|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pon 10:13, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Jako, że niestety wczoraj przed pojawieniem się rozdziału zasnęłam i dopiero teraz zdołałam go przeczytać to cytaty pojawią się wieczorkiem, ewentualnie późnym popołudniem
Niestety teraz muszę iść na uczelnię więc nie dam rady
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:11, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: | Przedstawiam najdłuższy rozdział, jak dotychczas się pojawił a przynajmniej mam takie wrażenie |
Meganne napisał: |
- Ale do… nas? – |
Tak, do WAS. Chyba, że wolisz do wrednej sąsiadki, żeby miała na co popatrzeć
Meganne napisał: | – I myślę, że jak już poczujesz się lepiej to zaproszę Meg skoro i tak ją pamiętasz. |
No to ja nie wiem jak to się skończy
Meganne napisał: |
Kyo przesunął wargami po jego skroni, policzku i kończąc na wargach polizał je językiem zanurzając jego koniuszek w chętnym wnętrzu. Ciemnowłosy szerzej uchylił wargi zapraszając słodki język wokalisty głębiej. Zamruczał, gdy skorzystał z zaproszenia i delikatnie muskał jego własny narząd smaku co chwilę ssąc jego koniuszek czym doprowadzał gitarzystę do drżenia. Całował go z uczuciem delektując się słodkim smakiem mężczyzny, który z równą czułością oddawał jego pieszczoty. Die jęknął w momencie rozłączenia ich ust, wcale nie był zadowolony z zakończenia pocałunku, który tak bardzo mu się podobał. Chciał więcej i więcej. |
My też chcemy więcej i więcej
Meganne napisał: |
i trochę bardziej hałasujący Die’a. |
Hahaha, jak piła motorowa pewnie
Meganne napisał: |
– Nie ma ręczników w tym domu? – parsknął na widok zdezorientowanej miny dziewczyny.
- Są? – mruknęła. |
Nie ma to jak odpowiadać sobie samej pytaniem na pytanie
Meganne napisał: |
– Słuchaj… faktycznie próby nie było i mamy wolne do końca tygodnia, ale… byłem u Shina, wypiliśmy parę piw…
- I moje auto zostało pod jego domem – dokończyła Meg i ku zdziwieniu Toshiego machnęła lekceważąco dłonią. – Nie przejmuj się. Będzie bezpieczniej jak wrócę sobie taksówką. |
Jakaś ty dzisiaj domyślna i miła
Meganne napisał: |
- Jasne. Nie ma problemu. Fajnego masz futrzaka |
Wybacz, ale mi się to skojarzyło ze mną
Daga będzie wiedzieć o co chodzi
Meganne napisał: |
- Uważaj na Ruizę. Dzisiaj był bardzo… przybity. Dużo dla niego znaczysz. |
Meganne napisał: |
– Otwórz, proszę. Chcę z tobą porozmawiać. |
Teraz to rozmawiać by chciał
A wcześniej to zwiewał
Meganne napisał: |
– Ruiza! Proszę cię! |
Wcześniej on prosił
Meganne napisał: |
Cichy szmer w okolicach drzwi wyrwał Toshimasę z krainy marzeń. |
Jednak przyszedł
Jest mądrzejszy od Tochiego
Meganne napisał: |
- Najlepiej będzie jak się stąd wyniosę – powiedział szybko odwracając głowę w bok by nie patrzeć na starszego mężczyznę. – Dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłeś i postaram się jakoś odwdzięczyć, ale… |
Nie!!!
Meganne napisał: |
– Nie chciałem cię… wykorzystać. I w dalszym ciągu nie chcę. Nie wiem, jak to się stało, ale jesteś dla mnie bardzo ważny i ja… potrzebuję cię. Proszę, Ruiza, nie możesz odejść. A co jeśli stanie ci się coś złego? Nie wybaczę tego sobie – dyszał w jego rozchylone usta, które nie wiadomo kiedy się uchyliły, a po policzkach spłynęły pierwsze krystaliczne łzy. – Ruiza… nie pocałowałem cię rano, bo bałem się… bałem się, że nie będę w stanie się powstrzymać i wziąłbym cię czy byś tego chciał czy nie. Och, Ruiza, nawet nie wiesz jak trudno mi jest opanować się przy tobie, nie myśleć cały czas o tobie i nie marzyć w śnie i na jawie o twoich oczach, twoim głosie, ciele… - Toshiya prawie dotykał warg młodego i chłopak miał wrażenie, że przy każdym jego kolejnym słowie czuje wręcz niewyczuwalne muśnięcia jego skóry. |
Jakie to słodziachne
Meganne napisał: |
– Nie dlatego, że jestem brzydki? |
Paskudny wręcz
Meganne napisał: |
- Śliczna może być dziewucha! |
Hahahaha, ja też tak mówiłam
Meganne napisał: |
- Skoro tak to… - na chwilę zawahał się ale odważnie dokończył: - … to pocałuj mnie tu i teraz. |
No, nareszcie młody zaczął lekko przejmować inicjatywę
Meganne napisał: |
Meg nie mogła znaleźć sobie miejsca w domu. Co chwilę zmieniała swoją pozycję na kanapie w salonie aż w końcu poszła usiąść na krześle w kuchni. |
No nieźle, zostawic mięciutką kanapę dla twardego krzesła??
Meganne napisał: |
Brunetka nie była pewna czy ma się ładnie ubrać czy lepiej zrobić z siebie szarą myszkę. |
Ubierz się tak jak ostatnio do Kyo
Meganne napisał: |
Powtarzała sobie usilnie w myślach, że musi to zrobić i być dzielną kobietą, a nie przerażoną nastolatką, którą od dawna nie była. |
No tak od dawna to może nie
Meganne napisał: |
Serce o mało co nie wyskoczyło jej z piersi |
I zbiegło po schodach, żeby nie słuchać tego co się wydarzy
Meganne napisał: | I pod żadnym pozorem ni pozwoli mu się dotknąć. |
Aha, a świstak siedzi i...
Meganne napisał: |
Dzwonek rozległ się po raz drugi, a Meg poczuła piekące łzy pod powiekami. Właśnie za chwilę miała się zakończyć najpiękniejsza znajomość jej życia i była tym załamana. |
Meganne napisał: |
jednak wcale nie rozglądał się dookoła by patrzeć jak żyje brunetka |
A po co
Meganne napisał: |
Zachowywała się zupełnie jak nie ona; zawsze pełna energii, pyskata czasem nieśmiała, teraz wyglądała jak przestraszony szczeniak. |
Każdy ma czasem gorsze dni
Meganne napisał: |
całował się z Reiką i nic tego nie zmieni. |
A tego pewna być nie możesz
Może Kouki też się od Dagi czarów uczył
Meganne napisał: |
- Domyślam się, że rozmawiałaś z Yuri |
Czyli jednak ma coś na sumieniu
Meganne napisał: |
Jak dla Meg i Nii to było wystarczająco dużo miejsca |
No to musiało byc jednak duże to mieszkanie, bo nowofunland malutki nie jest
Meganne napisał: | Nie chciała z nim zostać sam na sam w takim miejscu jak mieszkanie, obawiała się jego reakcji i swoich. |
No swoich chyba najbardziej
Meganne napisał: |
- Puść mnie, proszę – poprosiła słabo czując, że jeszcze chwila, a porzuci swoją decyzję o zerwaniu znajomości z nim i wtuli się w niego mocno łaknąc jego bliskości. |
Dlaczego myślę, że tak właśnie się stanie??
Meganne napisał: |
i co takiego powiedziała jej Daga, że podjęła taką decyzję. |
Prawdę??
Prawda boli
Meganne napisał: |
- Kouki… to koniec, rozumiesz?! – warknęła nagle i już nie przypominała tego przestraszonego stworzenia jakie zastał chwilę wcześniej wchodząc do mieszkania. |
Do boju kociaku
Meganne napisał: |
– Nie chcę się z tobą więcej spotykać! Nie dam się oszukać! Myślałeś, że jestem pierwszą lepszą naiwną?! Tylko dlatego, że nie jestem stąd i będzie łatwiej mnie zbajerować, tak?! To się przeliczyłeś, nie dam się bezczelnie wykorzystać i być powodem do żartów! – krzyczała uderzając dłońmi w klatkę piersiową chłopaka. – Chciałeś się pochwalić przed innymi, że chodzisz z białą? A może miałeś zamiar potem pozwolić Reice zrobić dla mnie mały pokaz co? Skoro Yuri widziała, to ja nie mogę być gorsza co!? założyliście się?! |
Brawo Meg Bij, pobij
Meganne napisał: |
– Jak? Co ja ci takiego zrobiłam, że tak mnie oszukiwałeś i obiecywałeś nie wiadomo co? no, powiedz mi, Kouki, dlaczego? – dziewczyna rozpłakała się rozdzierająco, a blondyn poczuł, jak jego oczy wilgotnieją. |
I on ryczy
Meganne napisał: |
Puścił policzki Meg, ale ta nawet nie zareagowała i po chwili była tulona do jego klatki piersiowej. Szloch zawładnął jej ciałem, które drżało w objęciach mężczyzny, a on poczuł łzę spływającą po policzku. |
Niby płacze, ale i tak skończyła wtulona w jego klatę
Meganne napisał: |
ale nie spodziewał się, że ta prawda będzie nie do końca prawdą. |
Czyli co się stało??
A może to Reika pocałował Koukiego, a Daga nie widziała, że ten go odepchnął
Meganne napisał: |
Reika mimo, że zapewnił Koukiego wielokrotnie iż wyjaśnił wszystko blondynce najwidoczniej kłamał. Tylko dlaczego? Przecież się przyjaźnili, nawet jeśli Rei zbłądził. |
Czyżbym miała rację
Meganne napisał: |
- Nie płacz, kochanie, nie płacz |
Kochanie
Meganne napisał: | Nic nie mógł poradzić na to, że się w niej zakochał chociaż się tego nie spodziewał. Od początku myślał, że połączy ich przyjaźń; dziewczyna nie była nawet w połowie tak ładna i zgrabna w porównaniu do kobiet z którymi miał styczność. Ona nawet nie mogła się równać z Yuri, ale miała w sobie to ciepło i zrozumienie, którego tak bardzo potrzebował. I była naprawdę uroczą istotą choć czasami miał ochotę sprać jej tyłek za nieodpowiednie zachowanie. Nim się zorientował zwykła sympatia zamieniła się w uczucie o wiele gorętsze i gdy do niego doszło pożądanie to Kouki przestał sobie z tym radzić. Nie mógł przestać myśleć, śnić i marzyć o dziewczynie pragnąc chociaż jej spojrzenia pełnego ciepła czy delikatnego dotyku, który zdarzał się rzadko, ale był tak elektryzujący, jakby ktoś poraził go prądem.
