|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Wto 23:29, 25 Paź 2011 Temat postu: Różne oblicza przyjaźni |
|
|
Ponieważ boję się, że moja wena może znowu zniknąć równie szybko jak się pojawiła, postanowiłam zamieścić pierwszą część mojego opowiadanka. Mam nadzieję, że dzięki temu poczuję większą presję, żeby pisać kolejne części.
Ponieważ opcio jest dopiero w trakcie powstawania, nie jestem w stanie stwierdzić ile będzie miało partów. Na wszelki wypadek umieściłam go w tasiemcach - bo kto wie co się jeszcze może w nim wydarzyć
No więc:
Różne oblicza przyjaźni
Gatunek: Ojej, ciężko stwierdzić. Trochę dramatu, trochę romansu ale przede wszystkim to chyba obyczajowy
Miejsce: Japonia, Tokio
Postacie: Daga, Tina, YFC
PART 1
Odkąd pamięta była niewidoma. Jedynie od czasu do czasu pojawiały się jakieś nikłe przebłyski z wczesnych lat dzieciństwa. Ile to już mogło być lat? 24-25? Mama mówiła, że miała wtedy 3 lata. Czyli 25. Beztroska zabawa w ogrodzi zakończyła się tragedią. Przede wszystkim jej osobistą tragedią. Nie pamiętała lub nie chciała pamiętać co się wtedy wydarzyło. Wiedziała jedynie to co usłyszała od innych. Twierdzili, że nagle z drzewa tuż nad nią odłamała się duża gałąź i uderzyła w głowę. Czy to prawda, nie wiedziała. I pewnie już nigdy się nie dowie. W sumie po co?
Jedno było pewne. Od tamtej pory nie widziała. Lekarze ciągle obiecywali, że będzie dobrze, ale pomimo wielu bardzo długich pobytów w szpitalach do tej pory nic się nie zmieniło. Gdy tylko przychodziło co do czego każdy anestezjolog rozkładał ręce i twierdził, że nie podejmie się znieczulenia. Nie przy tak słabym sercu.
Tak, ślepota nie byłą jej jedynym zmartwieniem. Od dziecka chorowała na serce. Wiedziała, że odziedziczyła to po ojcu, który zmarł tuż przed jej urodzeniem. Na jej chorobę nie było lekarstwa. Chociaż nie, właściwie to było. Przeszczep. Tylko pytanie czy do niego doczeka. Z roku na rok było gorzej. Wiele razy jeździła przez to do sanatorium. I właśnie na jednym z takich wyjazdów poznała Jego. Swoją pierwszą i w sumie jedyną miłość. Miała wtedy zaledwie 15 lat i mimo, że tak naprawdę nigdy nie poznali nawet swoich imion, do tej pory pamiętała. Był 3 lata starszy. Tylko jemu nie przeszkadzało to, że była niewidoma i to, że nie była Japonką. Przyjechała tutaj zaledwie pół roku wcześniej więc jej zasób słownictwa był bardzo ograniczony, jednak pomimo tego zdołali jako tako się ze sobą dogadać. Obiecali sobie, że spotkają się jeszcze kiedyś.
Wyznaczona data mijała jutro. I chociaż przypuszczała, że on dawno zapomniał o ich obietnicy to i tak chciała tam pójść. Ale nie mogła. Po raz kolejny leżała w sterylnej, białej, szpitalnej sali. I właśnie na jutro miała wyznaczony zabieg, na który czekała tyle lat. Nareszcie miała odzyskać wzrok. Medycyna posunęła się na tyle do przodu, że nawet do tak rozległej operacji jak w jej przypadku nie musieli stosować ogólnego znieczulenia. A co za tym idzie, zła kondycja serca nie mogła być już przeszkodą. Normalnie jej radość nie miałaby granic. W tym przypadku jednak była załamana. Oznaczało to bowiem, że to ona nie będzie w stanie dotrzymać obietnicy. A już zastanawiała się, jak bardzo byłby zaskoczony jej obecnie płynnym japońskim. O ile oczywiście by się pojawił. „Właściwie to może i lepiej, że się nie spotkamy. W końcu i tak niedługo umrę…”
Jej dalsze rozmyślania zostały jednak nagle przerwane. Do sali szpitalnej z ogromnym bukietem w dłoni wkroczyła jasnowłosa dziewczyna.
- Wszystkiego najlepszego kochana –krzyknęła od progu - I tylko mi nie mów, że zapomniałaś o własnych urodzinach – dodała widząc zdziwioną minę przyjaciółki.
- Tina, ale… nie trzeba było – wyjąkała niesamowicie zaskoczona.
No tak, odkąd 5 lat temu zginęła mama, tylko Tina jeszcze pamiętała o jej urodzinach. Jedyna przyjaciółka jaką miała. Właściwie to była dla niej jak siostra, w końcu od 11 lat mieszkały razem. Ciągle pamiętała jak znalazła ją zmarzniętą i głodną, nie mającą gdzie pójść. Przyprowadziła ją ze sobą do domu. Mama początkowo nieufna szybko się do Tiny przekonała. Minęło tyle lat, a jej wydawało się jakby to było wczoraj. Ale teraz nie było już mamy, zostały tylko we dwie…
- Daguś, przestań. Nie smuć się. Jutro jeden z najważniejszych dni w Twoim życiu – powiedziała Tina siadając i wręczając przyjaciółce kwiaty.
- Tak, wiem. I pewnie normalnie bardzo bym się z tego cieszyła. Ale wiesz przecież, że jutro…
Tak, Tina jako jedyna wiedziała o spotkaniu. Tylko jej opowiedziała o tamtych dniach spędzonych w szpitalu. Wiele razy o tym rozmawiały i pomimo, iż Tina nie wierzyła, że chłopak pojawi się w wyznaczonym miejscu, starała się wspierać przyjaciółkę.
- Daga, wiem doskonale, że to spotkanie jest dla Ciebie ważne. Ale na tą operację czekałaś 25 lat. Nie masz zamiaru chyba z niej zrezygnować?
- Nie, nie martw się. Ale… - w tym momencie Dadze wpadł do głowy pewien pomysł. Aż sama zdziwiła się, że dopiero teraz o tym pomyślała – Tinek, wiem co mogłybyśmy zrobić – powiedziała szeroko się uśmiechając – Że też wcześniej na to nie wpadłam.
- Aż boję się pytać. Mów.
