|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 19:48, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Dla moich wiernych czytelniczek xD
ROZDZIAŁ CZWARTY
Uno usłyszał pukanie do drzwi jednak nie chciało mu się otworzyć oczu aby sprawdzić kto właśnie wszedł do jego pokoju z czymś co pięknie pachniało.
-Obiad przyszedł… - szepnęła Meg a Yunho na dźwięk jej głosu otwarł szybko oczy.
-Przyniosłaś mi obiad? – spytał niedowierzając temu co widzi. Dziewczyna usiadła na łóżku i pochyliła się nad Ho. Przejechała palcem po jego policzku a po chwili poczuł ciepły dotyk jej ust na swoich wargach. Nieśmiało kąsała kąciki jego ust by pewnie rozchylić jego wargi językiem. Pieściła jego podniebienie czule gładząc policzek, zaś druga ręką rozpinała jego koszulę od szpitalnej pidżamy… jej delikatne dłonie dotknęły jego nagiej klatki piersiowej.. po chwili poczuł jak jej język zaczyna się zsuwać po szyi i schodzi niżej…
-OBIAD!! – wykrzyknęła Meg stawiając posiłek na stoliku obok łóżka. – Ale miałeś twardy sen. Co ci się śniło? Uciekałeś czy jak bo sapiesz jakby ktoś cię gonił. – zaśmiała się lekarka nie zdając sobie sprawy z tego co przyśniło się Yunho.
-Nic takiego… - wyjąkał i posłał dziewczynie uśmiech.
-Aha. – westchnęła Meganne i podała Uno widelec.
-Ale ja nie chcę tego jeść.. – szepnął Ho niepewnie patrząc na Meg.
-Spokojnie. To nie jest szpitalne jedzenie. Nie mamy tu takiego. Na dole jest restauracja…jedz na pewno głodny jesteś. – powiedziała Meg posyłając chłopakowi uśmiech. – Poczekaj! - krzyknęła widząc że Ho zaraz sobie znowu wyrwie weflon.
-Co? – spojrzał zdziwiony na lekarkę która już odłączała kroplówkę.
-Weflon też ci wyjmę bo raczej ci się nie przyda.. – mruknęła. Ho spojrzał z jaką czułością wyciąga mu igłę. Nawet nie poczuł najmniejszego bólu. Gdy wyciągnęła z małej dziurki po weflonie zaczęła płynąc malutka strużka krwi.
-Weź poliż.
-Ccco?
-No poliż, to krew przestanie lecieć… - mruknęła Meg. Dziewczyna spojrzała na chłopaka który zastanawiał się co ma zrobić. Czy posłuchać lekarki czy pozwolić aby zrobił się brzydki strupek. Wolałby żeby to ona zrobiła…
-Jak tak dalej będziesz się gapił na ta naprawdę malutka rankę to będziesz miał brzydki strup. – skomentowała rozbawiona Meganne uśmiechając się słodko. Uno na widok jej uśmiechu zaczęło szybciej bić serce. Sam się zdziwił swojej reakcji. Przecież to jest przeciętna dziewczyna. Nie ma w sobie nic z tych, z którymi się umawia. Zwykła szara myszka… i to właśnie ta zwykła myszka zamieszała w głowie Yunho.
-Co się ze mną dzieję? – pomyślał. Gdy dziewczyna dotknęła dłonią jego dłoni i wytarła chusteczka mokra jeszcze krew, spojrzał na nią zdezorientowany i dopiero po chwili dotarło do niego że nadal jest w tym samym miejscu co przed chwilką. Najchętniej zabrałby tą słodką panią doktor gdzieś gdzie nikt by ich nie znalazł i pozwolił się jej leczyć… na samą myśl jego policzki pokryły się nieznacznym rumieńcem.
-No a ty znowu o czymś myślisz? Nie słuchasz mnie w ogóle! – wykrzyknęła Meg dostrzegając że Yunho nie reaguje na to co mówi.
-Prze.. przepraszam, zamyśliłem się.
-No właśnie widziałam. Pytałam się czy chcesz iść do Sky po obiedzie. – powtórzyła spokojnie Anne a na twarzy Uno pojawił się wielki uśmiech.