Zakochał się w jej szaroniebieskich oczach, które były naturalne i piękne same w sobie, a nie sztuczne jak większość. Już gdy przy pierwszym spotkaniu spojrzał w te niesamowite tęczówki poczuł dziwne ciepło w sercu. I wiedział, że właśnie przez oczy Meg zapałał do niej uczuciem poważniejszym niż zwykła sympatia. Pokochał jej charakter, który czasami dawał mu się we znaki, ale nie zmieniłby go za nic. Uwielbiał jej wesoły śmiech, który zawsze poprawiał mu nastrój i psotne spojrzenia, jakie często mu rzucała na przekór temu co do niej mówił. Nie było rzeczy której by w niej nie kochał i wielbił; wiedział jednak, że dziewczynie będzie w to trudno uwierzyć, już dawno zauważył, że mimo tego, że była dość pewna siebie to miała problem ze swoim wyglądem. Często narzekała na niektóre swoje wady, a on wtedy zapewniał ją, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Na początku mówił tak z grzeczności i chęci poprawienia jej nastroju, bo Reice czasem się zdarzyło po paru piwach powiedzieć coś nieprzychylnego na temat jej figury, a on sam lubił drobne kobiety takie jak Yuri, ale z czasem przestały się dla niego liczyć i nie pragnął niczego innego jak pełnych kształtów Meg. Oprócz tego była jedną z wyższych dziewczyn. A raczej najwyższą; była na równi z Reiką, co strasznie go irytowało, a gdy zakładała buty na obcasie co robiła niezwykle rzadko i blondyn tylko raz miał okazję ją w nich widzieć przewyższała jego basistę doprowadzając go do furii. A Kouki nie zwracał na to uwagi; jedyne na co wtedy patrzył pamiętnego wieczoru w klubie w którym był cały zespół wraz z menadżerem i Yuri, to niesamowicie długie nogi brunetki. I dopiero po rozstaniu Reia i Dagi odważył się do niej zbliżyć, a spotkanie w centrum handlowym było dla niego jak gwiazdka z nieba. |
Wybacz, że całość zacytowałam, ale to jest tak pięknie opisane
Meganne napisał: |
po raz kolejny uderzyło w niego to, jak bardzo Meg różni się od kobiet z którymi bywał wcześniej. Wszystkie sięgały mu zaledwie do ramienia, a brunetka była od niego niższa o pół głowy, czasami trochę więcej, gdy się garbiła za co nagminnie przy każdym ich spotkaniu blondyn ją karcił. |
No nie, nie ma to jak na pierwszym miejscu wymienić wzrost
Meganne napisał: |
- Kouki – wydyszała z rozpaczą w głosie i podniosła na niego wzrok, spojrzenie niebieskich oczu spotkało się z szaroniebieskim, przypominającym zachmurzone niebo przed deszczem i Kouki był pewien, że do końca życia wygląd chmur przed deszczem będzie dla niego najpiękniejszym widokiem. |
Meganne napisał: |
- Uspokoisz się, porozmawiamy na spokojnie, a później… - zawahał się patrząc w jej zapłakane oczy i pragnął wymazać z nich cały smutek zastępując go radością - … później podejmiemy wspólnie decyzję. |
Aha, już ja widzę tą DECYZJĘ
Meganne napisał: |
Poprowadził ją w stronę fotela na którym sam usiadł, szybko pociągając ją za sobą tak, że wylądowała mu na kolanach. |
Już zaczyna to podejmowanie decyzji
Meganne napisał: |
Brunetka poruszyła się poprawiając swoją pozycję i przycisnęła biodrem biodra chłopaka, który jęknął cicho. |
I jesteśmy coraz bliżej jej podjęcia
Meganne napisał: |
Dziewczyna zamrugała gwałtownie oczami i odwróciła speszona wzrok. |
TY?? SPESZONA?? Czy ten świat zwariował??
Meganne napisał: |
- Pamiętasz co ci powiedziałem na parkingu? – Meg przytaknęła cicho. – I to się wcale nie zmieniło mimo, że tu jestem. Gdybym wiedział… |
Będzie bara bara
Meganne napisał: | dotknęła policzka blondyna bojąc się tego co za chwilę miało nastąpić. |
A czego tu się bać??
Meganne napisał: |
- Kouki – szepnęła cicho, a mężczyzna otworzył oczy – powiedz mi dlaczego zabrałeś Dadze Reikę? |
I to koniec??
Jak możesz
Meganne napisał: |
I co? |
Czuję niedosyt
Miała być scenka w każdym rozdziale a tu co??
Ja chcę scenki
Ale rozdział miodzio
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:02, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | Tak, do WAS. Chyba, że wolisz do wrednej sąsiadki, żeby miała na co popatrzeć |
I na sąsiadkę przyjdzie pora
Tina napisał: | No to ja nie wiem jak to się skończy |
Będzie ciekawie
Tina napisał: | My też chcemy więcej i więcej |
A wy to cicho bądźcie
Tina napisał: | Hahaha, jak piła motorowa pewnie |
Może
Tina napisał: | Nie ma to jak odpowiadać sobie samej pytaniem na pytanie |
Bo wtedy mam pewność, że dostanę inteligentną odpowiedź
Tina napisał: | Jakaś ty dzisiaj domyślna i miła |
Dzień dobroci dla zwierząt miałam
Tina napisał: | Wybacz, ale mi się to skojarzyło ze mną |
Ekhm jak to przeczytałam to nie powiem... dziwne myśli miałam
Tina napisał: | Teraz to rozmawiać by chciał
A wcześniej to zwiewał |
To jest tylko facet jak problemy są na horyzoncie to zwiewa aż się za nim kurzy
Tina napisał: | Jednak przyszedł |
Nie miał wyboru
Tina napisał: | Jest mądrzejszy od Tochiego |
Może troszkę ale do najmądrzejszych nie należy W tym ficku oczywiście.
Tina napisał: | Nie!!! |
Si
Tina napisał: | Jakie to słodziachne |
Starałam się
Tina napisał: | Paskudny wręcz |
Nieprawda!
Tina napisał: | Hahahaha, ja też tak mówiłam |
Dlatego to napisałam nawet nie wiesz jaki masz wkład w niektóre sceny
Tina napisał: | No, nareszcie młody zaczął lekko przejmować inicjatywę |
Taa... pies który szczeka nie ugryzie
Tina napisał: | No nieźle, zostawic mięciutką kanapę dla twardego krzesła?? |
Czasami lepiej siedzieć na twardym
Tina napisał: | Ubierz się tak jak ostatnio do Kyo |
Zgon
Tina napisał: | I zbiegło po schodach, żeby nie słuchać tego co się wydarzy |
Zgon nr 2
Tina napisał: | Aha, a świstak siedzi i... |
... czeka na rozwój sytuacji sreberka mogą poczekać
Tina napisał: | A po co |
Różni są ludzie, a co dopiero bogaci
Tina napisał: | Każdy ma czasem gorsze dni |
Ja mam cały czas gorsze
Tina napisał: | Może Kouki też się od Dagi czarów uczył |
No tak... racja. Róźdźkę już ma
Tina napisał: | Czyli jednak ma coś na sumieniu |
Jak każdy w tym ficku
Tina napisał: | No to musiało byc jednak duże to mieszkanie, bo nowofunland malutki nie jest |
No bez przesady, powiedzmy, że 45 m? okej... trochę duże
Tina napisał: | No swoich chyba najbardziej |
Jak Ty mnie dobrze znasz
Tina napisał: | Dlaczego myślę, że tak właśnie się stanie?? |
Bo krasnoludki Ci to podszepnęły?
Tina napisał: | Do boju kociaku |
Mrauuu
Tina napisał: | Brawo Meg Bij, pobij |
Jego? Nie mogę
Tina napisał: | I on ryczy |
Mięczakiem jest
Tina napisał: | Niby płacze, ale i tak skończyła wtulona w jego klatę |
No bo nie miałam chusteczek pod ręką to posłużyłam się jego koszulką
Tina napisał: | A może to Reika pocałował Koukiego, a Daga nie widziała, że ten go odepchnął |
Tina napisał: | Czyżbym miała rację |
Tina napisał: | Wybacz, że całość zacytowałam, ale to jest tak pięknie opisane |
Nie szkodzi, cieszę się, że się spodobało
Tina napisał: | No nie, nie ma to jak na pierwszym miejscu wymienić wzrost |
Ej nooo zdarza się
Tina napisał: | Aha, już ja widzę tą DECYZJĘ |
Niestety źle widzisz
Tina napisał: | Już zaczyna to podejmowanie decyzji |
Zgon
Tina napisał: | I jesteśmy coraz bliżej jej podjęcia |
Pudełko
Tina napisał: | TY?? SPESZONA?? Czy ten świat zwariował?? |
Ej kurcze, każdemu się zdarza
Tina napisał: | Będzie bara bara |
Nie, nie będzie
Tina napisał: | A czego tu się bać?? |
Że zwieje z krzykiem
Tina napisał: | I to koniec?? |
A widzisz gdzieś ciąg dalszy?
Tina napisał: | Jak możesz |
No, mogę?
