jedna |
a my to niby nie prosimy o kolejny..... Tinek, nie cwaniakuj....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 22:18, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Jako że przez następny tydzień bede pozbawiona komputerka postanaowiłam zamieścić już dziś kolejną część...
Dlatego może być lekko nie dopracowana
Miłego czytania.
Dalsza część za tydzień
ROZDZIAŁ 5
24 paźidziernik, rano
-Micky, po raz pierwszy widzę Cię na nogach o 7 rano. Chłopie wszystko z tobą w porządku – zapytał radośnie Junsu widząc przyjaciela w tak dość nietypowej sytuacji. Zastanawiał się czy chłopak już wstał, czy dopiero wrócił. Biorąc pod uwagę to iż był ubrany Junsu obstawił drugą opcję.
- Zamknij się – krzyknął trzaskając drzwiami od lodówki – To nie jest śmieszne… Jaejoong dzwonił, mamy problem – powiedział siadając ciężko na krzesło. Oparł głowę o ramię i głęboko westchnął.
- Jae przyjdzie dziś na kolację.
- Co? – krzyknął Junsu – odbiło ci zapraszając go tutaj? Nie no ja rozumiem to nasz przyjaciel, ale… - Sia popatrzył na Mickiego który wciąż patrzył w podłogę przygryzając wargę – sam wiesz w jakiej jesteśmy sytuacji - dodał w końcu
- Nie obwiniaj mnie o wszystko – krzykną Miki poderwawszy się z miejsca.
- Hej chłopaki? Co jest? Czemu się znowu kłócicie – zapytał Changmin wchodząc do salonu.
- Zapytaj tego idioty – powiedział Junsu wskazując palcem na Mickiego
- Taa…Święty się znalazł.
- Hej przestańcie. Niech mi ktoś wreszcie wytłumaczy co się tu dzieję i czy ktoś widział Yunho??
_____________________________________________________________________________________________________
Do pokoju w którym spała Yuri wpadło świeże poranne powietrze. Dziewczyna wciąż nie odzyskała przytomności. Tuż przy jej łóżku na małym taborecie spał Yunho opierając głowę o łóżko. Na jego męskiej dłoni spoczywały jej delikatne, drobne palce. Gdy wrócił wczoraj z pracy zajrzał do pokoju Yuri, na chwilę… Chciał zobaczyć jak się czuje. Przysiadł cicho obok łóżka i patrząc na jej twarz zasnął głębokim snem…
Pomimo iż był październik za oknem słychać było śpiew ptaków. Mieszkali niedaleko parku więc tak naprawdę czasem czuli się obcy w centrum Seulu. Tutaj życie mijało im powoli jak na wsi… W cichej domowej atmosferze.
Niespodziewanie bardzo powoli Yuri odwróciła swoją twarz w stronę śpiącego Yunho. Nie otworzyła jednak oczu, wciąż trwała w śnie…myślała.
Nadal miała przed oczami wizję tej strasznej nocy, w głowie wciąż słyszała swój własny krzyk i jego słowa ‘ jesteś tylko moja’, potem był już tylko ból. Drgnęła lekko lecz jej umysł wciąż przywoływał nowe obrazy dźwięki, aż usłyszała czyjś nieznajomy głos – nie zostawię cię. A potem jego dłonie…ten dotyk.. ciepły, delikatny. Poczuła inne dłonie, ich dotyk spoczywał w jej talii. Powoli dłonie uniosły ją do góry. ‘Ktoś mnie niesie’ pomyślała próbując odczytać twarze nieznajomych dwóch mężczyzn. ‘Nadal czuję te dłonie. One wciąż mnie dotykają’…
I znowu ON, przed jej oczami pojawiła się dobrze znana jej twarz.
‘Nie! Proszę. Ja nie chcę…’ pomyślała ‘Dlaczego on nie słyszy moich krzyków, płaczu. Boże pozwól mi się obudzić. Ja już tak nie mogę.’
_____________________________________________________________________________________________________
Pokój rozjaśniło słońce. Jej blond włosy nabrały złotego odcieniu w zetknięciu z jasnymi promieniami. Uspokoiła się. Z myśli odpłynęły złe obrazy.
Miała zielone oczy. Patrzyła nimi na męską sylwetkę śpiącą przy jej łóżku. Trzymał jej dłoń. Znała ten dotyk. Nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Po chwili nadeszła silna fala zmęczenia. Ponownie zamknęła oczy mając przed sobą obraz jego twarzy. Zasypiając ścisnęła jego dłoń.
Yunho obudził się w przeświadczeniu, że nie powinien tu być a jednak wciąż pozostawał na swoim miejscu. Było mu tak dobrze. Gdyby tylko mógł został by tu dłużej lub nie wyszedł wcale. Miał wrażenie, że coś się zmieniło od wczorajszej nocy. Nie wiedział dokładnie co, lecz coś był inne. Czuł to…
Obudziwszy się miał dziwne przeświadczenie że ktoś go obserwuje. Pokój był jednak zamknięty a Yuri spała.