- Ale obiecaj mi najpierw, że się zgodzisz.
- Na co?
- Obiecaj – powiedziała robiąc do Tiny maślane oczka – Pamiętaj, że choremu się nie odmawia – dodała z uśmiechem.
- O rany, domyślam się, że będę tego żałować , ale niech Ci będzie. O co chodzi?
- Pójdziesz za mnie na to spotkanie. Jeśli nikt się nie pojawi to trudno. Ale jeśli przyjdzie to powiesz mu co się stało. Zrobisz to dla mnie, prawda?
- Co?! Nie, Daga. Mowy nie ma.
- Tinuś, błagam Cię. Jesteś moją ostatnią nadzieją. Jedyną .
- Jezu, czemu mnie tak karzesz. Dobra, już dobra. Pojdę. Ale pamiętaj, że wisisz mi ogrooomną przysługę.
-Co tylko zechcesz Tinek – krzyknęła uradowana Daga mocno przytulając przyjaciółkę.
- Trzymam za słowo. A teraz spać. Jutro musisz być wypoczęta. Pa.
Przez następne kilka dni nikogo do niej nie wpuszczali. Lekarze i ich procedury, jakież to było irytujące. I nie chodziło tylko o to, że chciała się dowiedzieć jak poszło spotkanie. Przede wszystkim nie miała co robić. Nie pozwalali jej wstawać z łóżka a ona nie przywykła do nic nie robienia. Nudziła się straszliwie, a na dodatek lekarze nie byli w stanie stwierdzić czy zabieg się udał. Mówili, że trzeba poczekać. Bardzo się tym martwiła i tym bardziej żałowała, że nie ma obok Tiny. Tylko ona w takich sytuacjach potrafiła ją pocieszyć i skierować myśli na inne tory. Dlatego też kiedy tydzień po zabiegu wreszcie mogła zobaczyć się z przyjaciółką jej szczęściu nie było końca. Tego dnia też miało się wszystko rozstrzygnąć. Czy będzie widzieć czy może już na zawsze pozostanie niewidoma.
C.D.N.
P.s. Proszę się tylko nie czepiać, że za krótko. I tak dałam trochę więcej niż początkowo planowałam ;) Jutro postaram się wrzucić kolejną część. Czekam na komentarze. Mam nadzieję, że się spodoba ;)
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Wto 23:32, 25 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 0:23, 26 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
O ja. Nie wiem co powiedzieć. Początek troszeczkę mnie zaskoczył Ale podobało mi się, to jest takie inne i jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. Niestety... cytatów nie będzie, bo siły już nie mam, ale jak wstawisz drugą część to się poprawię
To czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Śro 9:41, 26 Paź 2011 Temat postu: Re: Różne oblicza przyjaźni |
|
|
Tina napisał: | Ponieważ boję się, że moja wena może znowu zniknąć równie szybko jak się pojawiła, postanowiłam zamieścić pierwszą część mojego opowiadanka. Mam nadzieję, że dzięki temu poczuję większą presję, żeby pisać kolejne części. |
spokojnie juz ja ci zapewnię odpowiednią presję
Tina napisał: | bo kto wie co się jeszcze może w nim wydarzyć |
Zapewne dużo
Tina napisał: | Odkąd pamięta była niewidoma. |
WHY????
to już taka stara jest? skoro od 25 lat nie widzi... a miała trzy jak straciła wzrok.... OMG 28 lat ma
Tina napisał: |
Od dziecka chorowała na serce. |
same dobre rzeczy, nie ma co....
Tina napisał: | I właśnie na jednym z takich wyjazdów poznała Jego. Swoją pierwszą i w sumie jedyną miłość. |
Tina napisał: |
Był 3 lata starszy. Tylko jemu nie przeszkadzało to, że była niewidoma i to, że nie była Japonką. |
brzmi ciekawie... ciekawe kto to
Tina napisał: |
I właśnie na jutro miała wyznaczony zabieg, na który czekała tyle lat. Nareszcie miała odzyskać wzrok. |
Z jednej strony: narescie, z drugiej : cholera!
Tina napisał: | „Właściwie to może i lepiej, że się nie spotkamy. W końcu i tak niedługo umrę…” |
nie możesz !!!!
Tina napisał: |
- Tina, ale… nie trzeba było – |
Kolejne OMG... czyli to ja mam te 28 LAT????
Tina napisał: |
No tak, odkąd 5 lat temu zginęła mama |
co za pechowe dziecko
Tina napisał: |
Przyprowadziła ją ze sobą do domu. |
może i słabe mam serce ale za to jakie dobre
Tina napisał: |
Tina nie wierzyła, że chłopak pojawi się w wyznaczonym miejscu, |
a właśnie że się pojawi prawda
Tina napisał: |
- Aż boję się pytać. Mów. |
Dlaczego wszyscy się boją moich pomysłów
Tina napisał: |
Nie pozwalali jej wstawać z łóżka a ona nie przywykła do nic nie robienia.
|
coś w tym jest
Tina napisał: |
Dlatego też kiedy tydzień po zabiegu wreszcie mogła zobaczyć się z przyjaciółką jej szczęściu nie było końca. Tego dnia też miało się wszystko rozstrzygnąć. Czy będzie widzieć czy może już na zawsze pozostanie niewidoma. |
I przerywasz w takim momencie????????????
eh... pozostaje mi powiedzieć że się wciągnęłam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Cudne opowiadanko.
I nie dziw się że chcę więcej
A czepiać się o długość oczywiście będę. A co mi tam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:19, 26 Paź 2011 Temat postu: Re: Różne oblicza przyjaźni |
|
|
Yuri napisał: |
spokojnie juz ja ci zapewnię odpowiednią presję |
Zaczęłam się bać ::
Yuri napisał: |
Zapewne dużo |
Oj tak
Yuri napisał: |
Tina napisał: | Odkąd pamięta była niewidoma. |
WHY???? |
A tak jakoś wyszło
Yuri napisał: |
to już taka stara jest? skoro od 25 lat nie widzi... a miała trzy jak straciła wzrok.... OMG 28 lat ma |
Oj tam, na potrzeby opowiadanka pozmieniałam kilku osobom wiek
Yuri napisał: |
same dobre rzeczy, nie ma co.... |
I będzie jeszcze więcej
Yuri napisał: |
brzmi ciekawie... ciekawe kto to |
A zobaczymy
Yuri napisał: |
Z jednej strony: narescie, z drugiej : cholera! |
No dokładnie
Yuri napisał: |
Kolejne OMG... czyli to ja mam te 28 LAT???? |
No jakoś tak wyszło
Yuri napisał: |
co za pechowe dziecko |
Oj będzie gorzej, uwierz mi
Yuri napisał: |
a właśnie że się pojawi prawda |
Zobaczysz
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
- Aż boję się pytać. Mów. |
Dlaczego wszyscy się boją moich pomysłów |
Zastanów się sama
Yuri napisał: |
eh... pozostaje mi powiedzieć że się wciągnęłam i jestem pod ogromnym wrażeniem. Cudne opowiadanko.