-Jeszcze pytasz! Pewnie że chcę!! – odparł z entuzjazmem.
-No to jedz bo ci ostygnie. – powiedziała Meg i podniosła się z łóżka.
-A ty dokąd idziesz?
-Mam innych pacjentów o których muszę zadbać. – odparła Anne i wyszła z pokoju.
Chi siedziała nadal w restauracji słuchając zwierzeń Jae.
-No i mam jej serdecznie dosyć! – zakończył Wongie i spojrzał na Justynę która pożerała jego usta wzrokiem. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok.
-Wiesz musze już iść.. praca czeka. – mruknęła dziewczyna i wstała od stołu.
-Odprowadzę cię! – zaoferował się Jaejoong również wstając.
-Nie dzięki. – wyparowała Chi i skierowała swoje kroki w kierunku wyjścia z restauracji.
-Spotkamy się jeszcze?! – usłyszała za sobą krzyk Wongiego.
-Być może!! – odkrzyknęła i zaczęła biec widząc że chłopak zrywa się do biegu za nią.
-Czuję się jak kopciuszek, albo uciekająca panna młoda… - zachichotała w duchu Chi i wbiegła do naprawionej windy. Wdusiła 2 piętro a drzwi się zasunęły lecz Jae zdążył wskoczyć do windy w ostatniej chwili.
-Czemu uciekasz? Z resztą nie ważne. Poszłabyś dzisiaj ze mną do kina? Albo na kolację? – wylał z siebie potok słów zbliżając się do Chishii opartej o ścianę windy. Milczała dopóki drzwi się nie otworzyły.
-Nie mogę. Mam nocny dyżur. – odparła spoglądając na Jae.
-To może przyjdę do ciebie o 20? I tak nie będzie tu jakiejś wielkiej roboty do odwalenia. – Jae spojrzał z wyczekiwaniem na Chishię.
-No.. dobra, ale tylko na godzinkę. Potem sobie pójdziesz! – mruknęła i szybko zniknęła w pokoju lekarskim.
-Mam farta.. – westchnął Jaejoong i wszedł spowrotem do windy.
Meg wróciła po Yunho do jego pokoju aby zaprowadzić go do siostry.
-Gotowy? – spytała widząc że chłopak opróżnił cały talerz.
-Pewnie! – wykrzyknął zadowolony i chwycił pod ramię pania doktor. Wyszli na korytarz i skierowali się do windy.
-Naprawili?
-Uhm.. – mruknęła tylko w odpowiedzi i nadusiła przycisk z szóstym piętrem. Zajechali i wysiedli z windy. Przemierzali długi jasny korytarz aż Anne w pewnej chwili się zatrzymała. Uno nie zauważył idąc za nią wpadł na jej tyły. Dziewczyna przestraszona odwróciła się do niego z niemym wyrazem urażenia.
-Uważaj ja chodzisz. – pouczyła go lodowatym tonem i weszli do pokoju w którym leżała Sky.
-Siostrzyczko! – zawołał uradowany chłopak i podbiegł kulejąc do łóżka Iwony. – Tak się bałem..
-Ale jak widzisz jestem cała i prawie zdrowa. – zachichotała dziewczyna unosząc się na łóżku by pocałować brata w policzek. Meg stała w drzwiach nie do końca wiedząc co ma ze sobą zrobić. Czy zostawić rodzeństwo samych czy poczekać aż skończą i doprowadzić Yunho do łóżka?
-Chodź… - usłyszała przy sobie głos chłopaka i ciepły dotyk jego dłoni w pasie. Spojrzała zdziwiona na niego a potem zaciekawiona reakcji jego siostry spojrzała na nią. Uśmiechała się wesoło spoglądając jak jej brat siłuje się z lekarzem aby podszedł bliżej łóżka pacjentki. W końcu przestał ją ciągnąć tylko lekko uniósł w górę i przeniósł na fotel obok łóżka.
-Co.. nie wolno ci się przemęczać!! – wykrzyknęła w końcu zdezorientowana czując jak jej policzki płoną żywym ogniem. W jej oczach pojawił się błysk chłodu.