Dopiero po dłuższym czasie patrzenia na jej delikatną twarz odczuł, że maleńka dłoń dziewczyny ściskała jego palce.
- Ja to zrobiłem we śnie…czy ona – zadawał sobie pytanie patrząc na zamknięte oczy Yuri – Oh… wyobraźnia płata mi figle –wstał powoli przeciągając swoje umięśnione ciało. Przetarł zaspane, brązowe oczy. Wychodząc z pokoju spojrzał na dziewczynę. Leżała tak jakby go ciągle obserwowała. Uśmiechnął się lekko zamykając drzwi
_____________________________________________________________________________________________________
- Junsu weź na luz. Czy to moja wina, że on przyjdzie? Ciekawe co ty byś powiedział cwaniaku – Tak oczywiście przyjdź, zrobię twoje ulubione danie – krzyknął Micky w twarz Junsu naśladując jego gesty. Powoli miał już dosyć całej sytuacji.
‘Cholera nie cierpię być na nogach o tej porze, powinienem spać’ przeciągnął się ziewając Zdecydowanie to nie była pora dla niego. Poza tym całą sytuacja coraz bardziej go męczyła.
Nie patrzył na chłopaków. Byli mu całkiem obojętni.
‘Niech robią co chcą. Mnie to nie dotyczy’ myślał
Wciąż czuł na sobie gniewny wzrok Junsu. Changmin natomiast nadal nie do końca zdawał sobie sprawę z zaistniałej sytuacji.
-Oho…chyba źle trafiłem – powiedział Yunho widząc grobowe twarze współlokatorów – Junsu nie czas na łzy…jeszcze jakaś cię zechce – klepnął przyjaciela w ramię śmiejąc się przy tym serdeczne po czy skierował się w stronę lodówki. Wyjmując mleko patrzył na chłopaków. Atmosfera panująca w pomieszczeniu gęstniała.
‘Junsu się nie śmieje, oho, to coś poważnego’
Wolnym krokiem podszedł do najmłodszego z nich.
- Changmin stary, co się z nimi dzieje
- Nie wiem tak do końca. Coś z Jae. Chyba przyjdzie na kolację…
W tym momencie spojrzał na Yunho z przerażeniem w oczach i złapał się za głowę. Dopiero dotarło do niego co się stało.
- Micky…cholera – szepnął patrząc tym razem w podłogę.
- O proszę, nareszcie załapałeś – sapnął złośliwie Junsu.
- Zejdźcie ze mnie – krzyknął ze złością Micky uderzając pięścią w stół. Gdyby jego wzrok mógł zabijać Jusu leżałby już martwy u jego stóp.
- YA!! Koniec tego – krzyknął Yunho zwracając na siebie spojrzenia chłopaków. Tak naprawdę rzadko na nich krzyczał, ale gdy już to robił wszyscy się uspokajali bojąc się jego gniewu. Nie wiadomo czemu ale traktowali go jak swojego przywódcę z którego zdaniem zawsze trzeba się liczyć.
- Dajcie spokój – powiedział już łagodniejszym głosem patrząc na lekko wystraszone miny przyjaciół. - Znacie Jaejoong nawet gdyby Micky się nie zgodził to on i tak by przyszedł wyczuwając, że coś jest nie tak. On już tak ma. Uparty jak cholera a poza tym wszędzie węszy coś złego. Instynkt policjanta.
Nie wiadomo dlaczego w tym właśnie momencie intuicyjnie popatrzyli na siebie. Nagle zaczęli się śmiać…atmosfera powoli opadała
-Oh..Jaejoong- westchnął Yunho obmyślając strategie spotkania.
Południe
Telefon wciąż dzwonił. Po raz kolejny nie podeszła do słuchawki aby ją podnieść. Najchętniej wyrzuciłaby ten przeklęty sprzęt przez okno.
‘Nareszcie’ pomyślała wzdychając gdy sygnał umilkł.
- Dlaczego nie odbierasz telefonów – krzyknęła Mika wchodząc do biura. W ręce trzymała komórkę – dzwonie do ciebie od pół godziny.
- Przepraszam – powiedziała Tina schylając głowę w dół.
- Ja wiem, że dziś nie przyjmujemy żadnych interesantów…ale co się stało, że nie dobierasz żadnego z telefonów w szczególności, że ciągle jesteś w pobliżu.
Tina nie odpowiedziała. Siedziała wciąż bez ruchu w swoim fotelu bawiąc się swoim łańcuszkiem. Zawsze tak robiła gdy się denerwowała lub nudziła…
- Co się stało? – spytała Mika łagodniejszym już głosem podchodząc do Tiny. Wzięła ją za rękę – przecież mi możesz powiedzieć o wszystkim. Teraz mamy już tylko siebie – dodała hamując łzy które pojawiły się w jej oczach. Tina popatrzyła na nią smutno. Po chwili przytuliła się do piersi Miki. Obie zaczęły cicho szlochać.
- Tina już dobrze – szeptała cicho Mika przez łzy.