I nie dziw się że chcę więcej |
To się cieszę, że się podoba
Meganne napisał: |
Ale podobało mi się, to jest takie inne i jestem bardzo ciekawa co będzie dalej. |
I tu również się cieszę
Meganne napisał: |
Niestety... cytatów nie będzie, bo siły już nie mam, ale jak wstawisz drugą część to się poprawię |
Trzymam za słowo
Meganne napisał: |
To czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy |
A proszę
PART 2
Tina była przy niej podczas obchodu i w trakcie wszystkich potrzebnych badań. Cały czas siedziała obok i trzymała ją za rękę. A mimo to nie dowiedziała się nadal jak było na spotkaniu. Czekały aż zostaną same, żeby o tym pogadać. Okazja nadarzyła się dopiero, kiedy pielęgniarka wyszła, żeby przygotować wszystko do zdjęcia opatrunku.
- No mówże wreszcie jak było bo zaraz zwariuje z ciekawości – prawie krzyknęła Daga dokładnie w momencie, w którym zamknęły się drzwi do jej pokoju.
- Daguś, skarbie. Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć…
- Nie pojawił się – dopowiedziała za przyjaciółkę lekko zasmucona – To nic. Pomimo, że do końca miałam cień nadziei to tak naprawdę w głębi duszy wiedziałam, że nie przyjdzie.
- Słońce, proszę. Tylko się nie smuć. Wiem, że to było dla Ciebie ważne.
- Spokojnie Tinek. Świat mi się od tego nie zawalił. Może to nawet i lepiej, przecież ja i tak niedługo…
- Nawet nie waż się tego mówić – Tina prawie krzyknęła – Ile razy mam Ci to powtarzać?
- Dobrze, już dobrze. W każdym razie dziękuję, że tam poszłaś – odparła Daga całując lekko policzek przyjaciółki.
Wiedziała jak bardzo Tina nie lubi jak mówi o śmierci. Obie doskonale zdawały sobie, że nie zostało jej już dużo czasu. Dwa lata? Rok? Jeśli nie znajdzie się dawca może nawet mniej. Ale wiedzieć, a mówić to co innego. Tak przynajmniej zawsze twierdziła.
- Nie ma za co. To nic takiego – odparła Tina w momencie, w którym do pokoju weszła pielęgniarka i lekarz.
- No, nadeszła chwila prawdy – powiedział lekarz i podszedł do Dagi rozwiązując opatrunek z jej głowy i oczu – Postaraj się powoli otwierać oczy i powiedz nam czy cokolwiek się zmieniło.
Kiedy lekko uchyliła powieki poczuła jakby ktoś w jednej chwili wbił jej w nie setki igieł. Powiedziała to lekarzowi, jednak on stwierdził, że to absolutnie normalne i świadczy o tym, iż wszystko idzie w dobrym kierunku. Kiedy ból ustąpił spróbowała raz jeszcze. Tym razem z dużo większym powodzeniem. Początkowo wydawało jej się, że jest dokładnie tak jak było. Jedna wielka ciemność. Lecz po chwili zauważyła, że w niektórych miejscach zaczyna się ona przerzedzać i powoli pojawiają się kontury jakichś przedmiotów i sylwetek. Z każdą sekundą coraz wyraźniejsze.
- Ja… ja… widzę – prawie krzyknęła spoglądając w stronę lekarza – Jezu, dziękuję.
- Spokojnie – odparł – W tej chwili na pewno obraz jest bardzo zamazany. Musimy poczekać jeszcze kilka dni. Ale rzeczywiście, udało się – dodał szeroko się uśmiechając.
A Daga była w stanie zobaczyć ten uśmiech. Była tak szczęśliwa jak chyba nigdy w życiu. Nareszcie widzi. Zawsze zastanawiała się jak wygląda Tina, jak ona sama wygląda. Wszyscy mówili, że jest bardzo ładna. Teraz sama będzie mogła to ocenić.
Kiedy lekarz i pielęgniarka wyszli dziewczyna momentalnie odwróciła się w stronę przyjaciółki i zarzuciła jej ręce na szyję.
- Tinuś, kochana. Ja widzę, rozumiesz? Wreszcie jestem w stanie Cię zobaczyć . No i czemu płaczesz, głupolu? – zapytała przytulając się do niej.
- Bo się cieszę – odparła Tina – I kocham Cię, wiesz?
- Wiem słońce. Ja Ciebie też.
Dwa dni później mogła wreszcie opuścić szpital. Dawno już nie czuła się tak dobrze. Była szczęśliwa i chyba dzięki temu nie odczuwała żadnych problemów z sercem. „Tylko to mi jeszcze zostało do naprawienia” pomyślała dotykając klatki piersiowej, szybko jednak zajęła myśli czym innym.
Tina powiedziała jej, że kogoś poznała. I wydawało się, że nie byle kogo. Chyba jeszcze nigdy przyjaciółka nie była taka szczęśliwa. Wprost promieniała. Daga nie znała dokładnych szczegółów, ale miała nadzieję, że Tina będzie wreszcie szczęśliwa. Bardzo chciała go poznać i przestrzec, że jeśli ją zrani będzie miał z nią do czynienia.
Trzy miesiące później nadal nie było jej dane spotkać wybranka Tiny, o którym ciągle jej opowiadała. Ciągle słyszała tylko Satoru to, Satoru tamto. Kiedy jednak przychodziło co do czego, zawsze coś stawało na przeszkodzie. A to ona nie mogła bo akurat miała wizytę kontrolną u lekarza, a to Tina nie mogła się wyrwać wcześniej z pracy, a to chłopak znowu miał jakieś inne plany. Już prawie straciła nadzieję, że kiedykolwiek go pozna.