-Przecież się nie przemęczam! – odparował Ho z uśmieszkiem zadowolenia na twarzy.
-A ja ci mówie że się przemęczasz i mam racje bo jestem lekarzem!!
-A co mnie to obchodzi! Ja wiem swoje! – warknął ze śmiechem Uno.
-Przestańcie! – zaśmiała się Sky spoglądając to na brata to na młoda lekarkę.
-Ale… - zaczęli oboje i zmierzyli się wzrokiem.
-Żadnego ale! – zachichotała Iwonka z uśmiechem.
-Wrócę po ciebie za pół godziny. – burknęła Meg i wyszła z pokoju nie czekając na reakcje Yunho.
-Co ty tak ją… dziwnie traktujesz? – zagaiła Sky spoglądając z zainteresowaniem na brata który podrapał się niezręcznie po głowie.
Tina siedziała n kanapie popijając kawę w czasie swojej krótkiej przerwy.
-Jeszcze tylko dwie godzinki i do domu… - pomyślała w duchu i nagle rozległ się dźwięk dzwonka nad tablicą.
-Znowu pokój 7? – mruknęła do siebie spoglądając na tablice na której podświetlał się numerek pokoju z którego jest wezwanie. Tina poszła do pokoju w którym urzędowała starsza pani.
-Jak dobrze cię widzieć moje dziecko… mogłabyś dąć mi coś do czytania? – spytała staruszka uśmiechając się niewinnie.
-Czy pani wie, że wzywa mnie pani po coś co nie ma związku z moja pracą? W czasie gdy pani mi zajmuje czas bzdurami ktoś naprawdę może potrzebować pomocy!
-O jej… nie wiedziałam.. przepraszam nie chciałam.. – zaszlochała starsza pani i usiadła jak grzeczne dziecko na łóżku.
-No już dobrze. Proszę sobie telewizor włączyć. – odezwała się dziewczyna widząc udawaną ale zawsze skruchę babinki.
-Uhm.. – westchnęła tylko a Tinek wyszła z jej pokoju.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pon 21:28, 30 Cze 2008 Temat postu: |
|
|
Meg booosko
Kurcze a juz myslalam ze naprawde wpilas sie w Ho hihihi
A tu bec - to tylko sen
Ale niewazne i tak jest super :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:00, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
myJunsu napisał: | Kurcze a juz myslalam ze naprawde wpilas sie w Ho hihihi |
No wiesz.... robisz ze mnie dziwkę a ja jestem przyzwoita (do 22 a potem to już nie xD)
To fajnie że i tak Ci sie podobało xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sky
Gość
|
Wysłany: Wto 14:04, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Ahh kiedy wrzucisz kolejny rozdział!?
Kocham to czytać ahhh....ja siostrą Uno awwww
Meganne napisał: | robisz ze mnie dziwkę a ja jestem przyzwoita (do 22 a potem to już nie xD) |
OOO co za szok teraz przezyłam!!!!Perwers!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 14:14, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Jak mnie tata wpuści to pod wieczór a jak nie, to jutro rano ^^
Sky napisał: | OOO co za szok teraz przezyłam!!!!Perwers!!!! |
Wiesz co??!!Sama jesteś perwers! xDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Wto 15:28, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Uwielbiam was dziewczyny
Meg skarbie alez ja wcale dziwki z Ciebie nie robie XD Mysle tylko ze nie mialabys nic przeciwko zeby tak sie wydarzylo naprawde hihihi
|
|
Powrót do góry |
|
|
edziulek
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa Płeć:
|
Wysłany: Wto 17:16, 01 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Edek prosi... NIE! Edek błaga... o kolejny rozdział...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Śro 17:42, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
no wlasnie Megus, gdzioe nastepny rozdzialik??