- Mika ja się boję – powiedziała Tina przymykając oczy. Dziewczyna popatrzyła na nią zaskoczona. Nie pytała jednak o nic, jedynie przytuliła ją mocnej mówiąc, że na nią zawsze może liczyć.
Mika nie widziała Tiny w takim stanie od momentu gdy któregoś dnia wszystkie razem siedziały na balkonie u niej w domu pijąc soju… Tamtego wieczoru Tina postanowiła opowiedzieć im o swoim życiu…
17 czerwca 2006
- Ale gorąco – krzyknęła Yuri rozciągając się na macie leżącej na obszernym balkonie. Po chwili pociągnęła łyk soju. – jak dobrze- szepnęła rozkoszując się smakiem alkoholu.
- Tina coś nie tak?- zapytała Mika spoglądając na zamyśloną twarz przyjaciółki. Yuri odłożyła swoją butelkę, po czy przysiadła się do Tiny. Uśmiechnęła się do niej obejmując ramieniem.
- Wiesz, że jeśli coś się będzie działo możesz na nas liczyć - zapewniła ją Yuri widząc jak Tina wyciera łzy z policzków. Jednak jej oczy wskazywały nie tylko smutek lecz także pewnego rodzaju strach.
- Nie chciałam wam tego mówić, ale myślę, że zasługujecie na prawdę – powiedziała wreszcie odwracając się przodem do przyjaciółek.
-Nigdy mnie nie pytałyście o moją poprzednią pracę i byłam wam za to wdzięczna. – zaczęła powoli spuszczając coraz wzrok na podłogę tak jakby bała się spojrzeń dziewczyn, jakby nie była godna ich spojrzenia.
– Gdy przyjechałam do Seulu było mi naprawdę ciężko. Niby dostałam stypendium, ale okazało się ono niewystarczalnie dużo, aby starczało mi na cały miesiąc. Muszę przyznać, że to moja wina. Zachłysnęłam się możliwościami Seulu. Poznałam nieodpowiednie osoby. Wydawałam dużo pieniędzy, aż w końcu zaczęłam pożyczać.
Dziewczyny patrzyły jak Tina zmaga się ze swoimi uczuciami. Było jej ciężko.
- Nie musisz nam tego opowiadać jeśli nie chcesz – powiedziała w końcu Yuri.
- Nie, ja muszę – odpowiedziała stanowczo Tina – muszę, bo to może mieć wpływ też na was…
Mika i Yuri popatrzyły na siebie. We wzajemnym spojrzeniu dały sobie do zrozumienia, że spokojnie wysłuchają opowieści Tiny. Bez przerywania jej, bez względu na wszystko…
- Dobrze…opowiadaj – powiedziała w końcu Mika przysuwając się bliżej do Yuri.
Tina westchnęła głośno łapiąc powietrze jakby zbierając się na odwagę by wreszcie móc zacząć mówić. Rzuciła jeszcze ostatnie, badawcze spojrzenie na przyjaciółki.
- Musiałam oddać pieniądze. A nie było to łatwe…ledwo starczało mi pieniędzy na miesięczne wydatki a musiałam wziąć skądś dodatkowe 2tyś. dolarów… Wiem, wiem to strasznie dużo… Jej głos powoli przycichł. Złapała głębszy oddech
- Powoli zaczęłam pracę, aż jeden z kolegów u którego się zadłużyłam dał mi adres do jednego z nocnego klubu… Poszłam tam, nie miałam nic do stracenia. Szukali barmanki, a ja szukałam pracy. Poza tym mogłam pracować w nocy tak więc nie koligowało mi to znacząco z uczelnią. Byłam szczęśliwa, przyjęli mnie od razu…Moja pensja nie była jednak powalająca. Wciąż brakowało mi wiele a znajomi nie mogli tyle czekać na zwrot. Któregoś dnia szef zapytał czy umiem tańczyć…powiedziałam że tak…poprosił o zademonstrowanie moich „zdolności”.
Powiedział, że słyszał od mojego kumpla o moich problemach i że jest w stanie mi pomóc. Tego wieczoru wystąpiłam po raz pierwszy jako tancerka na rurze…
Pracowałam tak przez około tydzień. Później kuszona większymi pieniędzmi zgodziłam się zostać striptizerką…
Dziewczyny słuchały cierpliwie. Coraz spoglądając na siebie. Nie mówiły jednak nic widząc, ze Tina naprawdę męczy się opowiadając im swoją historię. Były pierwszymi osobami którym postanowiła to wszystko wyznać.
- Szef ciągle mi powtarzał że jestem piękna, że jestem najlepsza. Wierzyłam mu, a że dostawałam naprawdę sporo pieniędzy, czasem nawet 50dolarów dziennie więc nie zastanawiałam się nawet nad tym co może się dziać dalej.