- Tinek, a może jutro? Jest przecież sobota. Nie pracujesz, ja też nie mam żadnych planów. Może Satoru też da radę?
- No nie wiem. Może. Zapytam go, ale nic nie obiecuję. On zazwyczaj jest bardzo zajęty. Daguś…
-Tak?
- Bo ja muszę Ci coś powiedzieć…
- Słucham.
- On… To znaczy… Ja nie powiedziałam Ci całej prawdy…
- Jak to??
- No bo… Ja go nie poznałam w pracy. Spotkaliśmy się w barze. Po koncercie. Jego koncercie…
- To nie można było tak od razu? Zaraz, zaraz. Czekaj. Jak to jego koncercie?? To on jest muzykiem?
- Tak jakby…
- Co to znaczy tak jakby?? Tinek, ty coś kręcisz.
- No dobra, tak. Jest muzykiem.
- Znanym?
- Zobaczysz jak go poznasz. Powiedziałam Ci, bo chciałam Cię przygotować. Żebyś w szoku nie była.
- A mogłabym być?!
- No w sumie to trochę tak - powiedziała Tina z lekkim uśmiechem.
- Ej, bo zaczynam się bać.
- Spokojnie. Poczekaj, zaraz do niego zadzwonię – odparła wychodząc z pokoju – Dobra, może być jutro – dodała po kilku minutach kończąc rozmowę.
C.D.N.
P.S. Nie wiem kiedy wrzucę część trzecią bo nadal jest w trakcie pisania. Ale postaram się nadrobić zaległości
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Śro 18:22, 26 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Czw 8:13, 27 Paź 2011 Temat postu: Re: Różne oblicza przyjaźni |
|
|
Tina napisał: | Yuri napisał: |
spokojnie juz ja ci zapewnię odpowiednią presję |
Zaczęłam się bać :: |
odpowiednia reakcja na zadany bodziec :P
Tina napisał: |
Oj tam, na potrzeby opowiadanka pozmieniałam kilku osobom wiek |
a może wszystkim, nie tylko kilku?
Tina napisał: |
Yuri napisał: |
same dobre rzeczy, nie ma co.... |
I będzie jeszcze więcej |
Tia... wiedziałam że na ciebie można zawsze liczyć
Tina napisał: |
Zastanów się sama |
Nadal nic mi nie przychodzi do głowy
JUPI
Tina napisał: | A mimo to nie dowiedziała się nadal jak było na spotkaniu. |
no ja chcę już wiedzieć
Tina napisał: |
- No mówże wreszcie jak było bo zaraz zwariuje z ciekawości |
Dokładnie
Tina napisał: |
- Nie pojawił się – |
NIE
Tina napisał: |
Obie doskonale zdawały sobie, że nie zostało jej już dużo czasu. Dwa lata? Rok? |
Nie ma to jak ciągłe życie pod górkę
Tina napisał: |
jednak on stwierdził, że to absolutnie normalne |
a co on zna ten ból???
Tina napisał: |
- Ja… ja… widzę |
Tina napisał: |
Wszyscy mówili, że jest bardzo ładna. |
szkoda że tak nie jest w rzeczywistości
Tina napisał: |
Tina powiedziała jej, że kogoś poznała. |
będę chamska ale to mi podejrzanie pachnie !!!!!!
Tina napisał: |
Bardzo chciała go poznać i przestrzec, że jeśli ją zrani będzie miał z nią do czynienia. |
uważaj koleś Yuri potrafi zaleźć ludziom za skórę jeśli trzeba
Tina napisał: |
Ciągle słyszała tylko Satoru to, Satoru tamto. |
umarłam
Tina napisał: |
- On… To znaczy… Ja nie powiedziałam Ci całej prawdy…
|
no spowiadaj mi się tu, ale już !
Tina napisał: |
To on jest muzykiem?
- Tak jakby… |
W sumie sam twierdził że śpiewa tylko "tymczasowo"
Tina napisał: |
- Zobaczysz jak go poznasz. Powiedziałam Ci, bo chciałam Cię przygotować. Żebyś w szoku nie była. |
Spoko jakoś dam radę, moze serca z wrażenia mi nie stanie
Tina napisał: |
Dobra, może być jutro – dodała po kilku minutach kończąc rozmowę. |
To jutro to tak na poważnie biorę.
Czyli jutro kolejny part powinien się pojawić
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:15, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | - Daguś, skarbie. Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć… |
No i po takim tekście wszystko jasne
Tina napisał: | - Nie pojawił się – dopowiedziała za przyjaciółkę lekko zasmucona – To nic. Pomimo, że do końca miałam cień nadziei to tak naprawdę w głębi duszy wiedziałam, że nie przyjdzie. |
Nie smutaj się
Tina napisał: | - Nawet nie waż się tego mówić – Tina prawie krzyknęła – Ile razy mam Ci to powtarzać? |
Do skutku!
Tina napisał: | Kiedy lekko uchyliła powieki poczuła jakby ktoś w jednej chwili wbił jej w nie setki igieł |
Auć
Tina napisał: | - Ja… ja… widzę – prawie krzyknęła spoglądając w stronę lekarza – Jezu, dziękuję. |
Yyy... Jezus był lekarzem?
Tina napisał: | - Spokojnie – odparł – W tej chwili na pewno obraz jest bardzo zamazany. Musimy poczekać jeszcze kilka dni. Ale rzeczywiście, udało się |
No pewnie, że się udało w końcu jesteś jezusem
Tina napisał: | Wszyscy mówili, że jest bardzo ładna. Teraz sama będzie mogła to ocenić. |
A tu się okaże że wszyscy kłamali Tylko się nie załamuj
Tina napisał: | - Bo się cieszę – odparła Tina – I kocham Cię, wiesz?
- Wiem słońce. Ja Ciebie też. |
Oooo
Tina napisał: | Ciągle słyszała tylko Satoru to, Satoru tamto. |
Tina napisał: | A to ona nie mogła bo akurat miała wizytę kontrolną u lekarza, a to Tina nie mogła się wyrwać wcześniej z pracy, a to chłopak znowu miał jakieś inne plany. Już prawie straciła nadzieję, że kiedykolwiek go pozna. |
Podejrzana sprawa. Przyznaj się, boisz się, że faceta ci ukradnie
Tina napisał: | - Co to znaczy tak jakby?? Tinek, ty coś kręcisz.
- No dobra, tak. Jest muzykiem.