Tina napisał: | Czuję niedosyt |
Tina napisał: | Miała być scenka w każdym rozdziale a tu co?? |
A tu rozdział się zrobił za długi i jakbym miała jeszcze coś dopchnąć to w ogóle byłby rekord ale MOŻE w następnym coś się pojawi problem w tym, że tak szybko to nie nastąpi
Tina napisał: | Ja chcę scenki |
Ja też
Tina napisał: | Ale rozdział miodzio |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 11:31, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Z góry przepraszam że tak późno komentuję, ale zostałam pozbawiona komputera na kilka dni :/
Meganne napisał: | Die jęknął w momencie rozłączenia ich ust, wcale nie był zadowolony z zakończenia pocałunku, który tak bardzo mu się podobał. |
nie można mieć wszystkiego
Meganne napisał: |
Nie ma ręczników w tym domu? |
no może i nie ma, Ruiza wszystkie zużył do owijania swojej nogi
Meganne napisał: |
co nie umknęło bystremu spojrzeniu Toshiego |
no wreszcie jakiś przejaw inteligencji u Toshiego
Meganne napisał: |
Fajnego masz futrzaka |
I to bardzo
Meganne napisał: |
Dużo dla niego znaczysz. |
nawet nie wiesz jak dużo
Meganne napisał: |
Otwórz, proszę. Chcę z tobą porozmawiać. |
ale on nie chce... chce czegoś zdecydowanie innego
Meganne napisał: |
Sam był sobie winien. Nie wolno mu było tak się zabawiać uczuciami chłopaka, ale… |
właśnie, właśnie nie wolno ci się tak nim zabawiać...
w inny sposób pozwalam ale nie w ten
Meganne napisał: |
Totchi zaczął się obawiać, że przekreślił swoje szanse na wszystko co mogło być między nimi. |
spoko stary, nie będzie tak źle
Meganne napisał: |
- Najlepiej będzie jak się stąd wyniosę |
Nie nie będzie najlepiej
Meganne napisał: |
Zamknij się, do cholery, i posłuchaj mnie bardzo, ale to bardzo uważnie.
co tak gwałtownie |
przestraszysz tylko dzieciaka
Meganne napisał: | Ruiza… nie pocałowałem cię rano, bo bałem się… bałem się, że nie będę w stanie się powstrzymać i wziąłbym cię czy byś tego chciał czy nie. Och, Ruiza, nawet nie wiesz jak trudno mi jest opanować się przy tobie, nie myśleć cały czas o tobie i nie marzyć w śnie i na jawie o twoich oczach, twoim głosie, ciele… |
Ech.... chciałabym żeby kiedyś jakiś facet tak o mnie mówił
Meganne napisał: |
- Skoro tak to…(...)… to pocałuj mnie tu i teraz. |
Dokładnie
Meganne napisał: |
W końcu jestem tylko szarą myszką, pomyślała smutno |
Ja ci dam szarą myszkę
ktoś chyba dawno w pupę nie dostał
Meganne napisał: |
I pod żadnym pozorem ni pozwoli mu się dotknąć. |
A to tak się da
Meganne napisał: |
Mimo wszystko łudziła się, że Kouki nie jest takim draniem i to wcale nie przez niego rozpadł się związek Yuri, |
pomimo wszystko... też mam taką nadzieję
Meganne napisał: |
Niestety wokalista nie miał zamiaru jej puścić. Nie chciał. |
dobrze, dobrze robisz!
Meganne napisał: |
Nie chcę się z tobą więcej spotykać! Nie dam się oszukać! Myślałeś, że jestem pierwszą lepszą naiwną?! Tylko dlatego, że nie jestem stąd i będzie łatwiej mnie zbajerować, tak?! To się przeliczyłeś, nie dam się bezczelnie wykorzystać i być powodem do żartów! – krzyczała uderzając dłońmi w klatkę piersiową chłopaka. – Chciałeś się pochwalić przed innymi, że chodzisz z białą? A może miałeś zamiar potem pozwolić Reice zrobić dla mnie mały pokaz co? Skoro Yuri widziała, to ja nie mogę być gorsza co!? założyliście się?! |
....... aż mi się serce z żalu ściska... to jest takie... realistyczne
Meganne napisał: |
Wszystko zaczęło mu się układać w jedną całość; dziwne zachowanie Reiki, rozstanie z Yuri i jej nienawiść do niego. |
jemu się układa w całość a mi się już wszystko plącze
Meganne napisał: |
Yuri nie kłamała , ale nie wiedziała i nie widziała wszystkiego, a Reika mimo, że zapewnił Koukiego wielokrotnie iż wyjaśnił wszystko blondynce najwidoczniej kłamał. |
.... ja chcę już wiedzieć dokładnie o co chodzi !!!!!!!!!!!
Meganne napisał: |
Ona nawet nie mogła się równać z Yuri |
ee????
że co?
Chyba naprawdę w pupę trzeba ci przyłożyć, lub w buziaczka żeby z główki te brednie wybić
Meganne napisał: |
Nie mógł przestać myśleć, śnić i marzyć o dziewczynie pragnąc chociaż jej spojrzenia pełnego ciepła czy delikatnego dotyku, który zdarzał się rzadko, ale był tak elektryzujący, jakby ktoś poraził go prądem.
Zakochał się w jej szaroniebieskich oczach, które były naturalne i piękne same w sobie, a nie sztuczne jak większość. |
Meganne napisał: |
Mimo, że dziewczyna płakała i nie chciała go tutaj to on czuł się tak dobrze trzymając ją w objęciach, właściwie po raz pierwszy. |
słodko
Meganne napisał: |
Tak bardzo jej pragnął, tak bardzo chciał zdjąć z niej to za duże ubranie i podziwiać jej ciało, dotknąć go… |
to do dzieła
ja chętnie scenkę poczytam
Meganne napisał: |
- Zamknij się, powiedziałem |
co oni mają z tym zamykaniem się w tym rozdziale
Meganne napisał: |
- Robisz mi krzywdę swoim zachowaniem – powiedział cicho blondyn. – Robisz mi krzywdę tym, że odpychasz mnie od siebie, nie chcąc żadnych wyjaśnień – spuścił wzrok na ramię dziewczyny. - Robisz mi krzywdę tym, że nie chcesz mnie pokochać… - wyszeptał prawie niesłyszalnie, ale brunetka słyszała doskonale każde słowo wokalisty. |
brak mi słów
to jest.. to jest... takie piękne
ja chcę takiego faceta
Meganne napisał: | Oczy jej rozbłysły gdy przesuwała opuszkami palców po jego podbródku po czym z powrotem po linii szczęki na policzek. Kouki przymknął oczy; cholera, tak pragnął dotyku tej dziewczyny, że zwykłe muśnięcia zdawały się go palić żywym ogniem. Czuł jej dotyk na swoich skroniach, czole, policzkach, nosie… zadrżał, gdy przesunęła palcem wskazującym po jego dolnej wardze. |
wooooo..... dalej dalej
Meganne napisał: |
- Kouki – szepnęła cicho, a mężczyzna otworzył oczy – powiedz mi dlaczego zabrałeś Dadze Reikę? |
eeee.... cóż, chyba jednak wcale nie zabrał więc koniec gadania i przejdźcie do czegoś przyjemniejszego
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:12, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: | Z góry przepraszam że tak późno komentuję, ale zostałam pozbawiona komputera na kilka dni :/ |
Nie szkodzi, ja i tak teraz mam problemy z korzystaniem z komputera więc
Yuri napisał: | nie można mieć wszystkiego |
Można, ale on nie zasłużył
Yuri napisał: | no może i nie ma, Ruiza wszystkie zużył do owijania swojej nogi |
Umarłam
Yuri napisał: | no wreszcie jakiś przejaw inteligencji u Toshiego |
No przecież nie mogę z niego takiego łosia robić cały czas
Yuri napisał: | w inny sposób pozwalam ale nie w ten |
Znowu umarłam
Yuri napisał: | spoko stary, nie będzie tak źle |
Dokładnie, będzie jeszcze gorzej
Yuri napisał: | Ech.... chciałabym żeby kiedyś jakiś facet tak o mnie mówił |
Da się załatwić
Yuri napisał: | ktoś chyba dawno w pupę nie dostał |
Ale za cooo?
Yuri napisał: | A to tak się da |
Nie da
Yuri napisał: | pomimo wszystko... też mam taką nadzieję |
Przypominam ci, że na tym etapie ficka pałasz do niego nienawiścią
Yuri napisał: | dobrze, dobrze robisz! |
I jeszcze mu kibicujesz?
Yuri napisał: | jemu się układa w całość a mi się już wszystko plącze |
Serio? To dobrze bo już myślałam, że wszystko będzie jasne, ale jednak będzie jakieś tam zaskoczenie
Yuri napisał: | .... ja chcę już wiedzieć dokładnie o co chodzi !!!!!!!!!!! |
Połącz fakty i będziesz wiedzieć
Yuri napisał: | Chyba naprawdę w pupę trzeba ci przyłożyć, lub w buziaczka żeby z główki te brednie wybić |
Yuri napisał: | to do dzieła
ja chętnie scenkę poczytam |
Nie ma tak łatwo
Yuri napisał: | co oni mają z tym zamykaniem się w tym rozdziale |
Wstyd się przyznać, ale zbrakło mi słów ze zmęczenia jak pisałam
Yuri napisał: | to jest.. to jest... takie piękne |
Yuri napisał: | ja chcę takiego faceta |
Da się załatwić niestety tylko w ficku ale zawsze coś tylko nie wiem z kogo by tutaj drugiego anioła zrobić... oooo! Anioły
Yuri napisał: | i przejdźcie do czegoś przyjemniejszego |
To nie ta pora na miziu-miziu Meg x Kouki
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 21:24, 24 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: |
Nie szkodzi, ja i tak teraz mam problemy z korzystaniem z komputera więc |
mi też smutno z tego powodu...
Meganne napisał: |
Dokładnie, będzie jeszcze gorzej |
a musi nie męcz ich aż tak
Meganne napisał: |
Da się załatwić |
serio
Meganne napisał: |
Ale za cooo? |
mądra z ciebie dziewczynka domyśl się
Meganne napisał: |
Przypominam ci, że na tym etapie ficka pałasz do niego nienawiścią |
oj wiem, ale nie mogę poradzić nic na to że poza fickiem go polubiłam
Meganne napisał: |
Serio? To dobrze bo już myślałam, że wszystko będzie jasne, ale jednak będzie jakieś tam zaskoczenie |
tzn jasne jest, ale inaczej niż na początku myślałam
choć zaraz się okaże że jest jeszcze inaczej niż myślę teraz
Meganne napisał: |
Da się załatwić niestety tylko w ficku ale zawsze coś |
spoko, w ficku mi wystarczy. Przynajmniej na razie
Meganne napisał: |
To nie ta pora na miziu-miziu Meg x Kouki |
Dlaczego nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:22, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Niespodzianka?
Mam nadzieję, że się cieszycie, bowiem dawno się tak dawno nie namęczyłam I niestety nie jestem zadowolona z przebiegu sceny Meg x Kouki
Tak czy siak... smacznego
13.