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 17:50, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No to ten on troszke długi jest.... nastepny wstawie po weekendzie ^^
ROZDZIAŁ PIĄTY
Chi siedziała u jednej z pacjentek na czwartym piętrze gdyż miała tylko 5 lat i nie było jej rodziców, a mała bała się sama zostać w pokoju. Cały czas się zastanawiała po co Wongie chce się z nią spotkać. Chce zrobić na złość Meg czy mu się spodobała? Dziewczyna pogładziła policzek dziewczynki i uśmiechnęła się do siebie gdy przekonała się już zasnęła, cichutko wyszła z pokoju. Wolno przemierzała korytarz zastanawiając się dalej nad zachowaniem Jaejoonga. Z jednej strony był fajny ale z drugiej.. gdy Chi przebywała w jego obecności czuła że on jest zdolny do manipulacji ludźmi. A Justyna nie lubiła takiego typu ludzi. Zapatrzeni w siebie i kontrolują wszystkich innych. Jednak w Jae było coś takiego co ją przyciągało do niego… Chi doszła do windy i zjechała nią na trzecie piętro aby je dokładniej obejrzeć.
Meg weszła z impetem do pokoju Sky.
-Uno dalej!! Czas na nas. - wykrzyknęła Meganne podbiegając do chłopaka.
-Ale.. – zaczął jednak dziewczyna szarpnęła go za ramię i posłusznie za nią wyszedł. Zjechali winda na drugie piętro i dziewczyna szybko zaprowadziła Ho do jego pokoju.
-Co się stało? – spytał szczerze zdziwiony.
-Nic… - mruknęła drżącym głosem lekarka poprawiając Ho poduszkę.
-Powiedz mi? Nie ufasz mi? – spojrzał głęboko w oczy Meg. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Dziewczyna oparła się całym swoim ciałem na ciele Ho, który leżał w łóżku. Odgarnął włosy które opadły na jej twarz i ujął w dłoń jej podbródek. Anne zamrugała powiekami swoich szaroniebieskich oczu które były z pewnością większe niż zwykle.
-Nie… - wyszeptała nim usta chłopaka dotknęły jej warg. Spojrzał na nią zdziwiony.
-Czemu?
-Bo jestem lekarzem a ty jesteś moim pacjentem i nie wolno nam się spoufalać. – odparła dziewczyna czując jak jej serce wali w klatce piersiowej. Uno patrzył na nią swoimi ciemnymi oczami a na jego ustach błąkał się uśmiech.
-A po pracy?
-Co po pracy? – fuknęła Meg nadal opierając się o Uno mimo iż jej nie trzymał mocno i w każdej chwili mogła się wyrwać.
-Po pracy jesteś już tylko kobietą. – odparł spokojnie i dodał. – I to piękną. – co wywołało rumieniec na policzkach dziewczyny.
-Przestań! – syknęła gdy poczuła że przyciąga ją do siebie.
-Bo?
-Bo… bo tak! – krzyknęła.
-Skoro nie chcesz to czemu się nie wyrywasz i nie krzyczysz tylko jesteś bierna moim posunięciom? – spytał spoglądając na jej zaróżowione policzki. – Gdybym chciał mógłbym cie posiąść tu i teraz… - mruknął ciszej i wtulił się w Meganne.
-Co.. ty bezczelny, parszywy durniu! – warknęła Meg. – Jak śmiesz do mnie mówić w ten sposób! Chcesz wylecieć stąd na zbity pysk??!!
-Niby jak? Jesteś tylko lekarzem Meguś.. – wyszeptał i w momencie gdy przymierzał się do pocałunku dziewczyna krzyknęła.
-Jestem właścicielem i głównym dyrektorem tego szpitala!! – po czym wybiegła szlochając z pokoju Uno.
Jak tylko wybiegła oparła się o drzwi chowając twarz w dłoniach. Kompletnie ją ta sytuacja rozbiła. Jeszcze nigdy nikt nie wyprowadził ją z równowagi jak ON… korytarz świecił pustkami więc lekarka się głośno rozpłakała. Nagle drzwi o które się opierała otwarły się i wpadła w ramiona Uno. Nawet na niego nie spojrzała tylko mocno się w niego wtuliła powoli się uspokajając. Gładził ja po włosach które miała związane w krótki koński ogon. Gdy spojrzał w jej oczy lśniły tak pięknie że chłopak zdał sobie sprawe że pragnie tej młodej dziewczyny. Nie chciał by jej piękne oczy przez niego płakały. Tak bardzo chciał poczuć w rzeczywistości dotyk jej warg na swoich… wiedział jednak że teraz nie jest na to czas. Powoli skierował się z Meg w swoich ramionach do łóżka, usiedli na nim nadal w czułym uścisku.