- Znanym? |
- No... ja go znam
Tina napisał: | P.S. Nie wiem kiedy wrzucę część trzecią bo nadal jest w trakcie pisania. Ale postaram się nadrobić zaległości |
Tyyy Spinaj pośladki i dawaj kolejną część ja chcę wiedzieć co dalej
Tina napisał: | Trzymam za słowo |
Dotrzymałam, dotrzymałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pią 15:29, 28 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
Oj tam, na potrzeby opowiadanka pozmieniałam kilku osobom wiek |
a może wszystkim, nie tylko kilku? |
W sumie to się okaże
Yuri napisał: |
Tia... wiedziałam że na ciebie można zawsze liczyć |
Zawsze do usług
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
Zastanów się sama |
Nadal nic mi nie przychodzi do głowy |
Pozostawię to bez komentarza
Yuri napisał: |
Tina napisał: | A mimo to nie dowiedziała się nadal jak było na spotkaniu. |
no ja chcę już wiedzieć |
Ależ Ty niecierpliwa jesteś, zupełnie ja w moim opciu
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
- Nie pojawił się – |
NIE |
Ano niestety...
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
jednak on stwierdził, że to absolutnie normalne |
a co on zna ten ból??? |
A kto go tam wie
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
Wszyscy mówili, że jest bardzo ładna. |
szkoda że tak nie jest w rzeczywistości |
A dostać to byś nie chciała??
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
Tina powiedziała jej, że kogoś poznała. |
będę chamska ale to mi podejrzanie pachnie !!!!!! |
Oj tam od razu podejrzane... Czy ja zawsze tylko podejrzane rzeczy robię
Yuri napisał: |
uważaj koleś Yuri potrafi zaleźć ludziom za skórę jeśli trzeba |
Oj potrafi
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
Ciągle słyszała tylko Satoru to, Satoru tamto. |
umarłam |
Czemu??
Yuri napisał: |
no spowiadaj mi się tu, ale już ! |
Czemu??
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
To on jest muzykiem?
- Tak jakby… |
W sumie sam twierdził że śpiewa tylko "tymczasowo" |
No właśnie
Yuri napisał: |
Spoko jakoś dam radę, moze serca z wrażenia mi nie stanie |
No właśnie, powinnam na Ciebie uważać
Yuri napisał: |
To jutro to tak na poważnie biorę.
Czyli jutro kolejny part powinien się pojawić |
No JUTRO może się pojawi, ale nic nie obiecuję. Narazie mam tylko kilka zdań następnego partu
Meganne napisał: |
No i po takim tekście wszystko jasne |
No cóż, tak to bywa
Meganne napisał: |
Do skutku! |
Czyli chyba długo
Meganne napisał: |
Auć |
Dokładnie, auć
Meganne napisał: |
Yyy... Jezus był lekarzem? |
A co, nie mógł??
Meganne napisał: |
No pewnie, że się udało w końcu jesteś jezusem |
Zgon
Meganne napisał: |
Podejrzana sprawa. Przyznaj się, boisz się, że faceta ci ukradnie |
Kurcze, rozgryzłaś mnie
Meganne napisał: |
- No... ja go znam |
Hahaha, dobra jesteś
Meganne napisał: |
Tyyy Spinaj pośladki i dawaj kolejną część ja chcę wiedzieć co dalej |
Może jutro będzie o ile zdołam dziś przysiąść. Ale nic nie obiecuję
Meganne napisał: |
Tina napisał: | Trzymam za słowo |
Dotrzymałam, dotrzymałam |
A spróbowała byś nie dotrzymać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 15:46, 28 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | A co, nie mógł?? |
Na dobrą sprawę to on może wszystko
Tina napisał: | Kurcze, rozgryzłaś mnie |
To nie było trudne
Tina napisał: | Hahaha, dobra jesteś |
Się wie
Tina napisał: | Może jutro będzie o ile zdołam dziś przysiąść. Ale nic nie obiecuję |
Dopiero jutro
Tina napisał: | A spróbowała byś nie dotrzymać |
A co? Chcesz się bić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:08, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Jako, że obiecałam i bardzo się starałam obietnicy dotrzymać, stworzyłam cośik.
Nie wiem na ile przypadnie Wam to do gustu, ale powtórzę: bardzo się starałam
Tak więc jak zawsze, komentarze mile widziane. Nawet jeśli coś komuś się NIE podobało
PART 3
Następnego dnia wydarzyło się jednak coś dziwnego. Z Satoru umówione były dopiero na godzinę 20, jakież więc było zdziwienie Dagi, kiedy Tina przyszła o 15, już od progu każąc jej szykować się do wyjścia. Nie wiedząc co właściwie jest grane dziewczyna biegała z pokoju do pokoju, ciągle poganiana przez przyjaciółkę. Kiedy pół godziny później opuszczały jej mieszkanie nadal nie zdołała dowiedzieć się, gdzie właściwie się wybierają. Pod blokiem wsiadły w taksówkę i udały się w tylko Tinie znanym kierunku. Daga choćby chciała nie dała by rady zaprotestować. Wszystko działo się zbyt szybko. Zanim zdążyła wyjść z szoku i zapytać o cokolwiek już wychodziły z samochodu. Tuż za drzwiami przeżyła kolejny szok. Otóż znajdowały się przed jakimś dużym budynkiem, na który z każdej możliwej strony napierały tłumy ludzi.
- C… co to ma być? – zapytała nieco zdezorientowana.
Wszystko było dla niej nowe. Jeszcze nie zdążyła przywyknąć do tego, że już nie jest niewidoma, a Tina już raczy ją takimi atrakcjami.
- Nie chciałam Ci mówić w mieszkaniu bo bałam się, że nie będziesz chciała tutaj przyjechać – odparła Tina z wyjątkowo szerokim uśmiechem - Zdobyłam dwa bilety na koncert i stwierdziłam, że nie możemy przepuścić takiej okazji.
- Jaki znowu koncert?! Przecież mamy się spotkać z Satoru, zapomniałaś?
- Spokojnie, koncert kończy się o 19 –Tina jakby zupełnie nie usłyszała jej pierwszego pytania - Akurat zdążymy dojechać. To niedaleko stąd – jej uśmiech, o ile to w ogóle możliwe, jeszcze się powiększył.
W mgnieniu oka wyciągnęła z torebki bilety i podała je ciągle zszokowanej Dadze. Sama w tym czasie skierowała się w stronę tylnego wejścia do budynku.