Die pokręcił nosem starając się odpędzić chęć kichnięcia i mocniej wtulił się w ukochanego. Niestety próby spełzły na niczym i po chwili w pokoju rozległo się potężne psiknięcie, budząc Kyo, który rozejrzał się zaspanym wzrokiem po sypialni i prawie został osmarkany przez Daisuke.
- Chyba nie jest z tobą najlepiej, smarku – burknął ziewając i podając chusteczki gitarzyście otulił się mocniej kołdrą. Miał wyłączone ogrzewanie ze względu na to, że Daisuke było gorąco, ale jemu samemu było trochę zimno, zważając na fakt, że był kompletnie nagi, ale niespecjalnie mu to przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, żałował jedynie, że Die jest chory, bo mogliby to wykorzystać, ale… trudno. I na to przyjdzie pora, pomyślał spoglądając spod przymrużonych powiek na chorego.
- Nie mów – kichnięcie – do mnie – kolejne kichnięcie – smarku – otarł nos chusteczką i westchnął głośno, po chwili kaszląc głośno.
- Zasłoniłbyś usta, co? – prychnął nakrywając głowę kołdrą, a Die nic sobie z tego nie robiąc ściągnął ją z niego zatrzymując się dopiero przy biodrach i westchnął przesuwając wzrokiem po klatce piersiowej i brzuchu chłopaka.
- Znowu jesteś nie miły – wymamrotał ciemnowłosy pociągając nosem i po raz któryś kichnął zasłaniając nos chusteczką. Kyo przewrócił oczami wygrzebując się z pościeli. Sięgnął po bokserki, które szybko wciągnął na siebie po czym ubrał spodnie. Rozejrzał się za koszulką, ale w końcu ubrał bluzę leżącą na podłodze od nie wiadomo jakiego czasu i pomaszerował do kuchni po kolejną porcję lekarstw.
Listę, którą sporządziła Meg powiesił na drzwiach lodówki, bo inaczej na pewno by ją wyrzucił albo by się gdzieś zagubiła w akcji. Zrobił gorącą herbatę i już miał wracać do sypialni, gdy poczuł ramiona oplatające go w pasie.
- Die, idź do łóżka – wyburczał Kyo próbując opanować przyjemne uczucie gorąca rozlewające się po jego ciele. Starszy mężczyzna nie zareagował na te słowa tylko wsunął dłonie pod luźny materiał i zaczął wolno masować napięty brzuch. – Daisuke, idź do… - jęknął cicho czując gorący oddech na swoim karku, a zaraz po tym wilgotny język muskający wrażliwą skórę tuż za uchem - … łóżka – dokończył cicho przywierając plecami do torsu wyższego muzyka.
- A pójdziesz ze mną, Tooru? – wychrypiał kusząco Die to podszczypując skórę zębami to liżąc podrażnione miejsce.
- Die… przestań, natychmiast! – Niimura odwrócił się przodem do ciemnowłosego, a jego dłonie znajdujące się na brzuchu teraz były na plecach.
- Ale przecież ci się to podoba – zamruczał Die uśmiechając się z zadowoleniem, a wokalista miał ochotę mu przytaknąć, zaciągnąć do łóżka i dać porządną nauczkę, ale Die w tym stanie na wiele by mu się nie przydał.
- A ty zaraz tu zemdlejesz i będę miał trupa w kuchni – wymamrotał, ale mimowolnie wtulił się w klatkę piersiową chłopaka wzdychając. – Musisz odpoczywać, żeby szybciej wyzdrowieć – burknął obejmując gitarzystę w pasie, podniósł wzrok i spojrzał mu prosto w ciemne tęczówki.
- Mam szybko wyzdrowieć i jeszcze szybciej się stąd wynieść, tak? – mruknął uśmiechając się smutno, a Tooru zapatrzony w jego oczy błyszczące zmęczeniem i smutkiem hipnotyzowały go.
- Masz szybko wyzdrowieć. Kropka – odparł cicho, a gdy w oczach Die pojawił się tajemniczy blask, dodał: - Tylko nie wyobrażaj sobie za dużo, smarku.
Die parsknął pod nosem pochylając się nad nim, ale w ostatniej chwili Kyo wyślizgnął się z objęć chłopaka i popchnął go w kierunku sypialni po drodze klepiąc w zgrabny pośladek.
- Idź się połóż, zaraz do ciebie przyjdę – Kyo uśmiechnął do ukochanego, a Die wyszczerzył się do niego radośnie puszczając do niego oczko i zniknął w korytarzu. Tooru westchnął uśmiechając się do siebie, a po chwili z tacą na której były dwa kubki parującej herbaty i lekarstwa Die’a, powędrował do swojej sypialni, gdzie znajdowało się jego szczęście.
Blondyn westchnął cicho, podejrzewał, że Meg go o to spyta, ale nie sądził, że ich rozmowa zacznie się od właśnie tej kwestii, która była dla niego dość krępująca mimo, że dotyczyła jego wieloletniego bardzo dobrego przyjaciela.
Przyjaciela, który mnie całował, pomyślał Kouki i zmarszczył brwi. Nigdy w życiu nie przeżył większego szoku niż wtedy na parkingu, gdy wyszedł zapalić, a Reika powędrował za nim w celu dotrzymania mu towarzystwa. Rozmawiali niezobowiązująco aż temat zszedł na Yuri i na to, jak jego przyjacielowi układa się z uroczą blondynką. Rei przez chwilę kręcił, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale blondyn miał wrażenie, że przyjaciel strasznie kręci i nie mówi mu całej prawdy. Do dziś dnia żałował, że na niego naciskał by powiedział mu o co chodzi.
- Kouki…? – szepnęła niepewnie bojąc się, że chłopak nie zechce na ten temat nic powiedzieć. On natomiast zastanawiał się gorączkowo, jak ubrać swoje myśli i uczucia w słowa, żeby przypadkiem nie wyszło na to, że to Yuri jest wszystkiemu winna.
- Słuchaj, Meg – zaczął zagryzając wargę – myślę, że lepiej będzie, jak… zaczniemy tę rozmowę inaczej.
- Inaczej? – dziewczyna uniosła brwi, a w jej oczach zalśniło zdziwienie. – To znaczy… jak inaczej? Mam ci powiedzieć co mi powiedziała Daga, tak? – spytała podejrzliwie, a wokalista zaprzeczył szybko.
- Nie, nie. Niezupełnie to mam na myśli – pogłaskał ją czule po policzku. – Nie chcę się z tobą niepotrzebnie kłócić.
- To…?
- Myślę, że… doszło tutaj do nieporozumienia – zaczął niepewnie, a brunetka zacisnęła zęby i szarpnęła głową odsuwając się od dotyku chłopaka. Próbowała zeskoczyć z jego kolan, ale on mocno ją do siebie przycisnął aż ich twarze dzieliło zaledwie kilka milimetrów.
- Jeżeli zdradę nazywasz nieporozumieniem to naprawdę nic tu po tobie – wyszeptała zduszonym głosem brunetka odwracając wzrok by uciec przed niesamowitym spojrzeniem błękitnych tęczówek. – Ta… rozmowa nie ma sensu.
- Nie, Meg – zaprzeczył Kouki. – Nie wyjdę stąd dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnimy – dziewczyna zerknęła na niego kątem oka, a po chwili znów uciekła wzrokiem, on był stanowczo za blisko.
- Po prostu zaprzecz, że to zrobiłeś – poprosiła cicho zamykając oczy, które znowu zwilgotniały. – Zaprzecz, że nie chciałeś by Reika był z Yuri i go jej odbiłeś… zaprzecz, że go całowałeś… tak, żeby Daga to zobaczyła… - mruczała pod nosem, a spod jej powiek wypłynęły zdradzieckie krople znacząc blade policzki. Kouki otarł łzy dziewczyny i wtulił twarz w jej szyję.
- Nie mogę, Meg – usłyszała dziewczyna i mocniej zacisnęła powieki. Ponownie spróbowała wstać, ale uścisk blondyna stał się wręcz bolesny.
- Puść – szepnęła jeszcze bardziej załamana, ale wokalista nawet nie drgnął parząc swoim oddech szyję dziewczyny.
- Nie zrobiłem tego specjalnie – odezwał się po chwili cichym, ale pewnym głosem. – Wiesz przecież że fanservice jest ważną częścią naszego życia na scenie. I… Reice się po prostu parę rzeczy pomyliło.
- Mógłbyś wymyślić coś lepszego – prychnęła pod nosem pociągając nosem. Kouki westchnął, gorący oddech owiał wrażliwą skórę brunetki i Meg musiała się powstrzymać przed cichym jękiem przyjemności. Ta chwila zdecydowanie się nie nadawała na jakiekolwiek zbliżanie do mężczyzny.
- Wiem, że Yuri myśli… Meg, ja nie sądziłem, że niewinna zabawa na scenie może mieć takie konsekwencje w życiu prywatnym! – podniósł głowę ujmując w dłonie twarz Meg, oparł czoło o jej czoło i patrząc jej prosto w oczy, mówił dalej: - To wszystko miało być zwykłą zabawą, przecież sama widziałaś, że wszyscy tak robią i to nic nie znaczy. A nawet jeśli to nikogo to nie powinno obchodzić. Ale, Meg, widzisz… chodzi o to, że Reika jest biseksualny, właściwie to… większość muzyków jest albo bi albo homo. W naszym świecie nie ma heteroseksualnych osób. I czasami dochodzi do różnych sytuacji... Reika nie wytrzymał presji fanów i mu odbiło. Zapomniał, że ma dziewczynę, która kocha go nad życie i ubzdurał sobie, że nasze niewinne dotknięcia i pocałunki na scenie mają drugie dno.
- Kouki, czy ty się słyszysz? – wyszeptała Meg nie otwierając oczu, tak czuła się bezpieczniej, gdy wyłącznie go czuła, a nie widziała, inaczej mógłby jej wmówić, że krowy latają w co by uwierzyła. – To jest absurd. Po prostu powiedz, że nie chciałeś, żeby Rei spotykał się z Yuri, bo ona tylko ci przeszkadzała!