-Gdzie.. gdzie idziesz?? – wyszeptała gdy chłopak ruszył w kierunku drzwi.
-Zamknę drzwi, a ty się ogarnij, masz pracę… - odezwał się nie swoim głosem i przymknął drzwi.
-Skończyłam dyżur.. – szepnęła i jeszcze bardziej zaczęła płakać.
-Powinnaś się cieszyć.
-Ale ja nie chce iść do domu… - załkała wtulając się spowrotem w Uno, który usiadł obok.
-Czemu?
-Bo ty tu zostaniesz!! – wyszeptała tak cicho że tylko ona słyszała a dodała głośniej. – Bo nie chcę… nudzę się w domu… - pociągnęła nosem i wstała. – Ale musze odpocząć. Cześć!! – i zniknęła za drzwiami. Szybko pognała do pokoju lekarskiego w którym natknęła się na YooChuna.
-Co to za kwiaty? – spytała na widok bukietu róż.
-Płakałaś? – zauważył dotykając opuszkiem palca jej wilgotnego policzka.
-Tak… potknęłam się i uderzyłam w nadgarstek. – mruknęła tylko w odpowiedzi. Zdjęła fartuch lekarza z siebie i narzuciła na siebie zwykłe ubranie. Zabrała torebkę z wieszaka i całując Yoo w policzek krzyknęła coś na do widzenia. Zjechała windą na parter i wyszła z niej kierując się przez wielki hol na parking. Idąc ścieżkę czuła na sobie jego wzrok, jednak nie miała dość odwagi aby się odwrócić. Gdy doszła do swojego auta poczuła ulgę że zaraz zniknie mu z pola widzenia. Przeczesała torebkę i w końcu znalazła klucze od wozu. Otwarła drzwi i rzuciła torbę na tylne siedzenie. Sama zaś odwróciła się w kierunku okien szpitalnych.
Stał w otwartym oknie a wiatr rozwiewał mu kosmyki włosów które wydostały się spod władzy gumki. Uśmiechnął się do niej i pomachał ręką. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i również mu od kiwała, wsiadła do samochodu a drzwi się za nią zatrzasnęły z hukiem. Silnik został włączony i dziewczyna z piskiem opon odjechała z terenu szpitala.
Micky szedł korytarzem z bukietem kwiatów w kierunku pokoju Iwony. Wszedł do niego i ujrzał że dziewczyna nie śpi.
-Hej.. – odezwał się schrypniętym głosem z przejęcia. – Przyniosłem ci kwiaty. – dodał odważniej posyłając jej uśmiech uwodziciela.
-Każdej pacjentce przynosisz kwiaty? – zażartowała Sky wąchając róże, które cudnie pachniały.
-Bardzo zabawne. Tylko tobie bo jesteś… inna. – odparł zmieszany.
-INNA? Wiesz mogę poczuć się urażona. Dziwnie to zabrzmiało. – zaśmiała się Sky rozluźniając napięcie chłopaka.
-Przepraszam… nie chciałem, aby to tak zabrzmiało.. jak się czujesz?
-Dobrze, dziękuje. Jest o wiele lepiej niż pare godzin temu…
-No.. nawet piękniej wyglądasz… jak te róże.. – rozmarzył się Yoo a dopiero po chwili dotarło do niego co powiedział. Zarumieniony odwrócił twarz w kierunku okna.
-Nie przejmuj się. Przyzwyczaiłam się że gadasz … dziwne rzeczy. – dziewczyna wybuchnęła słodkim śmiechem a Chunnie jej zawtórował.