Kiedy Daga zerknęła na kawałek papieru trzymany w ręce o mało nie umarła. Pomimo tego, iż nadal miała pewne problemy z czytaniem, w tym przypadku nie mogła się pomylić. Na bilecie widniał ogromny napis YFC, co nie mogło oznaczać nic innego jak to, że dziewczyny właśnie wybierały się na koncert ich ulubionego zespołu. „Ona powinna uważać, bo kiedyś przez te jej niespodzianki zejdę na zawał. A do tego dużo mi nie potrzeba” pomyślała z uśmiechem podążając z przyjaciółką.
Dziwnym trafem okazało się, że ochroniarz pilnujący tylnych drzwi jest dobrym znajomym Tiny, przez co obie mogły wcześniej wejść do budynku i znaleźć się tuż pod samą sceną. Koncert miał się zacząć dopiero za godzinę, co nie było dobrą wiadomością. Zwłaszcza dla Dagi, która zdążyła już wyjść z szoku i zaczynała się najnormalniej w świecie bać. Jak to będzie? Co się wydarzy? Te i podobne pytania ciągle kołatały się w jej głowie.
Oprócz strachu odczuwała jednak ogromną radość. Od tylu już lat słuchały z Tiną najpierw samego Gackta, a później YFC. I mimo początkowej niepewności co do zespołu szybko polubiły wszystkich nowych członków.
- Nie mogłaś mi wczoraj powiedzieć? Mogłabym przynajmniej zobaczyć jak wyglądają.
- Przecież jeszcze chwila i ich zobaczysz – krzyknęła Tina, gdyż otwarto drzwi i zaczęło się robić tłoczno i gwarno – Nawet poznasz – dodała cicho uśmiechając się pod nosem.
- Co mówiłaś? Bo nie usłyszałam ostatniego zdania.
- Nieważne. Powiem Ci później.
Przez cały koncert Daga nie mogła wyjść z podziwu. Kilka razy chciało jej się wręcz płakać ze szczęścia, że nareszcie mogła zobaczyć swoich idoli. I to na żywo. Jak łatwo się domyślić, w jej przypadku była to podwójna radość. Jeszcze cztery miesiące temu nie mogła obejrzeć ich zdjęć nie mówiąc nawet o tym. Po zakończeniu powiedziała o tym Tinie, na co jedyną odpowiedzią był kolejny, niebywale szeroki uśmiech. Chwyciła przyjaciółkę za rękę i skierowała się w stronę wyjścia. Przejście przez ten wielki tłum rozentuzjazmowanych fanek nie należało do najłatwiejszych, jakoś jednak im się to udało. Po wyjściu odetchnęły świeżym wieczornym powietrzem i wolnym krokiem poszły w stronę restauracji, w której miały się spotkać z Satoru.
Gdy dotarły na miejsce okazało się, że są dobre pół godziny za wcześnie. Usiadły więc przy stoliku i zamówiły napoje. Jako, że Dadze nie wolno było pić alkoholu, zadowoliła się sokiem. Tina natomiast od razu wzięła drinka. Miały trochę czasu, podczas którego mogły nareszcie spokojnie porozmawiać o koncercie.
- Tinek, to było niesamowite. Jak Ty właściwie zdobyłaś te bilety? Przecież mówili, że już od dawna są nie do dostania. W końcu to był ostatni koncert tej trasy.
- Nie pytaj. Dowiesz się później. Najważniejsze, że Ci się podobało.
- Żartujesz? Jak mogło mi się nie podobać? Czemu nic wczoraj nie powiedziałaś?
- Uwierzysz jak Ci powiem, że jeszcze wczoraj nie planowałam tam iść?
- Co?! Ale… Jak to? Mieć bilety i nie iść? Czy ty się aby na pewno dobrze czujesz? – zapytała Daga poważnie zaniepokojona.
- Przestań – odparła tamta z uśmiechem – Nie bój się, wszystko ze mną w porządku. A tak na serio to dopiero dziś rano dostałam te bilety.
- Powtórzę się, ale jakim cudem? – dziewczyna była coraz bardziej zszokowana.
- Zaraz się dowiesz – uśmiechnęła się Tina kierując wzrok w stronę wejścia do restauracji – Tylko pamiętaj, spokojnie. Oki?
-Jasne – odparła Daga lekko zdziwiona.
Dziewczyna przez cały czas siedziała tyłem, więc nie byłą w stanie zobaczyć co wywołało szeroki uśmiech na ustach przyjaciółki. Gdy odwróciła się i podążając za wzrokiem Tiny zobaczyła kto właśnie wszedł do lokalu. Gdyby nie to, że mimo wszystko była przygotowana na szok, zapewne w tej chwili leżałaby na podłodze martwa. I tak miała wrażenie, że niedużo brakuje, żeby jej serce stanęło. Lub odwrotnie, wyskoczyło z piersi. Po Tinie mogła spodziewać się naprawdę wszystkiego, ale zdecydowanie nie tego co właśnie miało miejsce. Z szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w osoby, które w tej chwili podchodziły już do ich stolika. Niewiele myśląc chwyciła przyjaciółkę za rękę pociągając do siebie.
- Co to właściwie ma znaczyć? – zapytała cicho.
- Nic takiego – odparła tamta - Przecież chciałaś poznać Satoru. No więc za sekundę poznasz. A to, że przyprowadził ze sobą tą zgraję wariatów to już nie moja wina. Widocznie musiało im się bardzo nudzić – dodała z szerokim uśmiechem podchodząc i całując nikogo innego jak Gackta! – Kochanie, to jest właśnie Daga, moja przyjaciółka.
- Miło mi wreszcie Cie poznać – powiedział chłopak podchodząc i całując ją w rękę – A jeśli chodzi o nich – dodał wskazując na pozostałych – wybacz, przykleili się po drodze i za nic nie chcieli się odkleić.
Jeśli chwile wcześniej Daga myślała, że jej serce więcej nie wytrzyma to bardzo się myliła. W tej chili, kiedy patrzyła w oczy Gackta stwierdziła, że według wszelkich lekarskich przepisów powinna już być martwa. Żaden, nawet zdrowy człowiek nie dał by rady tego wytrzymać. Tak przynajmniej jej się wydawało. Jednak zamiast efektownie zemdleć prosto w ramiona uwielbianego muzyka, odpowiedziała bardzo stremowana.