Któregoś dnia zostałam dłużej w pracy. Szef poprosił mnie na rozmowę. Zostaliśmy sami. Powoli zaczął mi proponować pracę prostytutki…wyższa pensja, dyskrecja. Znacie to. Jednak nie umiałam, nie potrafiłam się zgodzić. Wtedy wpadł w szał, rzucił się na mnie krzycząc że i tak jestem dziwką… gdy go uderzyłam wyrzucił mnie z pracy. Tego samego dnia zostałam wezwana na uczelnie w sprawie stypendium. Przyjął mnie miły starszy mężczyzna. Wciąż się uśmiechał. Nie miał jednak dobrych zamiarów. Oznajmił mi, że zabiera mi stypendium. Nie wyjaśnił powodu….żegnając mnie powiedział tylko że jestem stworzona do tańca na rurze. Zamurowało mnie. Na koniec dodał ‘jeśli chcesz przeżyć lepiej idź i przeproś’. Nie wiem kim był dla mojego dawnego szefa ale chciał mi zniszczyć życie. Dobrze, że nie wyrzucili mnie z uczelni… Tego dnia poznałam Yuri…
Tina przerwała na chwile chcąc poznać reakcje dziewczyn z wyrazu ich twarzy. Żadna z nich się nie odezwała.
- Dziś zobaczyłam tego mężczyznę w biurze…
Yuri odruchowo spojrzała na Tinę
- Czy on ci coś zrobił – zapytała przejęta.
Tina potrząsnęła głową na znak nie.
- Powiedział, że teraz zniszczy i mnie i całą firmę…przestraszyłam się. Nie chcę byście cierpiały przeze mnie. Przepraszam – krzyknęła zalewając się łzami
_____________________________________________________________________________________________________
Mika patrząc na łzy płynące z oczu przyjaciółki przypomniała sobie moment w którym Tina cierpiała najbardziej jak do tej pory.
‘Dlaczego nie odbierała tych telefonów…,Co się mogło stać?’ ciągle pytała samej siebie
- On dzwonił. –usłyszała po chwili.
- On??
- Jin dzwonił tu pięć razy. Po raz pierwszy od zniknięcia Yuri odezwał się.
Powoli zaczęła się uspokajać.
- Pytał gdzie jest Yuri. Nalegał na spotkanie i wciąż mówił, że musi ją przeprosić, że nie chciał. Gdy mu powiedziałam że jej nie ma wpadł w szał. Zaczął krzyczeć, wyzywał mnie od dziwek… gdy się rozłączyłam zadzwonił jeszcze raz, ciągle krzycząc…i tak ciągle. Ostatnim razem powiedział, że jak mnie dorwie to pożałuję i lepiej żebym mu powiedziała gdzie jest Yuri… Nie odpowiedziałam mu. Trzasnęłam słuchawką…postanowiłam nie odbierać…ale on tu był…słyszysz był na dole. Ochroniarz zadzwonił i mi o tym powiedział. On chciał tu wejść. Boję się, naprawdę się boję. Podobno strasznie się awanturował….a potem znów zaczęły dzwonić telefony… On nie jest normalny. Mika co teraz
Tina popatrzyła na zamyśloną twarz dziewczyny. Obie były w ciężkiej sytuacji. Obie mogły czuć się zagrożone.
- Nie martw się, damy radę – powiedziała Mika próbując przekonać do tego samą siebie.
‘Jeszcze się nie zemściłam za Yuri…więc zemsta będzie podwójna. Pożałujesz, że wtargnąłeś w nasze życie!! ‘ pomyślała z goryczą. W tym momencie odezwała się dzwonek w jej telefonie. Na wyświetlaczu widniało imię – Jae.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blood_baby
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dream...
|
Wysłany: Pon 22:47, 27 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: |
-Micky, po raz pierwszy widzę Cię na nogach o 7 rano. |
zamiast na nogach przeczytałam nago.... no tak głodny o chlebie Yuri napisał: | Jaejoong dzwonił, mamy problem – powiedział siadając ciężko na krzesło. Oparł głowę o ramię i głęboko westchnął.
- Jae przyjdzie dziś na kolację. |
jeśli dla was to jest problem, ja chętnie go przyjme na kolację, ze śmiadankiem zresztą
Yuri napisał: |
Yunho obudził się w przeświadczeniu, że nie powinien tu być a jednak wciąż pozostawał na swoim miejscu. |
oj stanowczo nie powinno go tam być. Jakby nie było jesteś chora, a i tak kombinujesz jakby ci było najprzyjemniej... olałaś zamartwiające się przyjaciółki dla jakiegoś faceta, który zamiast cię obudzić jak śpiącą królewnę, tylko trzyma cię za rękę. co to za facet....co on bajek nie oglądał....
Yuri napisał: | Było mu tak dobrze.... Uśmiechnął się lekko zamykając drzwi |
perwers jeden
Yuri napisał: |
-Oh..Jaejoong- westchnął Yunho |
tak to ja bym jęczała, ale w innej sytuacji...
Yuri napisał: |
- Powiedział, że teraz zniszczy i mnie i całą firmę…przestraszyłam się. Nie chcę byście cierpiały przeze mnie. Przepraszam – krzyknęła zalewając się łzami |
jak się popełnia głupoty, to trzeba za nie płacić...