- Meg, wcale, że nie – blondyn oparł głowę o ramię dziewczyny mocno obejmując ją w pasie tak by mu nie uciekła. – Reika naprawdę kochał Yuri i ja nie miałem nic do nich aż do tego cholernego… Cieszyłem się z jego szczęścia, tak samo, jak reszta chłopaków nie tylko z zespołu, ale z całej wytwórni. Reno na początku kręcił nosem, bo między nim a Reiką doszło do czegoś na kilka tygodni przed tym jak poznał Yuri, ale szybko mu przeszło, gdy Byou się nim zajął…
- Reno…? Byou…? – powtórzyła z niedowierzaniem dziewczyna na chwilę odrywając się od przykrego tematu i aż otworzyła oczy ze zdziwienia. – Chyba nie masz na myśli…?
- Mam – Kouki zachichotał cicho gładząc udo dziewczyny, która spięła się na chwilę, ale zaraz potem rozluźniła poddając delikatnemu dotykowi. – Przez ten cholerny cyrk z fanservicem Rei za dużo sobie wyobraził, wmówił sobie, że coś do niego czuję i wyszło jak wyszło.
- Wyszło jak wyszło? – parsknęła. – Czy ty wiesz, co Daga przeszła przez… niego? – Meg próbowała wstać, ale wokalista mocno ją trzymał, więc wbiła mu łokieć w żebra, ale i to nic nie dało, a blondyn jęknął tylko cicho z bólu. – Wiesz ile nocy przepłakała? Ile razy obwiniała siebie samą za to co się stało? A może wiesz jak bardzo cię znienawidziła za to co zrobiłeś?! – mówiła coraz głośniej na końcu już krzycząc, a Kouki spokojnie jej słuchał. Brunetka miała prawo być zdenerwowaną.
- Znienawidziła mnie tylko dlatego, że ten dureń nie wyjaśnił jej swojego zachowania – mruknął mrużąc oczy. – A ja myślałem… wierzyłem mu kiedy powiedział, że był u niej i wszystko powiedział. Meg, zrozum, w tym jest tyle mojej winy co twojej.
- Mojej? Przecież ja nic nie zrobiłam! – zdenerwowała się jeszcze bardziej groźnie marszcząc brwi.
- To tak, jak ja, nie uważasz? – spytał Kouki przechylając głowę w bok i uśmiechnął się smutno. – Jedynie tyle, że musiałem uczestniczyć w tym cholernym cyrku dla fanek.
Meg odwróciła wzrok od blondyna analizując jego każde słowo, bojąc się, że wszystko co powiedział jest kłamstwem, które ma zamydlić jej oczy. Bała się mu zaufać.
- Kouki… przysięgnij na swoich rodziców, że mówisz mi całą prawdę – spojrzała mu prosto w hipnotyzująco niebieskie oczy i przełknęła ślinę, wiedziała, że prosząc o coś takiego Japończyka ma pewność właściwie stu procentową, że mówi prawdę.
Kouki odgarnął kosmyk ciemnobrązowych włosów wpadający do oczu dziewczyny.
- Przysięgam – odparł poważnie bez chwili zastanowienia, a Meg uśmiechnęła się mimowolnie, nieśmiało. – I na potwierdzenie tego co mówiłem, zmuszę Reia do rozmowy z Yuri. Wszystko musi być wyjaśnione do końca.
- Naprawdę? Naprawdę chcesz to zrobić? – wyszeptała brunetka wpatrując się uporczywie w jego oczy. – Zrobisz to dla Yuri?
- Nie, Meg – zaśmiał się cichutko, dźwięcznie i dźwięk ten był pieszczotą dla uszu Meg. – Jestem egoistą i robię to dla siebie, bo chcę mieć wolną drogę do ciebie, a wiem, że jeśli Yuri będzie mnie obwiniała za rozpad jej związku to nigdy cię nie zdobędę – pogładził jej policzek, który pokrył się uroczym różem. Meg zamrugała zawstydzona spuszczając wzrok. Nagle zrobiło jej się strasznie gorąco słysząc takie słowa z jego ust.
- Naprawdę…? – jej głos był prawie niesłyszalny, ale Kouki i tak usłyszał, bo był wystarczająco blisko niej.
- Naprawdę – potwierdził i gdy chciał coś dodać rozdzwonił się telefon dziewczyny, która drgnęła zaskoczona i przestraszona nagłym hałaśliwym dzwonkiem. Rozejrzała się po pokoju szukając źródła melodii, ale nigdzie nie mogła dostrzec komórki.
- Pod gazetą – zachichotał Kouki pochylając się razem z Meg na kolanach w kierunku stolika na którym pod papierem wibrował telefon. Dziewczyna objęła wokalistę za szyję, żeby przypadkiem nie zaliczyć bolesnego upadku. Blondyn podał jej telefon i uśmiechnął się czule.
- Przecież cię nie puszczę.
- Wiem, ale jestem…
- Jeśli powiesz, że ciężka to zrobię ci krzywdę – obruszył się wokalista, a brunetka zarumieniła soczyście co doprowadzało ciało chłopaka do wrzenia. Zauważył, że dziewczyna nie zdaje sobie z tego, jak mocno na niego działa, ale już wkrótce jej to bardzo dokładnie pokaże, jeśli tylko Meg dopuści go do siebie wystarczająco blisko.
- Och – westchnęła zaskoczona wpatrując się w ekranik swojej niezawodnej Nokii, która była niczym terminator – niezniszczalna.
- Stało się coś? – spytał zaciekawiony mężczyzna zerkając na telefon, ale zaraz uniósł brwi nie rozumiejąc ani słowa z tego co było wyświetlone. – A że… po… jakiemu to jest?
Meg parsknęła śmiechem widząc jego skonsternowaną minę, a Kouki zmarszczył brwi i spojrzał na nią z wyrzutem.
- No co? – burknął wydymając dolną wargę jak małe dziecko przez co wyglądał cholernie seksownie, więc Meg szybko odwróciła głowę w drugą stronę ponownie zerkając na telefon trzymany w dłoni. Nagle poczuła się tak, jakby ten kawałek plastiku ważył tonę. – Hej, co jest?
- Nic – mruknęła marszcząc brwi.
- Powiedz – nalegał łagodnie Kouki opierając policzek o ramię Meg. – Co tu pisze?
- Co tu jest napisane – poprawiła automatycznie Meg nie zastanawiając się nad tym do kogo mówi, a po chwili zachichotała nerwowo. – Wybacz, taki odruch jak…
- Szszsz – zamruczał chłopak ujmując w dłonie jej twarz, napotkał spłoszone spojrzenie szaroniebieskich oczu. – Nie denerwuj się tak. – uśmiechnął się delikatnie. – Wcześniej taka nie byłaś płochliwa.
- Wcześniej nigdy nie byliśmy sami. Całkiem sami – podkreśliła rumieniąc się po raz kolejny i dziewczyna zastanowiła się czy to przypadkiem nie wejdzie jej w nawyk.
Brew chłopaka podjechała do góry, a w jego oczach pojawił się tajemniczy blask.
- Boisz się? – wyszeptał niskim, wibrującym głosem aż brunetkę ogarnęło poczucie, że jeszcze chwila, jeszcze jedno słowo czy gest, a zrobi dla niego wszystko o co ją poprosi.
- N… nie. Ja… - zająknęła się wytrącona z równowagi czując gorący oddech owiewający policzek.
- O, tak, Meg – głos Koukiego był jeszcze niższy niż zazwyczaj i jeszcze bardziej pociągający, miał w sobie coś co poruszało w dziewczynie głęboko ukryte pragnienia. – Boisz się tego czego mogłabyś zapragnąć i wziąć, bo jest tuż obok, prawda? Och, oczywiście, że prawda – sam sobie odpowiedział widząc, jak dziewczyna nerwowo zagryza wargę spoglądając na niego spod długich rzęs. Chciał jeszcze coś dodać, ale telefon ponownie się rozdzwonił wyrywając oboje z magicznego świata w którym oprócz nich nie było nikogo więcej. A już na pewno nie było upierdliwych komórek.
Blondyn ponownie zajrzał, wiedziony ciekawością, w ekran i znów się zawiódł bo treść wiadomości była napisana w nieznanym mu języku. Podejrzewał, że był to ojczysty język Meg i zastanawiał się jak on brzmi bowiem ani Meg ani Yuri nigdy nie używały w ich towarzystwie tego języka. Zawsze dzielnie mówiły po japońsku, nawet jeśli czasami brakowało im słów. Czasem się poddawały i używały angielskiego z którym niektórzy z chłopaków nie mieli większego problemu, ale Kouki postanowił, że jak tylko wszystko zostanie wyjaśnione to ładnie poprosi brunetkę o to by trochę pogadała „po swojemu”. Musiał usłyszeć jak to będzie brzmiało w jej ustach, bo jeśli tak samo, jak japoński czy angielski to…
Chłopak poczuł dreszcze biegnące po kręgosłupie.
I na pewno wyciągnie Meg na wycieczkę do kraju w którym się urodziła i który porzuciła na rzecz Japonii. Musiał się o niej dowiedzieć wszystkiego, dosłownie; i na samą myśl robiło mu się ciepło na sercu. Był tak blisko osiągnięcia celu tylko, żeby dziewczyna nagle mu nie uciekła. Wiedział, że może się tak zdarzyć, w końcu nie mógł jej poświęcać tyle czasu na ile zasługiwała, choć Kouki nie rozstawałby się z nią najchętniej wcale. Ale grafik miał tak zapchany…
Grafik!
Blondyn zerknął na zegar i jęknął cicho zwracając tym samym spojrzenie oczu dziewczyny na siebie.
- Muszę iść – wymamrotał niechętnie wtulając twarz w klatkę piersiową dziewczyny, która ku jego wielkiemu zdziwieniu przytuliła go do siebie.
- Przepraszam – usłyszał jej cichy głos. – Zapomniałam, że jesteś wykończony, a ja cię tu przetrzymuję i…
- Meeeg – jęknął rozbawiony. – Sam się tu przetrzymuję. Najchętniej nie wychodziłbym stąd bez ciebie na krok, ale obowiązki wzywają…
- Rozumiem. Nie zapominaj, że mam kontakt z Tooru i wiem co i jak – Meg uśmiechnęła się gdy Kouki podniósł na nią wzrok i ponownie wydął wargę; dziewczyna spięła mięśnie, nie mogła pozwolić sobie na chwilę słabości.
- Pan artysta – burknął niezadowolony. – Poświęcasz mu za dużo czasu.