- Nie ma sprawy. Mi również bardzo miło poznać – po chwili uśmiechając się do reszty dodała – Was wszystkich.
C.D.N.
Ostatnio zmieniony przez Tina dnia Sob 17:19, 29 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Sob 18:06, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | dziewczyna biegała z pokoju do pokoju |
Żeby chociaż zgubić parę gramów
Tina napisał: | ciągle poganiana przez przyjaciółkę |
Ona chce tylko i wyłącznie twojego dobra... może zgubisz więcej niż parę gramów
Tina napisał: | - Nie chciałam Ci mówić w mieszkaniu bo bałam się, że nie będziesz chciała tutaj przyjechać |
Na pewno by chciała
Tina napisał: | - Jaki znowu koncert?! |
No tego nieznanego muzyka
Tina napisał: | Przecież mamy się spotkać z Satoru, zapomniałaś? |
Olać go! Koncert nieznanego muzyka jest o niebo lepszy
Tina napisał: | Na bilecie widniał ogromny napis YFC |
... i nic poza tym
Tina napisał: | „Ona powinna uważać, bo kiedyś przez te jej niespodzianki zejdę na zawał. A do tego dużo mi nie potrzeba” |
No, dlatego dawkuje ci wrażenia. Wszystkiego się od razu nie dowiedziałaś
Tina napisał: | Mogłabym przynajmniej zobaczyć jak wyglądają. |
A po co? I tak ich zaraz zobaczysz
Tina napisał: | Tina natomiast od razu wzięła drinka. |
Mogłabyś się trochę z tym kryć alkoholiku
Tina napisał: | Przecież chciałaś poznać Satoru. No więc za sekundę poznasz. A to, że przyprowadził ze sobą tą zgraję wariatów to już nie moja wina. |
Umywasz rączki, co?
Tina napisał: | Widocznie musiało im się bardzo nudzić |
Albo są tak bardzo opiekuńczy względem Gackta
Tina napisał: | A jeśli chodzi o nich |
To coooo?
Tina napisał: | wybacz, przykleili się po drodze i za nic nie chcieli się odkleić. |
Ooo! Zgon normalnie
Tina napisał: | W tej chili, kiedy patrzyła w oczy Gackta |
Tina już obmyślała plan jakby tu się jej pozbyć
Tina napisał: | - Nie ma sprawy. Mi również bardzo miło poznać – po chwili uśmiechając się do reszty dodała – Was wszystkich. |
No, jasne, że nie ma sprawy Dla niej to nawet lepiej No to... będzie orgia?!
Ja chcę dalej! Dalej, dalej, dalej! Chcę wiedzieć, jak przebiegnie to spotkanie i kiedy Daga dostanie zawału i co wesoła paczka wywinie Będzie wesoło? Mam nadzieję, że tak xD To kiedy można się spodziewać ciągu dalszego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Sob 18:17, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: | Tina napisał: | dziewczyna biegała z pokoju do pokoju |
Żeby chociaż zgubić parę gramów |
Oj przydało by się
Meganne napisał: |
Tina napisał: | - Nie chciałam Ci mówić w mieszkaniu bo bałam się, że nie będziesz chciała tutaj przyjechać |
Na pewno by chciała |
Oj niewiem, niewiem... No dobra, przecież wiadomo, że bym chciała
Meganne napisał: |
Olać go! |
Ja Ci tu zaraz dam olać Satoru. Chociaż czekaj... To Daga powinna się o to kłócić. Ja tam bym sie bulwersowała, gdybyś chciała olać Jona
Meganne napisał: |
Mogłabyś się trochę z tym kryć alkoholiku |
Ale po co?? Przeciez i tak już dawno na jaw wyszło
Chociaż czekaj. Ostatnio upiłam sie po dwóch piwach To w takim razie cofam to. Ja sobie też wzięłam niewinny soczek
Meganne napisał: |
Tina napisał: | Przecież chciałaś poznać Satoru. No więc za sekundę poznasz. A to, że przyprowadził ze sobą tą zgraję wariatów to już nie moja wina. |
Umywasz rączki, co? |
A co, pewnie. Z nimi nigdy nic nie wiadomo
Meganne napisał: |
Tina napisał: | Widocznie musiało im się bardzo nudzić |
Albo są tak bardzo opiekuńczy względem Gackta |
Albo się dowiedzieli, że będą dziewczyny
Meganne napisał: |
Tina napisał: | wybacz, przykleili się po drodze i za nic nie chcieli się odkleić. |
Ooo! Zgon normalnie |
Oj tam, oj tam. Żebyś wiedziała, że czasem niełatwo takich odkleić od siebie
Meganne napisał: |
Tina napisał: | W tej chili, kiedy patrzyła w oczy Gackta |
Tina już obmyślała plan jakby tu się jej pozbyć |
Oj tak, żebyś widziała
Meganne napisał: | No to... będzie orgia?! |
Zasmucę Cię Nie będzie. Choć mogłabym to jeszcze rozważyć. Ale na razie rozważam możliwość jakiejś parki homo
Meganne napisał: |
Ja chcę dalej! Dalej, dalej, dalej! |
Chcieć to nie znaczy móc
Meganne napisał: |
Chcę wiedzieć, jak przebiegnie to spotkanie |
Zobaczymy Sama jeszcze nie wiem
Meganne napisał: |
i kiedy Daga dostanie zawału |
A co?? Aż tak chcesz się jej pozbyć
Meganne napisał: |
i co wesoła paczka wywinie |
Oj to nie wiadomo. Oni są zdolni do wszystkiego
Wiem na pewno co będzie robił U:zo i Jon "DAMAGE LIVER"
Meganne napisał: | To kiedy można się spodziewać ciągu dalszego? |
Oj, oj, nie wiem. Do jutra raczej się nie wyrobię. Może w poniedziałek. Ale w sumie poczekam aż Yuri skomentuje A co
|
|
Powrót do góry |
|
|
Megan
♡ Jrock ♡
Dołączył: 18 Mar 2008
Posty: 4531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Sob 19:31, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: | Oj przydało by się |
Zgon nr 1
Tina napisał: | Ja Ci tu zaraz dam olać Satoru. Chociaż czekaj... To Daga powinna się o to kłócić. Ja tam bym sie bulwersowała, gdybyś chciała olać Jona |
Zgon nr 2
Tina napisał: | Chociaż czekaj. Ostatnio upiłam sie po dwóch piwach To w takim razie cofam to. Ja sobie też wzięłam niewinny soczek |