Meganne zjechała z głównej autostrady w polną drogę prowadząca do jej domu… koła niebezpiecznie szybko uderzyły w piaszczyste podłoże. Samochód jechał coraz szybciej a dziewczynie coraz bardziej chciało się spać. Tyle się wydarzyło na dyżurze jak nigdy! I Yunho.. no właśnie. Człowiek zagadka!! Czego on właściwie chce i dlaczego zachowuje się w taki dziwny sposób. Rozmyślania Meg przerwał widok jej domu. Był to stary dom, wyremontowany. Miał kolory jasnej brzoskwini, okna wielkie w jasnych brązowych ramach. Dom miał jedynie jedno piętro i poddasze, które było sypialnią Meg na całej powierzchni domu, gdyż posiadał dwu spadziowy dach i było mało miejsca. W każdym oknie były w korytkach kolorowe kwiatki. Ona lśniły jak diamenty w słońcu.. obok domu była ekskluzywna przybudówka będąca garażem również pomalowana w odcieniu brzoskwini jak reszta domu, przed domem był wielki ogród zasłonięty wielkimi sosnami i innymi drzewami, zaś za domem rozciągała się wielka łąka, należąca do Meg i jej babci. Nikt nie miał prawa jej ruszyć ani po niej chodzić choć nie była zabezpieczona płotem.
Anne wjechała na posesję i zatrzymała auto przed wjazdem do garażu. Starsza kobiecina wyszła z werandy przed dom i wesoło machając do wnuczki uśmiechała się swoim łobuzerskim uśmieszkiem.
-Witaj słońce!! – zaśmiała się i ucałowała w oba policzki dziewczynę wysiadającą z samochodu.
-Cześć babciu… - odparła spokojnie Anne. Zatrzasnęła drzwiczki swojego samochodu i przeciągnęła się.
-Zjesz obiad?
-Nie, dzięki babciu… idę do siebie na góre odpocząć… jestem padnięta po dyżurze… miałam wyjątkowego pacjenta… - mruknęła kwaśno Meganne wydymając przy tym poliki.
-Jung Yunho – kierowca rajdowy, urodzony w 1986 roku był to luty… nie pamiętam już który, ojciec jego i Sky, siostry Uno zginął tragicznie podczas wyścigu… - usłyszała za sobą dziewczyna, gwałtownie się odwróciła w stronę babci i spojrzała na nią zszokowana.
-Co? Skąd ty to wszystko wiesz o Yunho?
-Uhmmm… już go poznałaś i jesteście na ty? – zachichotała babcia Meg. – Drogie dziecko mamy tu telewizor to słyszałam o jego wypadku i do jakiego szpitala został przewieziony z siostrą. Słodki jest nie? – babcia dziewczyna puściła jej oczko.
-Przeciętny. – burknęła Meg zakładając ręce na piersi i przyglądając się spode łba swojej babci dodała. – Skąd go znasz?
-Z telewizji. Uwielbiałam oglądać jego ojca. Był cudownym kierowcą. I Uno ma to po nim… szkoda tylko że…
-Że?
-Że już nie jeździ. Od wypadku ojca przestał jeździć, jedynie trenuje Sky. – po tych słowach Meganne poszła do swojej sypialni i rzuciła się na łóżko. Niemal natychmiast zasnęła.
Chishia siedziała jak na szpilkach, spoglądając kiedy zjawi się Wongie. Sama się sobie dziwiła że tak strasznie się denerwuje tym spotkaniem. Tak odpłynęła w rozmyślaniach wpatrując się w błękit nieba za oknem że nie usłyszała pukania. Po chwili poczuła powiew powietrza i zapachu męskich perfum które pobudziły jej zmysły. Spojrzała w kierunku drzwi a jej oczom ukazał się Jaejoong. Miał rozwiane czarne włosy, które opadały mu na oczy, na jego ustach błąkał się perwersyjny uśmiech.
-Jestem. – powiedział i pewnym krokiem wszedł do pokoju zamykając za sobą drzwi.
-Już liczyłam że nie przyjdziesz… - mruknęła Justyna mimo iż bardzo chciała go ujrzeć. Chłopak wyciągnął zza siebie mały pakunek i podał Chi.
-Co to jest? – spytała oglądając opakowanie.
-Mały prezent.
-Nie chce. – odezwała się i oddała prezent chłopakowi.
-Weź! – warknął wciskając go na silę w ręce dziewczyny. Ona widząc że nic nie wskóra szybko rozwinęła papier i ujrzała brązowe pudełko. Na owym pudełku był mały liść i kwiatek wygrawerowany złotym kolorem. Dziewczyna uchyliła wieczko i jej oczom ukazał się mały wisiorek. Były to trzy literki: C – H – I złączone w jedno i zrobione kursywą na cienkim łańcuszku. Wszystko było ze złota.