Yuri napisał: |
‘Jeszcze się nie zemściłam za Yuri…więc zemsta będzie podwójna. Pożałujesz, że wtargnąłeś w nasze życie!! ‘ pomyślała z goryczą. W tym momencie odezwała się dzwonek w jej telefonie. Na wyświetlaczu widniało imię – Jae. |
odezwał się dzwonek, na wyświetlaczu widniało imię - Jae. I.... zapomniała o całym bożym świecie....
Ostatnio zmieniony przez blood_baby dnia Pon 22:48, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
colinka
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:43, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
łiiii nareszcie jest następna częśc ^^
Cytat: | - Jae przyjdzie dziś na kolację.
- Co? – krzyknął Junsu – odbiło ci zapraszając go tutaj? |
lol o co kaman?!?!
Cytat: | -Oho…chyba źle trafiłem – powiedział Yunho widząc grobowe twarze współlokatorów – Junsu nie czas na łzy…jeszcze jakaś cię zechce – klepnął przyjaciela w ramię |
heh jestem pewna, że nie jedna....
Cytat: | - Nie wiem tak do końca. Coś z Jae. Chyba przyjdzie na kolację…
W tym momencie spojrzał na Yunho z przerażeniem w oczach i złapał się za głowę. |
czyżby przybycie Jae było istną katastrofą? może nie mają nic w lodówce.....
Cytat: | -Oh..Jaejoong- westchnął Yunho |
lol...
z przyjemnością czekam na następną część
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:56, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
colinka napisał: | yuri napisał: | Jae przyjdzie dziś na kolację.
- Co? – krzyknął Junsu – odbiło ci zapraszając go tutaj? |
lol o co kaman?!?! |
Wszystko w swoim czasie
colinka napisał: |
z przyjemnością czekam na następną część |
Z przykrością stwierdzam ze troche będziesz musiała poczekać
Ostatnio zmieniony przez Yuri dnia Wto 0:59, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Wto 14:44, 28 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
hehe Dagus powiedzcie wy mi moje kochane dlaczego w kazdym fiku koncze jako tancerka gogo, striptizerka badz panna zdradzająca swojego faceta??
no nic przezyje
poza ty o to ostatnie sama prosilam hihjihih
A apropo nastepnej czesci to Dagus... Zawsze masz przeciez mój komputerek
A co do rozdzialu to naprawde mi siem podoba I tez jestem ciekawa dlaczego pojawienie sie Jae az tak ich przeraza...
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Wto 14:45, 28 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:26, 29 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
myJunsu napisał: | I tez jestem ciekawa dlaczego pojawienie sie Jae az tak ich przeraza... |
Nie o ja myślałam że to będzie oczywiste...ale cóż
mialam z kompa nie korzystać ale jak zobaczyłam te komentarze to nie mogłam się powstrzymać
W nast części może sie to wyjaśni
|
|
Powrót do góry |
|
|
blood_baby
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dream...
|
Wysłany: Pią 17:46, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: | myJunsu napisał: | I tez jestem ciekawa dlaczego pojawienie sie Jae az tak ich przeraza... |
Nie o ja myślałam że to będzie oczywiste...ale cóż
mialam z kompa nie korzystać ale jak zobaczyłam te komentarze to nie mogłam się powstrzymać
W nast części może sie to wyjaśni |
ludzie czytają ale nie pamiętają o czym czytali wcześniej, no może nie to że nie pamiętają, ale nie potrafią kojarzyć pewnych faktów.... aż przykro patrzeć...
jesten jedyną osobą która umioe myśleć.... ale nie powiem.....
Ostatnio zmieniony przez blood_baby dnia Pią 17:53, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 18:16, 31 Paź 2008 Temat postu: |
|
|
blood_baby napisał: | jesten jedyną osobą która umioe myśleć.... |
Nie wlewaj sobie xDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:55, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Oki, mam nadzieję że nie czekałyscie zbyt długo i że się będzie podobać.
ROZDZIAŁ 6
Umówili się na spotkanie. Wieczorem wspólna kolacja. Nie powiedział dokąd idą, lecz Mika czuła iż będzie to coś specjalnego. Chociaż jeden wieczór mogła spędzić normalnie, wśród ludzi. Do tej pory odkąd zginęła Yuri była sama... Tina przeżywała to na swój sposób. Tak naprawdę rzadko o tym rozmawiały. Była to sprawa zbyt dla nich bolesna. Dziś jednak nie potrafiła zostawić jej samej tak więc na spotkaniu z Jae pojawiła się wraz z przyjaciółką.
- Przepraszam - powiedziała Mika podchodząc do Jaejoonga - nie mogłam jej zostawić samej.
Przedstawiła Tinę policjantowi. Oboje byli bardzo dla siebie mili lecz dało się wyczuć iż czują się niezręcznie w zaistniałej sytuacji.
- To gdzie idziemy- zapytała Mika gdy Jae ujął jej dłoń w uścisk.