- Wcale nie – pokręciła głową brunetka gładząc Koukiego po włosach, które były tak miękkie w dotyku, że Meg nie miała najmniejszej ochoty przestać.
- Wcale tak – fuknął na nią blondyn. – Nie chcę, żebyś była na każde jego zawołanie.
- Nie jestem – odparła rozbawiona patrząc na wokalistę zadziornie. – Przyjaźnię się z nim, to wszystko.
- Ale mi się to nie podoba – wymamrotał wtulając się ponownie w dziewczynę, która wsunęła palce w jasne kosmyki masując delikatnie skórę głowy. Kouki zamruczał zadowolony, a brunetka westchnęła cicho. – Nie chcę…
- A co ty się tak rządzisz? – prychnęła przerywając mu. – Mam prawo się spotykać z kim chcę.
- Tylko czemu to musi być on? – prawie zawył z bezsilności czując, że za żadne skarby świata nie wyperswaduje dziewczynie spotkań z tym facetem, którego po prostu nie lubił; zabierał Meg stanowczo za dużo czasu. I co z tego, że on sam nie mógłby skorzystać z jej wolnego przez nawał pracy; chciał ją mieć dla siebie i trzymać z dala od wszystkich innych napalonych samców.
Napalonych samców?
Kouki parsknął śmiechem w myślach. Jeśli chodziło o napalonych facetów to on był na czele choć czuł do Meg dużo więcej niż zwykłe pożądanie.
- Tooru jest bardzo miłym człowiekiem! Nie wiem dlaczego tak ci przeszkadza moja znajomość z nim. Zresztą nie interesuj się nie swoimi sprawami – dziewczyna nie przestawała przeczesywać między palcami aksamitne kosmyki.
- Nie swoimi sprawami? – powtórzył unosząc ku niej swoją twarz. W jego oczach dostrzegła złość i smutek, ale nie do końca chciała wierzyć w to czym mogło to być spowodowane. – Meg, ile razy, do cholery, mam jeszcze powtórzyć, że ty…
- Tst – położyła palec na jego wargach uciszając go; Kouki zamilkł wpatrując się intensywnie w jej oczy, a po chwili rozchylił usta czując jej delikatną skórę na swoich ustach i już miał wysunąć język i poczuć jej smak, gdy cofnęła palec, tak jakby wyczuła jego intencje. – Najpierw musimy załatwić sprawę z Yuri. Nie chcę stracić przyjaciółki i… - urwała speszona, ale nie spuściła wzroku tylko uporczywie się w niego wpatrywała, a Kouki z szybko walącym sercem czekał na ciąg dalszy wypowiedzi brunetki. - … i ciebie – dokończyła szeptem, a blondyn poczuł się tak, jakby właśnie wygrał główną nagrodę na loterii, bowiem Meg wykonała pierwszy malutki kroczek w jego stronę.
Bez protestu pozwolił dziewczynie wstać, choć natychmiast poczuł jakby coś stracił, chciał ją przyciągnąć do siebie z powrotem, ale wiedział, że musi się zbierać, jechać do siebie i odpocząć choć chwilę przed następnym dniem. Jak tylko o tym pomyślał to miał ochotę olać to wszystko i zostać z Meg, ale jako dorosły, odpowiedzialny człowiek wiedział, że nie może tak postąpić.
Wstał z fotela i przeciągnął się ukrywając ziewnięcie. Był naprawdę zmęczony i nie marzył o niczym innym jak tylko położeniu się do łóżka. Żałował, że nie może to być łóżko dziewczyny stojącej tuż obok zawzięcie wpatrującej się w podłogę.
Bez słowa odprowadziła go do drzwi uciekając wzrokiem we wszystkie strony byleby tylko na niego nie spojrzeć. Kouki uśmiechnął się pod nosem; wyglądała uroczo.
- Pogadam jutro z Reiką – rzucił ujmując w dłonie twarz Meg, zmuszając ją do spojrzenia sobie w oczy. – A ty o tym nie myśl, jasne? – brunetka uśmiechnęła się słabo.
- Idź już, musisz odpocząć – szepnęła kładąc swoje dłonie na dłoniach chłopaka znajdujących się na jej policzkach. Bała się, że może będzie chciał czegoś… więcej, ale on tylko uśmiechnął się czule i pocałował ją po ojcowsku w czoło. Gdy cichy szczęk zamykanych drzwi rozniósł się po pomieszczeniu, Meg po raz kolejny rozpłakała się z bezsilności.
Nie patrzyła na to, jak rzeczy lądują w walizce; nie było ważne, że się pogniotą w trakcie podróży. Musiała stąd wyjechać, odpocząć od tego wszystkiego co przypominało jej jak bardzo cierpiała, a teraz jeszcze dodatkowo przyjaciółka ją opuściła. Nie mogła tutaj dłużej zostać, potrzebowała odpoczynku. Samolot miała za trzy godziny; nie ważne było to, że musiała zapłacić więcej, bo tylko miejsca w pierwszej klasie były wolne, nie ważne było też to, że będzie musiała się przesiadać dwa razy. Najważniejsze, że wracała do domu, gdzie wszystko na spokojnie przemyśli, odetchnie i zastanowi się co dalej. Wiedziała, że nie chce zostać w Polsce na stałe, było na to za późno, swoje życie miała w Japonii, ale teraz to nie było ważne.
Ostatni raz sprawdziła czy wszystko powyłączała, czy zabrała dokumenty i z ciężkim sercem wsiadła do taksówki, która zawiozła ją na lotnisko.
Czuła się jak tchórz, ale bała się zadzwonić do Meg i spytać czy to naprawdę jest koniec. A co jeśli przypadkiem jej telefon by odebrał blondyn oznajmiając z mściwą satysfakcją, że ktoś znowu był lepszy od niej?
Pokręciła głową ocierając ukradkiem łzy. Nie czas na takie rozmyślania. Teraz wracała do prawdziwego domu na dwa tygodnie i choć nie miała powodów do radości czuła się szczęśliwa. Nie była tylko pewna, jak ją przyjmą w domu po tym, jak wraz z Meg opuszczała kraj; brunetka wyjeżdżała żegnana przez rodziców, babcię i przyjaciół, a Yuri…
Na lotnisko przyszła tylko jej matka oznajmiając, że jeśli naprawdę wsiądzie do samolotu to nie ma po co wracać do domu, bo nie będzie miała prawa nazywać tak miejsca w którym się urodziła.
Dziewczyna dopiero na pokładzie maszyny się rozpłakała pocieszana przez Meg, że kobieta tak tylko mówiła, przecież nie wyrzeknie się córki, jednak Daga w tej chwili obawiała się, że dziewczyna mogła nie mieć racji. W najgorszym wypadku zatrzyma się w jakimś motelu. Ale teraz… teraz nie będzie się zamartwiać na zapas.
Cdn.
Kolejny długi rozdział Mnie to chyba w nawyk weszło
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Nie 21:44, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Woah, Meg. Nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem
Mam cholernie dużo roboty na jutro jeszcze, dlatego cytaty będą jutro lub pojutrze
Ale musiałam chociaż przeczytać i napisać króciutko jak bardzo mi się podoba
Uwielbiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Nie 21:49, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | Woah, Meg. Nie mogłam się powstrzymać przed przeczytaniem |
Odbieram to jako komplement
Tina napisał: | Mam cholernie dużo roboty na jutro jeszcze, dlatego cytaty będą jutro lub pojutrze |
To się bierz za tę robotę, a nie czytasz moje wypociny A na cytaty mogę poczekać, bo kolejny rozdział tak szybko się nie pojawi
Tina napisał: | Ale musiałam chociaż przeczytać i napisać króciutko jak bardzo mi się podoba |
Cieszę się bardzo, że spodobało się to co wypociłam
Tina napisał: | Uwielbiam |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 20:37, 28 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: |
po chwili w pokoju rozległo się potężne psiknięcie, budząc Kyo, który rozejrzał się zaspanym wzrokiem po sypialni i prawie został osmarkany przez Daisuke. |
zostać osmarkanym przez Die... to musiałby być epicki obrazek
Meganne napisał: |
I na to przyjdzie pora, pomyślał spoglądając spod przymrużonych powiek na chorego. |
oj na pewno, ja juz czekam z niecierpliwością
Meganne napisał: |
- A pójdziesz ze mną, Tooru? |
zastanowię się
Meganne napisał: |
- Ale przecież ci się to podoba |
nie zmienia to faktu że jak na razie powinieneś przestać, później sobie będziecie robić dobrze
Meganne napisał: |
popchnął go w kierunku sypialni po drodze klepiąc w zgrabny pośladek |
Mrau.... więcej takich momentów
Meganne napisał: |
Przyjaciela, który mnie całował, pomyślał Kouki i zmarszczył brwi. |
Meganne napisał: | Rozmawiali niezobowiązująco aż temat zszedł na Yuri i na to, jak jego przyjacielowi układa się z uroczą blondynką. |
blondynką to może i tak ale nie za bardzo uroczą
Meganne napisał: |
żeby przypadkiem nie wyszło na to, że to Yuri jest wszystkiemu winna. |
ale winna czemu dokładnie?
Meganne napisał: |
- Jeżeli zdradę nazywasz nieporozumieniem to naprawdę nic tu po tobie |
dokładnie, dokładnie
Meganne napisał: |
- Po prostu zaprzecz, że to zrobiłeś (..) Zaprzecz, że nie chciałeś by Reika był z Yuri i go jej odbiłeś… zaprzecz, że go całowałeś… tak, żeby Daga to zobaczyła…(...)
- Nie mogę, Meg |
Ups....
Meganne napisał: |
Wiesz przecież że fanservice jest ważną częścią naszego życia na scenie. I… Reice się po prostu parę rzeczy pomyliło. |
pomyliło się? jak zatracił barierę pomiędzy sceną a rzeczywistością to może wizyta u psychologa by mu się przydała?
Meganne napisał: |
Zapomniał, że ma dziewczynę, która kocha go nad życie i ubzdurał sobie, że nasze niewinne dotknięcia i pocałunki na scenie mają drugie dno. |
Meganne napisał: |
Reika naprawdę kochał Yuri i ja nie miałem nic do nich aż do tego cholernego… Cieszyłem się z jego szczęścia, tak samo, jak reszta chłopaków nie tylko z zespołu, ale z całej wytwórni. |
tak kochał, do czasu...