-Jaejoong… - wyszeptała jednak chłopak nie czekając co dalej powie zaszedł ją od tyłu i zawiesił prezent na szyi, delikatnie całując Chi w kark.
-Wongie… przestań.. – szepnęła wciągając powietrze. Odwróciła się w jego stronę a on objął ja mocno w pasie i przyciągnął do siebie. Odgarnął niesforne kosmyki włosów z jej oczu i pogładził delikatnie po policzku. Zmrużył oczy i wpatrywał się w przerażone oczy Justyny.
-Chcesz żebym cie pocałował? – spytał w końcu po chwili milczenia.
-Nie… nie wiem… - wyjąkała dziewczyna drżąc. Wongie chwycił podbródek Chishii i zmusił ją by spojrzała mu prosto w oczy. Chi przymknęła powieki gdy poczuła wargi chłopaka na swoich ustach. Były tak bardzo delikatne i wilgotne. Chłopak delikatnie całował jej usta gładząc palcami linie wzdłuż kręgosłupa. Popchnął ją na kanapę na której przyklęknęła jednym kolanem. Wongie nie przerywając pocałunku naparł mocniej na Chi aż położyła się na kanapie. Usiadł obok, nie przestając smakować warg dziewczyny… przejechał palcami po jej piersiach i zatrzymał dłoń na łuku jej bioder. Gdy wreszcie Chishia zaczęła oddawać mu pocałunek z większą namiętnością Jaejoong rozchylił jej usta językiem i zaczął pieścić jej język. Pogłębił pocałunek, przyciągnął dziewczynę w swoim kierunku, usadzając ją sobie na kolanach. Justyna w ogóle się nie opierała. Liczył się dla niej teraz tylko ten pocałunek. Był taki delikatny i czuły a zarazem porywczy… Chishia wtopiła palce w bujne włosy Hero i zaczęła je przeczesywać palcami. Wongie zamruczał cicho i przerwał pocałunek. Spojrzał na zaczerwienione poliki Chi i musnął wargami jej nos.
-Fajnie było.. – mruknął widząc niepewna mine Chishii.
-Zwariowałeś!!?? – wykrzyknęła nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Patrzyła raz na chłopaka raz gdzieś w bok unikając jego wzroku.
-Ale oddałaś mi pocałunek i się nie opierałaś! – chłopak się nastroszył gotowy do starcia.
-Ale nie miałeś prawa tego wykorzystywać… - wyszeptała dziewczyna odwracając się w stronę okna. Gdy się odwróciła spowrotem Wongiego już nie było w pokoju… jedynie na stoliku obok pudełka z prezentem leżała malutka karteczka. Był na niej numer telefonu i podpis Jaejoonga…
-Meganne… kochanie obudź się. – babcia Meg szturchnęła ją w ramię aż dziewczyna otworzyła zaspane oczy.
-Co się stałooooooo? – spytała przeciągając się na łóżku.
-Telefon ze szpitala.
-Już? Znowu? Przecież… A!! – zawyła dziewczyna i chwyciła telefon do ręki. – Słucham!! – krzyknęła gdy jej babcia z uśmieszkiem zniknęła za drzwiami.
-Wyłudziłem twój numer od Tiny. – zaśmiał się po drugiej stronie Yunho.
-Ty??!! Nie masz co robić??!! Ja w przeciwieństwie od ciebie jestem padnięta i chciałam się wyspać!! – wykrzyknęła wściekła dziewczyna przewracając się na brzuch.
-Jesteś w łóżku?
-Tak, bo co??!!
-Chciałbym być tam z tobą… - wyszeptał Uno cicho czekając na jakiś dziki wrzask po drugiej stronie linii. Usłyszał jednak:
-Ekstra.
-Tylko tyle?? Mówie że chciałbym być z tobą w łóżku a ty na to tylko ekstra??