Tina popatrzyła zaskoczona na tą dwójkę. Mika nie mówiła jej nic że są parą, a z ich zachowania nie wynikało nic innego. Na pierwszy rzut oka dało się stwierdzić iż jej przyjaciółka się zakochała.
- Idziemy do moich znajomych...mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko.
Jae popatrzył badawczym wzrokiem na dziewczyny. Wydawały się lekko zaskoczone obrotem spraw lecz nie zgłaszając żadnych sprzeciwów udały się z Jaejoongiem do mieszkania jego dawnych współlokatorów.
_________________________________________________________________________________________
- Czy Jae mówił. O której przyjdzie? – zapytał Changmin patrząc badawczym wzrokiem na Mickiego.
- Nie - odpowiedział z rozbrajającą szczerością –Jakoś nie pytałem – dodał wprawiając chłopaków w osłupienie.
- Jak to? –Junsu nie krył zaskoczenia a także lekkiej złości – to o czym rozmawialiście, o pogodzie? Ja się tylko modle, żeby nie wszedł do pokoju w którym nasza śpiąca królewna wciąż nie odzyskuje przytomności – krzyknął zirytowany. W tym momencie poczuł na sobie morderczy wzrok Mickiego.
- Ja się w ogóle dziwie, że Yoo zgodził się rozmawiać z Jaejoongiem i nie odłożył słuchawki po usłyszeniu jego imienia.
Dopiero teraz zauważyli obecność Yunho. Stał oparty o drzwi. Jak zwykle spokojny, nie okazując żadnych emocji. Leniwym wzrokiem spojrzał na chłopaków.
-W umie powinniśmy go zrozumieć – dodał podchodząc do Mickiego – chyba wiecie o co mi chodzi – dodał spoglądając na twarze przyjaciół. Słysząc te słowa dziwnie posmutnieli. Szczególnie na twarzy Mickiego widać było smutek a także lekki niepokój.
- No tak, po ostatniej kłótni...- powiedział cicho Junsu pogrążając się w myślach.
Miesiąc wcześniej
Minął już tydzień odkąd Jaejoong objął funkcję komendanta policji. Wraz z nowym stanowiskiem wiązało się wiele zaszczytów, ale i dużo trudniejszych od poprzednich obowiązków. Już w dniu objęcia nowej posady Jae miał stawić czoło bezmyślnej biurokracji i co ważniejsze nowej niezwykle ciężkiej sprawie.
Jae siedział wygodnie w swoim fotelu. Dochodziła 22...powoli miał zacząć zbierać się do domu, pozwolił sobie jednak na chwile relaksu. Zamknął oczy... Niespodziewanie do jego biura wbiegł niewysoki młody chłopak.
-Komendancie mamy problem. – krzyknął w momencie otwierania drzwi.
Chwilę przed przerwaniem Jae odpoczynku do komendy wpłynęły dane o brutalnym gwałcie dokonanym dosłownie poł. godziny wcześniej. Zgwałcona kobieta została pobita oraz zraniona nożem. Na jej ramieniu sprawca wyciął ostrzem znak „Q”.
‘Czyli koniec z spokojnym wieczorem’ pomyślał Jae wdając się do sąsiedniego pokoju aby zerknąć na dostarczone dowody. Zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji. To była jego pierwsza poważna sprawa.
- Brutalny gwałt.... - jego oczy wydawały się puste gdy po cichu wymawiał te słowa. Do ręki wziął pierwsze zdjęcie prezentujące miejsce zdarzenia. Serce zaczęło mu bić mocniej, poczuł jak strach ściska mu gardo...czegoś takiego jeszcze nie wiedział. Chwile później oddał się wirowi pracy. W ciągu następnych 2godzin dostali kolejne zgłoszenie gwałtu. Ten sam schemat kaleczenia ofiary...
- To już nie jest pojedyńczy wybryk – powiedział Jae do swoich współpracowników. Był wyraźnie zmartwiony i zmęczony. Po raz pierwszy przyszło mu stawić czoło tak trudnej sytuacji, a jako komendant nie mógł się poddać.
Drugiego dnia schemat gwałtów się powtórzył. Były kolejne dwie ofiary. Policja wydawała się bezradna, wciąż brakowało im dowodów aby móc znaleźć sprawcę. Powoli rozwiązanie sprawy stało się obsesją Jaejoong. Nie docierały do niego żadne argumenty ze strony przyjaciół, że powinien odpocząć. On sam lepiej wiedział co jest dla niego najlepsze. Nie zdawał sobie sprawy jak bardzo chłopaki się o niego martwili.
4 dnia zapał Jae zaczął słabnąć... poczuł że poległ, było coraz więcej ofiar a on nie mógł nic z tym zrobić. Czuł się okropnie. Jego duma przeżywała kryzys.
Tej nocy wrócił później niż zwykle. Dochodziła już 4 nad ranem gdy wycieńczony pracą dotarł do mieszkania. Jedyne czego pragnął to prysznic, łóżko...i chwila spokoju.