Meganne napisał: |
Wiesz ile nocy przepłakała? Ile razy obwiniała siebie samą za to co się stało? A może wiesz jak bardzo cię znienawidziła za to co zrobiłeś?! |
eh..... szkoda słów
Meganne napisał: |
A ja myślałem… wierzyłem mu kiedy powiedział, że był u niej i wszystko powiedział. |
cóż głupota wszędzie się szerzy
Meganne napisał: |
Jestem egoistą i robię to dla siebie, bo chcę mieć wolną drogę do ciebie, a wiem, że jeśli Yuri będzie mnie obwiniała za rozpad jej związku to nigdy cię nie zdobędę |
lubię takich egoistów :
Meganne napisał: |
Zauważył, że dziewczyna nie zdaje sobie z tego, jak mocno na niego działa, ale już wkrótce jej to bardzo dokładnie pokaże, jeśli tylko Meg dopuści go do siebie wystarczająco blisko. |
właśnie kiedy go dopuścisz wystarczająco blisko ?
Meganne napisał: |
A że… po… jakiemu to jest? |
a co nie wiesz? chyba oczywiste że po naszemu
Meganne napisał: |
- Boisz się? |
nie, napalam się
Meganne napisał: |
Musiał usłyszeć jak to będzie brzmiało w jej ustach, bo jeśli tak samo, jak japoński czy angielski to… |
to... na samą myśl o tym mógłby dojść... wiadomo gdzie :P
Meganne napisał: |
trzymać z dala od wszystkich innych napalonych samców. |
hmmm.... to chyba jednak musiałbyś ją trzymać z dala od siebie
Meganne napisał: |
Jak tylko o tym pomyślał to miał ochotę olać to wszystko i zostać z Meg, ale jako dorosły, odpowiedzialny człowiek wiedział, że nie może tak postąpić. |
oj czasem trzeba słuchać jednak swojego wewnętrznego dziecka i egoizmu
Meganne napisał: |
Gdy cichy szczęk zamykanych drzwi rozniósł się po pomieszczeniu, Meg po raz kolejny rozpłakała się z bezsilności. |
płakać mi się chce
Meganne napisał: |
Musiała stąd wyjechać, odpocząć od tego wszystkiego co przypominało jej jak bardzo cierpiała, a teraz jeszcze dodatkowo przyjaciółka ją opuściła. |
Meganne napisał: |
Najważniejsze, że wracała do domu, gdzie wszystko na spokojnie przemyśli, odetchnie i zastanowi się co dalej. |
czy to aby na pewno dobry pomysł
Meganne napisał: |
A co jeśli przypadkiem jej telefon by odebrał blondyn oznajmiając z mściwą satysfakcją, że ktoś znowu był lepszy od niej? |
oj, nie chciałabym usłyszeć czegoś takiego
Meganne napisał: |
Teraz wracała do prawdziwego domu na dwa tygodnie i choć nie miała powodów do radości czuła się szczęśliwa. |
tia... dom... dobre i dwa tygodnie, może to wystarczy zeby sobie wszystko poukładać
Meganne napisał: |
Na lotnisko przyszła tylko jej matka oznajmiając, że jeśli naprawdę wsiądzie do samolotu to nie ma po co wracać do domu |
no to czas zadzwonić do hostelu...
Bardzo mi się podobało choć zrobiło się smutno.
A czy w następnym rozdziale pojawi się scenka z Toshim i Ruizą ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 0:41, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: | oj na pewno, ja juz czekam z niecierpliwością |
Podejrzewam, że nie ty jedna
Yuri napisał: | zastanowię się |
A nad czym tu myśleć?
Yuri napisał: | nie zmienia to faktu że jak na razie powinieneś przestać, później sobie będziecie robić dobrze |
Jak pierwszy raz to zdanie przeczytałam, to zrobiłam to jeszcze dwa razy, żeby upewnić się, że dobrze zrozumiałam. A jak już to zrobiłam to śmiałam się przez kilka minut i umarłam
Yuri napisał: | Mrau.... więcej takich momentów |
W ich wykonaniu na pewno takich więcej będzie
Yuri napisał: | blondynką to może i tak ale nie za bardzo uroczą |
Ej, a w pupę byś chciała?
Yuri napisał: | ale winna czemu dokładnie? |
Za dużo szczegółów naraz to za dużo jak dla mnie
Yuri napisał: | pomyliło się? jak zatracił barierę pomiędzy sceną a rzeczywistością to może wizyta u psychologa by mu się przydała? |
Ja bym go do psychiatry wysłała, ewentualnie seksuologa
Yuri napisał: | tak kochał, do czasu... |
O ile w ogóle kochał... ups
Yuri napisał: | lubię takich egoistów : |
Ja też
Yuri napisał: | właśnie kiedy go dopuścisz wystarczająco blisko ? |
Nie wiem czy to w ogóle zrobię najważniejsi tutaj są Rui i Toshi, zaraz za nimi Kyo i Die, a dalej nie powiem co kombinuje więc trudno powiedzieć, bo trochę tych par się narobiło... a tylko trzy są już w większym lub mniejszym stopniu ze sobą...
Yuri napisał: | chyba oczywiste że po naszemu |
Umarłam
Yuri napisał: | to... na samą myśl o tym mógłby dojść... wiadomo gdzie :P |
Yuri napisał: | hmmm.... to chyba jednak musiałbyś ją trzymać z dala od siebie |
Ej a to dlaczego?
Yuri napisał: | oj czasem trzeba słuchać jednak swojego wewnętrznego dziecka i egoizmu |
Czasem tak... ale to nie ten czas
Yuri napisał: | płakać mi się chce |
Wstrzymaj się jeszcze, popłaczesz później
Yuri napisał: | oj, nie chciałabym usłyszeć czegoś takiego |
Ja też nie, ale... życie bywa złośliwe
Yuri napisał: | no to czas zadzwonić do hostelu... |
Może nie będzie tak źle
Yuri napisał: | Bardzo mi się podobało choć zrobiło się smutno. |
Wiedziałam, że ten rozdział nie napawa optymizmem Ale za to następny na pewno poprawi ten smutny obraz chyba
Yuri napisał: | A czy w następnym rozdziale pojawi się scenka z Toshim i Ruizą ? |
Odeślę do mojej wypowiedzi piętro wyżej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 8:15, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: |
Podejrzewam, że nie ty jedna |
też mi się tak wydaje
Meganne napisał: |
Jak pierwszy raz to zdanie przeczytałam, to zrobiłam to jeszcze dwa razy, żeby upewnić się, że dobrze zrozumiałam. A jak już to zrobiłam to śmiałam się przez kilka minut i umarłam |
No ale dlaczego
Meganne napisał: |
W ich wykonaniu na pewno takich więcej będzie |
Meganne napisał: |
Ej, a w pupę byś chciała? |
zależy od kogo
Meganne napisał: |
O ile w ogóle kochał... ups |
no dokładnie
Meganne napisał: |
Nie wiem czy to w ogóle zrobię najważniejsi tutaj są Rui i Toshi, zaraz za nimi Kyo i Die, a dalej nie powiem co kombinuje |
oj tam... Rui i Toshi ok główni aktorzy ale poboczne postaci też są ważne i rozwijające się pomiędzy nimi... napięcia seksualne
Meganne napisał: |
Ej a to dlaczego? |
bo sam jest mega napalony
Meganne napisał: |
Wstrzymaj się jeszcze, popłaczesz później |
nie wątpię
Meganne napisał: |
Może nie będzie tak źle |
czas pokaże
Meganne napisał: |
Wiedziałam, że ten rozdział nie napawa optymizmem Ale za to następny na pewno poprawi ten smutny obraz chyba |
nie napawa ale i tak był
i czekam na więcej jak zawsze z utęsknieniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:53, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: | No ale dlaczego |
Bo takiego zdania bym się po Tinie spodziewała, a nie po tobie
Yuri napisał: | zależy od kogo |
Zgon
Yuri napisał: | oj tam... Rui i Toshi ok główni aktorzy ale poboczne postaci też są ważne i rozwijające się pomiędzy nimi... napięcia seksualne |
Tylko, żeby przypadkiem nie doszło do spięcia Póki co staram się ogarnąć Ruizę i Toshiyę. I jeszcze Die z Kyo. Na razie tylko po tych parach można się spodziewać miziu-miziu A reszta to tajemnica
Yuri napisał: | nie napawa ale i tak był |
To się cieszę
Yuri napisał: | i czekam na więcej jak zawsze z utęsknieniem |
Ja też z utęsknieniem czekam na więcej może uda mi się coś do jutra napisać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Wto 13:19, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: |
Bo takiego zdania bym się po Tinie spodziewała, a nie po tobie |
haha, zabiłaś mnie tym
Meganne napisał: |
Póki co staram się ogarnąć Ruizę i Toshiyę. I jeszcze Die z Kyo. Na razie tylko po tych parach można się spodziewać miziu-miziu |
dobrze ze chociaż po nich
Meganne napisał: |
Ja też z utęsknieniem czekam na więcej może uda mi się coś do jutra napisać... |
będę czekać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Wto 18:43, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Tu też nadrabiam zaległości
Meganne napisał: |
Mam nadzieję, że się cieszycie, bowiem dawno się tak dawno nie namęczyłam I niestety nie jestem zadowolona z przebiegu sceny Meg x Kouki |
Ale my jesteśmy
Meganne napisał: |
Tak czy siak... smacznego |
Mniam, mniam
Meganne napisał: |
Niestety próby spełzły na niczym i po chwili w pokoju rozległo się potężne psiknięcie, budząc Kyo, który rozejrzał się zaspanym wzrokiem po sypialni i prawie został osmarkany przez Daisuke. |
Prawie robi wielką różnicę
Meganne napisał: |
- Chyba nie jest z tobą najlepiej, smarku |
Buhahaha, sparku
Meganne napisał: | ale jemu samemu było trochę zimno, zważając na fakt, że był kompletnie nagi, ale niespecjalnie mu to przeszkadzało. |
Szepnij tylko słówko to Die cię ogrzeje
Meganne napisał: | I na to przyjdzie pora, pomyślał spoglądając spod przymrużonych powiek na chorego. |
Wszyscy chyba mają nadzieję, że szybko ta pora przyjdzie
Meganne napisał: |
Sięgnął po bokserki, które szybko wciągnął na siebie po czym ubrał spodnie. Rozejrzał się za koszulką, ale w końcu ubrał bluzę leżącą na podłodze od nie wiadomo jakiego czasu i pomaszerował do kuchni po kolejną porcję lekarstw. |
Ale ja naprawdę nie rozumiem po co się ubierał
Meganne napisał: |
Starszy mężczyzna nie zareagował na te słowa tylko wsunął dłonie pod luźny materiał i zaczął wolno masować napięty brzuch. |
O widzisz, on też tak myśli
Już próbuje Cię rozbierać
Meganne napisał: |
- A pójdziesz ze mną, Tooru? |
Zawsze i wszędzie
Meganne napisał: |
a wokalista miał ochotę mu przytaknąć, zaciągnąć do łóżka i dać porządną nauczkę, |
no to dawaj
Może nie umrze
Meganne napisał: |
- A ty zaraz tu zemdlejesz i będę miał trupa w kuchni |
E tam, tylko trochę się rozgrzejesz wlokąc go do łóżeczka
Meganne napisał: |
– Musisz odpoczywać, żeby szybciej wyzdrowieć – |
I żebym szybciej mógł Cie przelecieć zapomniał dodać
Meganne napisał: |
- Tylko nie wyobrażaj sobie za dużo, smarku. |
Stwierdzam, że ten smark do niego pasuje
Meganne napisał: |
- Idź się połóż, zaraz do ciebie przyjdę |
Meganne napisał: | powędrował do swojej sypialni, gdzie znajdowało się jego szczęście. |
Meganne napisał: |
Przyjaciela, który mnie całował, pomyślał Kouki i zmarszczył brwi. |
E tam, taki mały dodatek do przyjaźni
Meganne napisał: | Rozmawiali niezobowiązująco aż temat zszedł na Yuri i na to, jak jego przyjacielowi układa się z uroczą blondynką. |
Czyżby jednak Kouki za Yuri nie przepadał??