Zgon nr 3
Tina napisał: | Oj tam, oj tam. Żebyś wiedziała, że czasem niełatwo takich odkleić od siebie |
Chyba nie chcę wiedzieć
Tina napisał: | Zasmucę Cię Nie będzie. Choć mogłabym to jeszcze rozważyć. Ale na razie rozważam możliwość jakiejś parki homo |
Nie będzie orgii Ale parka homo mnie zadowoli
Tina napisał: | A co?? Aż tak chcesz się jej pozbyć |
Ja?! To Ty ciągle doprowadzasz ją do stanu przed zawałowego
Tina napisał: | Wiem na pewno co będzie robił U:zo i Jon "DAMAGE LIVER" |
Zgon nr 4
Tina napisał: | Oj, oj, nie wiem. Do jutra raczej się nie wyrobię. Może w poniedziałek. Ale w sumie poczekam aż Yuri skomentuje A co |
No nie Zobacz, cztery razy umarłam, a Ty każesz mi tu czekać nie wiadomo ile? I jeszcze nie wiadomo ile razy po drodze zaliczę zgona
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Sob 19:41, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Meganne napisał: |
Ale parka homo mnie zadowoli |
Postaram się coś wymyślić
Meganne napisał: |
Ja?! To Ty ciągle doprowadzasz ją do stanu przed zawałowego |
Oj tam, oj tam jak to ostatnio często mówię
Meganne napisał: |
No nie Zobacz, cztery razy umarłam, a Ty każesz mi tu czekać nie wiadomo ile? I jeszcze nie wiadomo ile razy po drodze zaliczę zgona |
No widzisz, ja jestem dla Ciebie dobra i pozwalam Ci się trochę dłużej nacieszyć tymi czterema "zgonami"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yuri
POP&Korea HOLIC
Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
Wysłany: Pon 11:14, 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tina napisał: |
Tak więc jak zawsze, komentarze mile widziane. Nawet jeśli coś komuś się NIE podobało |
To ja podnoszę łapkę w górę !!!!
Tina napisał: |
Nie wiedząc co właściwie jest grane dziewczyna biegała z pokoju do pokoju, ciągle poganiana przez przyjaciółkę. |
a w moim stanie to można aż tyle biegać???
Tina napisał: |
jej uśmiech, o ile to w ogóle możliwe, jeszcze się powiększył. |
to możliwe, szczególnie gdy jest to lekko złośliwy lub co gorsza zboczony uśmiech Tinki
Tina napisał: |
Kiedy Daga zerknęła na kawałek papieru trzymany w ręce o mało nie umarła |
eeeeeee..... czy ty chcesz się mnie pozbyć???
Tina napisał: |
. „Ona powinna uważać, bo kiedyś przez te jej niespodzianki zejdę na zawał. |
Dokładnie
ale oczywiście się cieszę z koncertu
Tina napisał: |
Od tylu już lat słuchały z Tiną najpierw samego Gackta, a później YFC. I mimo początkowej niepewności co do zespołu szybko polubiły wszystkich nowych członków. |
Kto miał jakieś niepewności????? bo nie ja
Tina napisał: |
- Przecież jeszcze chwila i ich zobaczysz |
A jak się rozczaruję ich widokiem
Tina napisał: | Tina natomiast od razu wzięła drinka |
BUHAHAHAHA :XD
Tina napisał: |
Gdyby nie to, że mimo wszystko była przygotowana na szok, zapewne w tej chwili leżałaby na podłodze martwa. |
ty naprawdę dążysz do ukatrupienia mnie
Tina napisał: |
dodała z szerokim uśmiechem podchodząc i całując nikogo innego jak Gackta! |
Zabiję niech no tylko cię dorwę w swoje ręce
Tina napisał: |
W tej chili, kiedy patrzyła w oczy Gackta stwierdziła, że według wszelkich lekarskich przepisów powinna już być martwa. |
ja myślę że Tinek opracowała najlepszy sposób pozbycia się mnie. Jak zejdę na zawał nikt jej o morderstwo przecież nie posądzi
Tina napisał: | Jednak zamiast efektownie zemdleć prosto w ramiona uwielbianego muzyka, odpowiedziała bardzo stremowana. |
OMG... trza było mdleć !!!
Tina napisał: |
Mi również bardzo miło poznać – po chwili uśmiechając się do reszty dodała – Was wszystkich.
|
Oj bardzo miło
TO TERAZ NOWY ROZDZIAŁ POPROSZĘ !!!!!!!
Zgodnie z obietnicą
Ostatnio zmieniony przez Yuri dnia Pon 11:14, 31 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tina
G&J.Obsesja
Dołączył: 19 Mar 2008
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Puławy/Warszawa
|
Wysłany: Pon 15:20, 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Yuri napisał: | Tina napisał: |
Tak więc jak zawsze, komentarze mile widziane. Nawet jeśli coś komuś się NIE podobało |
To ja podnoszę łapkę w górę !!!! |
Czyli się NIE podobało Jakos przezyję
Yuri napisał: |
a w moim stanie to można aż tyle biegać??? |
Oj tam, oj tam
Yuri napisał: |
eeeeeee..... czy ty chcesz się mnie pozbyć??? |
A skąd wiedziałaś??
Yuri napisał: |
A jak się rozczaruję ich widokiem |
No wiesz, jakby to powiedzieć... Bedze ich wszystkich miała tylko i wyłącznie dla siebie
Yuri napisał: |
Tina napisał: | Tina natomiast od razu wzięła drinka |
BUHAHAHAHA :XD |
No co??
Yuri napisał: |
Tina napisał: |
dodała z szerokim uśmiechem podchodząc i całując nikogo innego jak Gackta! |
Zabiję niech no tylko cię dorwę w swoje ręce |
Czyli mam się u Ciebie nie pokazywać?? Dobra
Yuri napisał: |
ja myślę że Tinek opracowała najlepszy sposób pozbycia się mnie. Jak zejdę na zawał nikt jej o morderstwo przecież nie posądzi |
Cholera, rozszyfrowała mnie
Yuri napisał: |
TO TERAZ NOWY ROZDZIAŁ POPROSZĘ !!!!!!!
Zgodnie z obietnicą |
Oj nie wiem kiedy będzie. Jak narazie to nawet jednego słówka ponad to co jest nie napisałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|