Widok jaki zastał w łazience przyprawił go o lekkie dreszcze. Nie wiedział dokładnie jak się zachować. Przy umywalce stał Micky. Prawy policzek miał zadrapany, a w zlewie prał koszulkę zaplamioną krwią. Gdy ich oczy wreszcie się spotkały obaj znieruchomieli. Wciąż tylko patrzyli na siebie nawzajem.
-Co to jest? -spytał w końcu Jae wskazując na mokrą koszulę. Micky niedbale spojrzał na przedmiot zainteresowania Jaejoonga.
-Nic ci do tego- odparł w końcu wracając do czyszczenia nieszczęsnej plamy z krwi.
- Stary gdzie byłeś? I skąd te zadrapania?
Jae odepchnął Mickiego od zlewu. Denerwowała go jego obojętność. Był zmęczony już tym wszystkim, zły i sfrustrowany. Wszelkie emocje wzięły nad nim górę, Micky wciąż się nie odzywał.
‘ Wyglądam fatalnie’ pomyślał patrząc ukradkiem na lustro. Dotknął piekącego go policzka po czym odepchnął Jae i powolnym krokiem podszedł do apteczki.
- Do cholery. W co ty się wpakowałeś? - krzyknął Jaejoong nie mogąc znieść zachowania Mckiego. Te słowa podziałały na niego mocniej niż niejedno uderzenie. Odwrócił się patrząc prosto w oczy Jae.
- Czy ty mnie o coś podejrzewasz?
Micky zmarszczył brwi wypowiadając te słowa. Jego wzrok był pełen wyrzutu i złości.
‘Jak ktoś może mi zarzucać takie rzeczy? I to jeszcze przyjaciel.. a gdzie zaufanie’ pomyślał gorzko.
- Od tego awansu w głowie ci się poprzestawiało. Idę spać.
Już miał wychodzić gdy usłyszał stanowczy głos Jae
-Nigdzie nie pójdziesz.
Micky zatrzymał się na chwilę wciąż jednak stojąc plecami do przyjaciela.
- Jesteśmy przyjaciółmi, ale nie mogę cię kryć.
Głos Jae przepełniony był powagą. Na jego słowa Micky automatycznie odwrócił się do tyłu.
- Kryć? O co ci właściwie chodzi?
- Jak to o co? O tą krew, o ślady zadrapania na twojej twarzy. Kobieta, którą dziś znaleźliśmy powiedziała, że zadrapała gwałcicielowi policzek.
- Zaraz – przerwał gwałtownie Micky – uważasz, że to ja jestem sprawcą tych cholernych gwałtów?
Tego już nie potrafił przyjąć spokojnie. Tak naprawdę jedyne na co teraz miał ochotę to przywalić Jae. Powstrzymał się jednak, pomimo wszystko byli przyjaciółmi. Myśl jednak o oskarżeniu jakie usłyszał z jego ust nie dawały mu spokoju.
- Gdzie byłeś w ciągu ostatnich czterech nocy? Chłopaki mówili, ze ciągle wracasz nad ranem.
Jae ciągle pytał, wciąż atakował go nowymi słowami.... Micky poczuł jak te słowa ściskają go w sercu.
‘On mnie naprawdę podejrzewa’ myślał słuchając kolejnych słów Jae, które tak naprawdę docierały do niego połowicznie. W głębi duszy nie potrafił uwierzyć w to co słyszały jego uszy.
- Jeśli się przyznasz, będę mógł ci pomóc.
- Co? – Micky nie wytrzymał tym razem, zaczął krzyczeć głośniej niż wcześniej – zawsze byłeś nienormalny, ale teraz to już całkiem przesadzasz.
- Przyznaj się – krzyknął Jae rozkazująco.
Kilka kolejnych słów, ostra wymiana zdań a Micky całkowicie stracił kontrolę nad sobą. Uderzył Jae. W tym momencie przestał dla niego być przyjacielem lecz zwykłym gliną....kimś kogo powoli zaczynał nienawidzić.
Ich krzyki były na tyle głośne, że obudziły Junsu i Yunho. Changmin natomiast wciąż smacznie spał. Chłopaki tak naprawdę nie zdawali sobie sytuacji z powagi kłótni. Gdy dotarli do miejsca skąd dochodziły odgłosy zobaczyli Jae leżącego na podłodze. Wycierał krew ze swojej wargi. Popatrzył chwilę na Mickiego po czym rzucił się na niego w odwecie. Nie dał rady wymierzyć jednak ciosu, gdyż do akcji wkroczył Yunho rozdzielając obu.
- Doigrałeś się. To napaść na policjanta. Tak łatwo ci tego nie zapomnę – krzyczał Jae odciągany od Mickiego.
