|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Wto 18:19, 30 Wrz 2008 Temat postu: |
|
|
N I E S P O D Z I A N K A !!!!!!
Sorry jeśli troche namieszałam ale już wyleciałam troche z obiegu xDD A że miałam natchnienie t napisałam kawałek xDD
Rozdział szesnasty
Changmin spojrzał Edycie w oczy. Cofnął dłoń wystraszywszy się tego, co właśnie robili. Nie chodziło o to, że bał się Edyty, tylko bał się tego, że może jej wyrządzić krzywdę. Zsunął z siebie Edit i zapinając guziki od koszuli, które zdążyła rozpiąć Edyta, otworzył drzwi ze swojej strony i wysiadł z samochodu, przymykając delikatnie drzwi.
-Co się stało? – Spytała nieprzytomnie dziewczyna uchylając drzwi i wyglądając na zewnątrz zmrużyła oczy.
-Nie chce ci zrobić krzywdy. – Odparł tylko starając się uspokoić swoje rozgrzane ciało. Spojrzał na błękitne niebo i uśmiechnął się delikatnie.
-Odwieź mnie do taty. – Powiedziała w końcu smutna dziewczyna widząc, że Changmin żałuje tego, co się przed chwila między nimi stało. Może to i dobrze, że się opanował… a tak tylko by się czuł wobec niej zobowiązany.
-Odwieź mnie do szpitala!!
W szpitalu trwała walka z paparazzi. Za wszelką cenę próbowali się dostać do szpitala, aby przeprowadzić wywiad z Yunho, który miał już wyjść ze szpitala. Próbowali wspinać się po drzewach, przebierać za personel a nawet za różnych dostawców leków, czy sprzętu szpitalnego. Jednak ochrona nikogo nie wpuszczała. To był szpital, a nie poligon wojskowy. Tu się leczy ludzi a nie przeprowadza wywiady.
Meganne cały czas chodziła naburmuszona i na wszystkich się wyżywała. Najczęściej się obrywało Hero, który działał jej na nerwy swoimi wyskokami. Najnowszy jego wyskok doprowadził do zapalenia się kontaktu od respiratora. Naszczęscie w Sali, w której znajdowała się maszyna nie było żadnego pacjenta, a Wongie wyleciał z hukiem z gabinetu dziewczyny.
Tina ostatnio często jeździła do domu Meganne i u niej nocowała, gdyż Anne upierała się, że tak będzie łatwiej zbliżyć się do Junsu i przy okazji będzie miała bliżej do pracy. Martyna jednak zaczęła ignorować, Xiaha który gdy tylko zostawali na osobności we dwoje, od razu uciekał.
Yunho wyszedł ze szpitala nie żegnając się z Meganne, gdyż mu tak uciekła, że nie mógł jej znaleźć w całym kilkupiętrowym budynku, choć przeczesał każde pomieszczenie. Ze smutkiem w oczach wsiadał do samochodu razem z siostrą. Oboje wychodzili tego samego dnia. Chłopak cały czas łudził się, że Meg przyjdzie się z nim pożegnać, ale nadzieja go opuściła, gdy samochód wyjechał z terenu szpitala.
Iwona rzuciła fochem w Yoo i uciekła przed nim, nie mówiąc mu nawet zwykłego „do widzenia”. Ale w tym samym momencie, co Yunho pomyślała, że mogła to zrobić.
Dni mijały. W szpitalu sytuacja była spokojna. Edyta ignorowała najścia ChangMina w szpitalu i jego tłumaczenia. Dobrze zdawała sobie sprawę, że chłopak przychodził do jej ojca by móc się z nią widywać, ale był zbyt dumny, aby się do tego przyznać. Albo zbyt tchórzliwy. Edyta nie lubiła tego typu faceta, który sam nie wie czego chce. W końcu jednak mu uległa i dała się zaprosić na kawę do restauracji szpitalnej. Usiedli przy jednym ze stolików w rogu Sali, na stoliku stał bukiecik pięknych kwiatów oraz świeczki, co nadawało trochę romantycznego zarysu całej sytuacji.
-Słucham. – Powiedziała oschle Edyta unikając wzroku Mina. Przyglądała się z takim zaangażowaniem leżącemu płatkowi kwiatka na stole, że Changmin uniósł brwi ze zdziwienia.
-Chcę z tobą pogadać… o tym, co wydarzyło się kilka dni temu. – Odezwał się w końcu chłopak bawiąc się końcówką swojego rękawa od koszuli.
-Nie ma, o czym, jak dla mnie to już zamknięty przedział w moim życiu. Chcę o tym zapomnieć, dlatego nie mam najmniejszego zamiaru z tobą rozmawiać na ten temat! – Uniosła się dziewczyna gwałtownie podnosząc się ze swojego miejsca i przewracając krzesło, pochyliła się na stołem i patrząc w oczy Maxa, wysyczała. – Jeśli to wszystko to sobie pójdę! Nie wygrałam czasu na loterii! – Po czym przeszła obok stolika. Chłopak chwilę analizował to, co powiedziała, po czym dogonił ją w holu szpitala.
-Edyta!!! – Krzyknął za nią, podbiegł do dziewczyny i chwycił ją za ramię, obracając twarzą do siebie. Dostrzegł w jej oczach łzy.