-Takie bajeczki na mnie nie działają. Czego chcesz? Jestem po dyżurze i wcale nie musze z tobą gadać!! – warknęła Meg i wstała z łóżka. Wyszła na balkon i zaczęła wdychać świeży zapach skoszonej trawy.
-Musisz. Bo mnie lubisz! – zaśmiał się chłopak wygodniej układając w łóżku. Dziewczynę najpierw zatkało ale po chwili odzyskała zdolność myślenia.
-Wcale nie!! – syknęła wściekła. – Nie cierpię cię!!
-Pinokio!!
-A mam cię dosyć!! – wydarła się do słuchawki i rozłączyła. Położyła się wygodnie na łóżku i zamknęła oczy, jednak po chwili rozległ się dźwięk telefonu. Meg namacała go i odebrała.
-Halo?
-Ładnie to tak przerywać rozmowę. Jesteś nie wychowana. – odezwał się Ho chichocząc. Anne z furią się rozłączyła i wsadziła telefon pod łóżko, gdy ponownie zaczął dzwonić. W końcu przestał i Meg mogła w spokoju iść spać.
Chishia zastanawiała się czy numer jego telefonu znalazł się tylko przypadkowo na stole czy sam go zostawił. Wahała się co ma zrobić – zadzwonić czy też nie? Po dłuższym momencie wzięła do ręki komórkę i w tym samym momencie otrzymała nowego smsa. Otworzyła skrzynkę odbiorczą i przeczytała wiadomość.
„Nie pytaj skąd mam Twój numer bo i tak Ci nigdy nie powiem. Świetnie całujesz – liczę na to że powtórzymy to kiedyś. Spotkamy się jutro o 15? Kochający Jaejoong.”
Dziewczyna kilka razy analizowała treść. W końcu wypuściła powietrze z płuc i zdała sobie sprawę że cały czas wstrzymywała oddech. Szybko odpisała:
„Ok.”
Czekała chwilkę na odpowiedź aż telefon zawibrował jej w dłoni.
„Nie wysiliłaś się, ale podejrzewam że jesteś nadal pod urokiem dotyku moich ust…”
Chishia o mały włos aby się przewróciła ze śmiechu. Nie zastanawiając się długo odważyła się mu odpisać:
„Nie bądź taki pewny siebie! Apffff!”
Jednak żadnej odpowiedzi już nie otrzymała…
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
|
blood_baby
Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dream...
|
Wysłany: Śro 22:03, 02 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
aaaaaaaaaaa........................
genialne.....................
ale powiem szczerze jestem zazrosna o Jae......
ale nic, przezyje.....
Ostatnio zmieniony przez blood_baby dnia Śro 22:05, 02 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Czw 13:50, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Meg cudownie
Tylko pytanie kiedy pojawi sie wreszczie moj Junsu
No nic poczekam
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Czw 13:52, 03 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sky
Gość
|
Wysłany: Czw 17:46, 03 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Micky przyniósł mi kwiaty ahhhhhhhhh*szczęśliwa*
Jest słodki jak się rumieni....i ta jego tajemniczość
Kochany jest...nie co mój braciszek Uno hihihi^^
Ja chcieć już kolejny rozdzialki!!!!!!! xDDDDDD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 16:51, 08 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
No i gdzie kolejny rozdział, co?!
Chętnie się dowiem, co było dalej .
I czy we wszystkich Twoich fickach Jaejoong jest takim zimnymd draniem i kobieciarzem? xD.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 16:59, 08 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Buahahaha wielki zgon XDDD
W sumie tak mi się dobrze opisuje Wonga jako takiego zimnego drania O.o Pasuje mi ^^"
A rozdział może wstawię... dzisiaj jak Ty też wstawisz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:03, 08 Lip 2008 Temat postu: |
|
|
Przez te Twoje ficki zaczęłam na niego patrzec innymi oczami! .
Rozwiało się moje wyobrażenie o nim, jako o romantyku xD.
Żartuję, oczywiście ^____^.
Nie wywieraj na mnie presji :P. Nie wiem, może wstawię, chociaż obecnie brak pomysłów w głowie ^^. Zobaczę, posłucham ich piosenek i pewnie coś mi tam w głowie zaświta.
Ale no weź wstaw nowy rozdział, błagam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|