Chłopaki postanowili przemilczeć sprawę tego nieszczęsnego zdarzenia. Dwa dni później w ich wspólnym mieszkaniu zjawiła się policja. Jae był z nimi lecz udawał że nie zna przyjaciół. Tego dnia Micky został oskarżony o dokonanie serii gwałtów. Był to ogromny cios dla nich wszystkich. A szczególnie dla Yoo który zdawał sobie sprawę, ze to wszystko dzieje się za sprawą Jae. Ich przyjaźń się skończyła. Pojawił się żal. Nie czuł jednak nienawiści lecz ból jaki Jaejoong sprawił mu brakiem zaufania...
Późniejsze sprawy potoczyły się szybko. Żadna z kobiet nie rozpoznała w Mickym swojego oprawcy. Yoo został uniewinniony. Tym razem Jae musiał przyznać się do porażki lecz nie umiał przeprosić. Nie potrafił się na to zdobyć. Kompletna klęska przyszła w dniu gdy złapano prawdziwego sprawcę. Jedynym wyjściem pozostał ucieczka. W dniu gdy Yoo wyszedł z więzienia Jae przeprowadził się do służbowego mieszkania tłumacząc chłopakom, że nie mógł odmówić.
Od tamtej pory minął miesiąc lecz wydarzenia tamtych dni wciąż odżywały w Mickym na nowo, a dziś miał od nowa stawić czoło wspomnieniom. Znów spojrzeć Jae w oczy. Choć nie pokazywał tego po sobie to bał się tego spotkania. Jedyną osobą która zdawała się odczuwać jego uczucia był Yunho. On jako jedyny poznał szczegóły zaistniałego konfliktu. Pomimo tego co się stało nadal pozostawał najlepszym przyjacielem Jae...choć poznał wersje obu przyjaciół nie starał się ich oceniać. Wiedział że prawda jest ukryta gdzieś po środku, że każdy z nich coś przed nim zataja. Nie dopytywał jednak o szczegóły. Cierpliwie słuchał i czekał, aż wreszcie nadejdzie taka sytuacja aby wreszcie mogli się pogodzić. Wierzył, ze ta chwila właśnie nadchodziła....
Zgodnie doszli do wniosku, że nie będą już wracać do tego tematu. Zawsze gdy przypadkiem go poruszali atmosfera stawała się strasznie poważna.
-Ja myślę, że on przyjdzie o 19 –zaczął powoli Micky –zawsze o tej porze przygotowywał nam kolację –dodał ściszając głos. Cóż musieli przyznać, że gdy Jae mieszkał z nimi było im bardzo dobrze.
__________________________________________________________________________________________
Yuri powoli zmuszała się do otwarcia oczu. Nie było to jednak łatwe. Była świadoma swoich myśli, tego co działo się wokół niej, a jednak nadaj pozostawała w ramionach snu. Słyszała tylko ciszę...ta cisza ją przerażała. Mimowolnie poddała się fali wspomnień. ‘Czy gdybym nie przyjechała do Korei moje życie byłoby lepsze?’ pomyślała zatracając się w przeszłości.
Miała 14 lat gdy po raz pierwszy przyjechał do Seulu. Ojciec wybitny architekt, a przy tym i świetny ekonomista dostał pracę w tym mieście. Na przedstawioną mu propozycję zgodził się bez zawahania. Nie chodziło nawet o lepszą posadę, ale o to że wracał do swojego ukochanego kraju. Chciał by Yuri także poznała swoją drugą ojczyznę. Ona sama nie podzielała entuzjazmu ojca ale że miała tylko jego starała się zaakceptować tą decyzję. Najboleśniejsze było pożegnanie z Miką – przyjaciółką od najmłodszych lat. Razem dorastały, były jak siostry... Wyjazd Yuri przeżyły bardzo dotkliwie. Obie czuły się samotne gdy nagle zabrakło jednej z nich przy ich boku. Żadna z nich nie nawiązał jednak nowej przyjaźni. Gdy 4lata później Mika wyjechał na stale do Korei przysięgły, że już nigdy żądna nie opuści tej drugiej....
‘Wybacz, że nie dotrzymałam obietnicy. Znów cię opuściłam’ pomyślała Yuri przewracając się niespokojnie na łóżku.
Po chwili usłyszała cichy dzwonek do drzwi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
edziulek
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:13, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
chce nastepny, chce nastepny...!!!!!!! zajebiste opowiadanko!!1
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:18, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mogłabys się bardziej wysilic z komentarzem ;)
Ale spoko, długo na następny czekać nie będziesz....może jutro lub we wtorek zamieszcze
|
|
Powrót do góry |
|
|
colinka
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin Płeć:
|
Wysłany: Nie 19:37, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
WOW ale fajny odcinek ^^
przyłączm sie do prośby o nexta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pon 0:27, 03 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Hehe, a jednak nie wytrzymałam do jutra Musialam dzis przeczytać i wcale nie zaluje
Uwielbiam tego fika, zreszta wiesz o tym doskonale...
A tak apropo klótni Mickiego i Jae to skad niby mialysmy sie domyslic o co chodzi?? Aga mowila ze ona wiedziala, ale nigdzie wczesniej nie bylo o tym wspomniane.
No nic Wiesz na co czekam Daguś prawda???
NEXT PLEASE!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|