Meganne napisał: | jak ubrać swoje myśli i uczucia w słowa, żeby przypadkiem nie wyszło na to, że to Yuri jest wszystkiemu winna. |
No to się zastanów, bo przecież nie jest
Meganne napisał: | – Nie chcę się z tobą niepotrzebnie kłócić. |
Wolałbym co innego z Tobą robić
Meganne napisał: |
- Jeżeli zdradę nazywasz nieporozumieniem to naprawdę nic tu po tobie |
Chyba że nie zdradził
Meganne napisał: | Ta… rozmowa nie ma sensu. |
Ja też myślę, że rozmowa nie ma
Meganne napisał: |
- Nie, Meg – zaprzeczył Kouki. – Nie wyjdę stąd dopóki sobie wszystkiego nie wyjaśnimy |
Ale to lepiej w inny sposób sobie wyjaśniać
Meganne napisał: |
- Po prostu zaprzecz, że to zrobiłeś – poprosiła cicho zamykając oczy, które znowu zwilgotniały. – Zaprzecz, że nie chciałeś by Reika był z Yuri i go jej odbiłeś… zaprzecz, że go całowałeś… tak, żeby Daga to zobaczyła… - mruczała pod nosem, a spod jej powiek wypłynęły zdradzieckie krople znacząc blade policzki. Kouki otarł łzy dziewczyny i wtulił twarz w jej szyję.
- Nie mogę, Meg |
Meganne napisał: |
– Wiesz przecież że fanservice jest ważną częścią naszego życia na scenie. I… Reice się po prostu parę rzeczy pomyliło. |
O mamusiu, tylko parę??
Meganne napisał: |
Ale, Meg, widzisz… chodzi o to, że Reika jest biseksualny, właściwie to… większość muzyków jest albo bi albo homo. W naszym świecie nie ma heteroseksualnych osób. |
Czyli on też jest bi
Mam Cię
Meganne napisał: | i ubzdurał sobie, że nasze niewinne dotknięcia i pocałunki na scenie mają drugie dno. |
Tylko czy napewno sobie ubzdurał
Meganne napisał: |
Po prostu powiedz, że nie chciałeś, żeby Rei spotykał się z Yuri, bo ona tylko ci przeszkadzała! |
No własnie, powiedz co masz powiedzieć i idźcie do sypialni
Meganne napisał: |
– Reika naprawdę kochał Yuri i ja nie miałem nic do nich aż do tego cholernego… Cieszyłem się z jego szczęścia, tak samo, jak reszta chłopaków nie tylko z zespołu, ale z całej wytwórni. Reno na początku kręcił nosem, bo między nim a Reiką doszło do czegoś na kilka tygodni przed tym jak poznał Yuri, ale szybko mu przeszło, gdy Byou się nim zajął… |
O Rany, pomieszanie z poplątaniem w tych ich stosunkach
Meganne napisał: |
Przez ten cholerny cyrk z fanservicem Rei za dużo sobie wyobraził, wmówił sobie, że coś do niego czuję i wyszło jak wyszło. |
I nagle się odkochał ??
Meganne napisał: |
– Wiesz ile nocy przepłakała? Ile razy obwiniała siebie samą za to co się stało? A może wiesz jak bardzo cię znienawidziła za to co zrobiłeś?! |
Meganne napisał: |
Meg, zrozum, w tym jest tyle mojej winy co twojej. |
No teraz to dał
Meganne napisał: |
wiedziała, że prosząc o coś takiego Japończyka ma pewność właściwie stu procentową, że mówi prawdę. |
Tak??
Meganne napisał: |
- Nie, Meg – zaśmiał się cichutko, dźwięcznie i dźwięk ten był pieszczotą dla uszu Meg. – Jestem egoistą i robię to dla siebie |
No i wyszła prawda
Meganne napisał: |
pogładził jej policzek, który pokrył się uroczym różem. Meg zamrugała zawstydzona spuszczając wzrok. Nagle zrobiło jej się strasznie gorąco słysząc takie słowa z jego ust. |
Meganne napisał: |
Dziewczyna objęła wokalistę za szyję, żeby przypadkiem nie zaliczyć bolesnego upadku. |
Tak się tylko mówi
Meganne napisał: |
- Och – westchnęła zaskoczona wpatrując się w ekranik swojej niezawodnej Nokii, która była niczym terminator – niezniszczalna. |
Hahahaha, Kao
Meganne napisał: |
A że… po… jakiemu to jest? |
A taki jeden słowiański język
I tak nigdy się go nie nauczysz
Meganne napisał: |
– Hej, co jest? |
No właśnie, co tam było w tym smsie??
Meganne napisał: |
– Wcześniej taka nie byłaś płochliwa. |
To tylko taka zmyła, nie daj się nabrać
Meganne napisał: |
wyszeptał niskim, wibrującym głosem aż brunetkę ogarnęło poczucie, że jeszcze chwila, jeszcze jedno słowo czy gest, a zrobi dla niego wszystko o co ją poprosi. |
Dawaj, dawaj
Meganne napisał: |
sam sobie odpowiedział widząc, jak dziewczyna nerwowo zagryza wargę spoglądając na niego spod długich rzęs. |
Co oni mają z tym odpowiadaniem samemu sobie
Meganne napisał: |
i zastanawiał się jak on brzmi |
Dokłądnie tak jak dla nas chiński
Meganne napisał: |
Musiał usłyszeć jak to będzie brzmiało w jej ustach, bo jeśli tak samo, jak japoński czy angielski to… |
Meg, powiedz mu coś po polskiemu i idźcie wreszcie zwiedzić Twoją sypialnię
Meganne napisał: |
- Muszę iść |
No i znowu nici z seksu
Meganne napisał: |
- Pan artysta – burknął niezadowolony. – Poświęcasz mu za dużo czasu. |
No więc chyba Kouki nie przepada za Kyo
Meganne napisał: |
- Wcale nie – pokręciła głową brunetka gładząc Koukiego po włosach, które były tak miękkie w dotyku, że Meg nie miała najmniejszej ochoty przestać. |
Meganne napisał: |
I co z tego, że on sam nie mógłby skorzystać z jej wolnego przez nawał pracy; chciał ją mieć dla siebie i trzymać z dala od wszystkich innych napalonych samców. |
I tu popieram Dagę. Powinien zacząć od siebie
Meganne napisał: |
Jeśli chodziło o napalonych facetów to on był na czele choć czuł do Meg dużo więcej niż zwykłe pożądanie. |
O właśnie, mądry chłopieć
Meganne napisał: |
Kouki zamilkł wpatrując się intensywnie w jej oczy, a po chwili rozchylił usta czując jej delikatną skórę na swoich ustach i już miał wysunąć język i poczuć jej smak |
Meganne napisał: |
Wstał z fotela i przeciągnął się ukrywając ziewnięcie. Był naprawdę zmęczony i nie marzył o niczym innym jak tylko położeniu się do łóżka. Żałował, że nie może to być łóżko dziewczyny stojącej tuż obok zawzięcie wpatrującej się w podłogę. |
Ja tam nie wiem dlaczego nie może
Meganne napisał: |
Gdy cichy szczęk zamykanych drzwi rozniósł się po pomieszczeniu, Meg po raz kolejny rozpłakała się z bezsilności. |
Widzisz, sama chcesz to czemu mu nie pozwolisz??
Meganne napisał: |
Musiała stąd wyjechać, odpocząć od tego wszystkiego co przypominało jej jak bardzo cierpiała, a teraz jeszcze dodatkowo przyjaciółka ją opuściła. |
Meganne napisał: |
Czuła się jak tchórz, ale bała się zadzwonić do Meg i spytać czy to naprawdę jest koniec. A co jeśli przypadkiem jej telefon by odebrał blondyn oznajmiając z mściwą satysfakcją, że ktoś znowu był lepszy od niej? |
Meganne napisał: |
Na lotnisko przyszła tylko jej matka oznajmiając, że jeśli naprawdę wsiądzie do samolotu to nie ma po co wracać do domu, bo nie będzie miała prawa nazywać tak miejsca w którym się urodziła. |
Aaaaa, czemu
Meganne napisał: |
W najgorszym wypadku zatrzyma się w jakimś motelu. Ale teraz… teraz nie będzie się zamartwiać na zapas. |
Chodź do mnie, ja Cię przygarnę
Meganne napisał: |
Kolejny długi rozdział Mnie to chyba w nawyk weszło |
Ale my się cieszymy z tego nawyku
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|