-Nie wiem, co mam powiedzieć…
-To nic nie mów. – Wyszeptała dziewczyna wyszarpując rękę z uścisku Mina. Skierowała się w stronę wind i wsiadła do pierwszej, która stała z otwartymi drzwiami. Max wbiegł w ostatniej chwili za Edytą. Dziewczyna wdusiła piętro, na którym leżał jej ojciec, ocierając łzy, które spłynęły jej po policzku. Min patrzył na nią i po chwili krótkiego zastanowienia wdusił przycisk STOP. Winda zatrzęsła się i stanęła.
-Zwariowałeś?! – Wykrzyknęła wystraszona wpadając w ramiona Mina. Chciała wdusić przycisk alarmu jednak chłopak chwycił ją za dłoń.
-Jeśli mnie zaraz nie puścisz zacznę krzyczeć!! – Wydarła się i zaczęła szarpać. – Puszczaj!! – Jednak Max zignorował jej krzyki i wyrywanie się. Ujął jej twarz w dłonie, spojrzał głęboko w oczy. Dotknął kciukiem jej rozchylonych ust.
Pocałował ją bardzo delikatnie, nie narzucając sie. Jednak poczuł, że Edyta zarzuca mu ręce na szyje i przysuwa się bardzo bliziutko niego. Poczuł, na klacie jej kształtne piersi. Teraz żałował, że nie są w jego samochodzie bądź gdziekolwiek indziej. Całował ją lekko, starając się dać jej jak najwięcej przyjemności. Edit rozchyliła usta by Max pogłębił pocałunek, jednak on tego nie zrobił. Uczynił to, gdy dziewczyna najmniej się tego spodziewała. Cicho jęknęła i mocniej przylgnęła do Maxa. Wolno i dokładnie badała wnętrze jego ust. Chciała znać każdy ich zakamarek.
Żadne z nich nie zwróciło uwagi na to, że winda ruszyła w górę. Zatrzymała się i rozwarła skrzydła.
-Mówiłam, że to… - zaczęła Tina i zamilkła. – Ekhem, khem!!
Max niechętnie oderwał się od zaczerwienionych warg Edyty. Mruknął coś niezrozumiale.
-Cholera w końcu. Już myślałem, że ta winda nigdy nie ruszy. – Wypalił nagle i ciągnąc za sobą Edit ruszył w kierunku korytarza. Tina spojrzała na ekipę techniczną i uśmiechnęła się tajemniczo. Gdy skryli się już za rogiem dziewczyna wybuchnęła głośnym śmiechem.
-Ty wariacie!! – Zaśmiała się, gdy Changmin objął ją w pasie i pochylił trochę do tyłu. Spojrzał w jej roześmiane oczy.
-Myślisz, uwierzyli?
-Ani trochę!! – Kolejny wybuch śmiechu został uciszony namiętnym pocałunkiem Maxa.
Meg siedziała smutna za swoim wielkim biurkiem w gabinecie. Dotknęła opuszkami palców zdjęcie stojącego z boku. Dziewczyna przymknęła oczy, spod powiek wypłynęły pojedyncze łzy. Jak to jest możliwe, że on tak po prostu … wrócił? Bez żadnych przeprosin, czy choćby zawstydzenia?
Anne potrząsnęła energicznie głową. Pociągnęła nosem i podeszła do wielkiego okna, lekki podmuch wiatru wtargnął do gabinetu i zdmuchnął wszystkie dokumenty z biurka. Meg westchnęła ciężko podnosząc z podłogi rozrzucone papiery gdy nagle usłyszała skrzypnięcie drzwi. Podniosła wolno głowę i ujrzała uśmiechniętego Junsu. Nie odzywając się słowem do niego rzuciła dokumenty na biurko i odwróciła się plecami do Sia.
-Możemy w końcu w spokoju porozmawiać? – Spytał uprzejmie zbliżając się do dziewczyny.
-Nie wydaje mi się abyśmy mieli, o czym rozmawiać. – Burknęła Anne opierając się o ścianę i patrząc na chłopaka ponurym wzrokiem, przygryzła dolną wargę.
-Chyba raczej mamy. Powiedz mi…, co się z tobą dzieje? Zachowujesz się tak jakbyś się mnie bała albo… Albo jakbyś chciała coś ukryć. – Xiah usiadł na biurku i uśmiechnął się do niej. – Chodź do mnie. – Wyciągnął ramiona w jej stronę. Patrzyła na niego nie ufnym wzrokiem a po chwili tuliła się mocno do niego. Łzy spływały po ich policzkach.
-Nawet nie wiesz jak bardzo teraz żałuje, że już nie jestem…. – Zaczął jednak Anne mu przerwała.
-Nic nie mów proszę. – Wyszeptała.
-Ale… pod warunkiem, że powiesz mi, co cię trapi. – Odezwał się chłopak mocno tuląc do siebie Meg.
-Ah… okey, ale nikomu nie mów. – Meg wyciągnęła z szuflady dużą kopertę a z niej plik kartek. – Czytaj. – Dodała podając Sia owe kartki. Chłopak spojrzał na pierwszą i zaczął czytać. Po chwili podniósł przestraszony wzrok na Anne.
-Zawiadomiłaś policję? – Spytał niespokojnie.
-Czemu ma zawiadamiać policję? – Rozległ się w drzwiach głos Yunho.
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|